Hartzlack super strong VS Domalux classic silver
#261 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2019 - 05:06
- Tomek Scyzor lubi to
#262 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2019 - 06:02
Panowie macie jakiś myk na przechowywanie lakieru przez dłuższy czas? Bo jak wiadomo podczas otwierania puszki ten brzeg lubi się powyginać zniekształcić
Robisz otwory w puszce blachowkretami.Takimi z gumowymi podkładkami. Przed użyciem odlewasz potrzebną ilość.
Jak już puszkę masz otwartą, i pokrywka nie pasuje(pasuje kiepsko) wodatkowo owijasz górę puszki folią alu...
I do lodówki....
Nawet używany lakier znacznie wolniej gęstnieje w niskiej temperaturze.
Przelany do słoiczków lakier też warto zawinąć w folię alu...
Znajomy w zamrażarce przechowywał przygotowane do użycia( zmieszane składniki) epoksydy.
#263 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2019 - 06:55
Robisz otwory w puszce blachowkretami.Takimi z gumowymi podkładkami. Przed użyciem odlewasz potrzebną ilość.
Jak już puszkę masz otwartą, i pokrywka nie pasuje(pasuje kiepsko) wodatkowo owijasz górę puszki folią alu...
I do lodówki....
Albo.... myjesz słoik po kawie, pijesz kawkę na rozruch i lakierujesz woblery
Strolowałem Romka hehehe
- woblery z Bielska i Tomek Scyzor lubią to
#264 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2019 - 07:16
#265 OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2019 - 14:16
Ostrzegałem.Dzisiaj rozcieńczony HL w słoiku definitywnie mi oznajmił, że nie będzie już ze mną dłużej współpracował :-)
Po odkręceniu słoiczka moim oczętom ukazała się pięknie ścięta, krystalicznie przejrzysta galaretka o smaku poliuretanowym :-)
#266 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2019 - 20:13
Ostrzegałem.
Tak, zgadza się ostrzegałeś :-) i teraz w pełni się zgadzam ze stwierdzeniem, że nie wolno rozcieńczać HL, nie mniej jednak mi pierwsze zanurzenia po rozcieńczeniu się udały i w sumie przez dwa dni lakier nadawał się do użytku. Wydaje mi się, że gdy mamy lakier już na tyle gęsty, że komfortowo nie da się już malować (a jeszcze nie jest galaretką) można go rozcieńczyć i zrobić jeszcze jedno lakierowanie, ale po pierwsze, najlepiej wobki już pociągnięte raz poliuretanem, no i po drugie, mając świadomość, że to już ostatnie malowanie tym lakierem :-)
Dodam, że ja nie rozcieńczałem HL z powodu jego gęstości, a myślałem, że w ten sposób spowolnię proces jego wysychania.
Dzisiaj znowu powalczyłem z tym co mi pozostało, a pozostało mi jeszcze ze 400ml. Przelałem lakier w dwa słoiczki 300ml i 100ml no i znowu się pobawiłem.
Powiem tak pierwsze zanurzenia wyszły rewelacyjnie, powierzchnia idealnie gładziutka, woblerki lśnią niczym lustereczka i cieszą moje oczka :-) ale w ogóle proces ich wysychania był tak odmienny od tego co miało miejsce poprzednimi razami. Po odstawieniu woblerów na haczyki jeszcze dobrych parę minut było słychać jak lakier robi kap kap na gazetę :-) przypomnę że wcześniej tego skapywania prawie w ogóle nie było, kropelka dwie jak spadły z wobka i to od razu po wynurzeniu to było wszystko, a po jakiejś minucie, dwóch lakier już się "ciągnął".
No i machnąłem tak 10szt no i ucieszony dobrymi rokowaniami wziąłem się za kolejne 6 no i tu już znowu było różnie, na niektórych znowu zaczęły powstawać fałdki, ale nie, aż tak znaczne jak kilka dni temu.
I teraz co znowu było nie tak? Lakierowałem po trzy, cztery sztuki szybko zanurzając i zakręcałem od razu słoik. O dziwo kilka pierwszych machnąłem jeszcze gdy dobrze prażyło słoneczko i było gorąco, a ostatnie już gdy słońce tak nie grzało mniej więcej godzina odstępu co świadczy, że wyższa temperatura nie miała takiego negatywnego wpływu, a może wilgotność się w między czasie zmieniła? Ewidentnie moim problemem jest zbyt szybkie zasychanie lakieru, a nie jego gęstość. Muszę sobie załatwić jakiś przyrząd do pomiaru wilgotności , powietrza ;-)
No niby najłatwiejszy etap robienia woblerów, a ja przechodzę takie męki, jakby to wyglądało tak jak przy pierwszej turze dzisiaj to by była bajka.
Zauważyłem też dzisiaj coś co się może komuś przydać. W kilku wobkach miałem jakieś akcenty kolorystyczne zrobione farbami olejnymi i w niektórych miejscach HL z nimi zareagował, pomimo że zabezpieczone były lakierem akrylowym, widocznie za słabo bo robię to aerografem.
Może jutro jak wobki przeschną to się niektórymi pochwalę :-)
- eRKa lubi to
#267 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2019 - 21:54
"Wymieszać przed użyciem"
Może tu tkwi diabeł(dziobeł)
Mieszałeś przed pierwszym otwarciem puszki?
#268 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2019 - 22:38
Tak, mieszałem lakier w puszcze, od razu dodam, że patyczkiem, nie potrząsałem, lakierowałem wobki odłuszczane alkoholem izo i takie nieodtłuszczane, lakierowałem po uprzednim delikatnym zmatowieniu powierzchni włókniną ścierną i bez tego, generalnie zachowałem wszystkie zasady lakierowania jakie miałem wyrobione doświadczeniem i różne inne które mi przyszły do głowy i nie ma to znaczenia :-)
Albo tak jak już wcześniej napisałem mam mega sprzyjające warunki wysychaniu HL, albo trafiłem na jakąś nie tegest puszkę lakieru :-)
Przy najbliższej okazji kupię chyba puszkę domaluxa, żeby zobaczyć jak się będzie u mnie zachowywał.
#269 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2019 - 07:58
- Night_Walker lubi to
#270 OFFLINE
Napisano 12 czerwiec 2019 - 10:44
Już dawno kupił bym nową puszkę i w innym sklepie. I sprawdził czy efekt jest taki sam
Mocno dziwne jest to natychmiastowe zastyganie. Wydaje mi się, że może powodować to farba/lakier jakim malujesz woblery. Zachodzi jskaś reakcja chemiczna i lakier się ścina.
#271 OFFLINE
Napisano 13 czerwiec 2019 - 13:20
Hmmm, czy nie szkoda? No więc bardzo mi szkoda :-) każde lakierowanie spędzało mi sen z powiek i strasznie się bałem tego etapu, ale... od paru dni i to w te nieznośne upały wszystkie problemy zniknęły!!!!!!
Normalnie jestem tak happy, że zapomniałem o tym tu napisać :-) Nie wiem co jest grane, lakier póki co układa się wzorowo i modlę się żeby tylko się nie popsuło :-)
W międzyczasie pozwiedzałem trochę to forum i jestem w mega szoku co ludziska tutaj wyprawiają Piotr Gołąb, Lenny, Rudi75... no po prostu, aż mnie ściska z zazdrości jak przeglądam Ich autorskie wątki :-)
Postanowiłem wprowadzić do swojego warsztatu nową technikę, a mianowicie oklejanie folią aluminiową, męczę właśnie jeden prototyp i zobaczymy co z tego będzie :-)
- eRKa i lenny lubią to
#272 OFFLINE
Napisano 07 lipiec 2019 - 14:37
pytanie jak radzą sobie te dwa lakiery w morskiej wodzie ???
#273 OFFLINE
Napisano 06 sierpień 2019 - 08:02
Jaką puszkę hartzlacku kupić jeżeli dopiero zaczynam przygodę z woblerami? Chodzi mi o pojemność. Czy kupić 0,35 litra czy 0,75? Nie będę lakierował hurtowych ilośći, raczej w najbliższym czasie do kilkudziesięciu woblerów. Puszka 0,35 wystarczy? Nie chcę kupić żeby się później zepsuło. Czy taką małą puszę też wypada przelać np. do słoika czy wystarczy lakierować z puszki?
#274 OFFLINE
Napisano 06 sierpień 2019 - 10:33
0,35l wystarczy. A i tak na pewno część zastygnie
Przelej do słoika, wąskiego, taką ilość, aby zanurzyć całego wobka. Reszta niech stoi w szczelnie zamkniętej puszce. Uważaj przy otwieraniu puszki, aby nie powyginać wieczka. Po odlaniu powycieraj. Puszka misi się szczelnie zamykać.
- mytmp lubi to
#275 OFFLINE
Napisano 06 sierpień 2019 - 12:12
Panowie, cały czas się powtarza, że najlepszy sposób to otwieranie gwoździem i przelewanie tylko wystarczającej ilości na dane lakierowanie.
Odkąd tak robię jeszcze nigdy nie zastygł mi lakier w puszcze. Zdarzają się minimalne odpady jako resztki po tej odlewce.
Wieczka nigdy nie otwieraj z oryginalnej puszki.
Pozdrawiam.
#276 OFFLINE
Napisano 06 sierpień 2019 - 12:20
Ja zawsze otwieram, odlewam i reszta zostaje w puszce. W puszce nigdy mi nie zastygł lakier. Jeżeli puszka szczelnie się zamyka - lakier nie ma prawa w niej zastygnąć. Ten odlany do słoika i dłużej używany - owszem
#277 OFFLINE
Napisano 28 październik 2019 - 10:05
Czy ktoś lakierował woblery szczupakowe Hartzlakiem? Jaka jest odporność lakieru na szczupacze zęby i ile warst trzeba położyć? Zrobiłem trochę przynet na tropiki i wiem że najlepsza będzie żywica, ale nie mam suszarki i nie będę jej robił dla kilkunastu woblerów. Chyba że jest ktoś w Warszawie kto zgdzi mi się je zażywicować.
Użytkownik wujek edytował ten post 28 październik 2019 - 10:05
#278 OFFLINE
Napisano 28 październik 2019 - 10:26
Jerki kryłem harzlackiem kiedyś. Przy 7-8 warstwach nadal duże ryby mocno kaleczyły lakier. Natomiast ja jerki odlewam z żywicy, więc nie ma to wpływu na prace przynęty a wygląd lakieru jest drugorzędny.
Jak masz drewniane klocki to gorzej, bo po pewnym czasie zaczną namakać.
Masz fotke jak wyglądał jerk w harzlacku po szczupaczku 104 cm
http://jerkbait.pl/t...paki/?p=2455211
Użytkownik goliatwielki edytował ten post 28 październik 2019 - 10:28
#279 OFFLINE
Napisano 28 październik 2019 - 10:58
Generalnie to przynęty mi są potrzebne na jeden 8-dniowy wypad, ale ryby są takie że po braniu zrobią pewnie demolkę z przynęty więc zapas może się szybko wyczerpać. Pytanie czy żywica poprawi ich wytrzymałość. Te przynety robi się głównie z drewna bo nawet jak sa pozdzierane i pogryzione to nadal pływają. Plastik potrafi pęknąć nabrać wody i przynęta jest do wyrzucenia.
#280 OFFLINE
Napisano 28 październik 2019 - 11:12
Poliuretan nie pęknie. możesz go porysowac, nawet głęboko, ale jak masz odpowiedni stosunek żywicy i mikrobalonu to mieszanka jest niezniszczalna. Oczywiście jeśli chodzi o szczupaki, bo słyszałem że ryby typu GT potrafią rozpier.... wszystko.
W drewniakach lakier to tylko zabezpieczenie przed wodą+wygląd. W odlewach to już tylko wygląd
Mój kumpel miał kiedyś poppera drewnianego, jakiś HM, i łowił na niego latem ładne pajki. Po pół roku nasiąkł mu trochę wodą przez dziurki i zaczął delikatnie tonąć. Praca się zmieniła, ale na tego subsurfa jesienią tłukły pajki aż miło na płytkim. Także nie ma tego złego. Wyglądał jak tarka ale był skuteczny.
Jeśli robisz te bajty sam możesz spróbować przed malowaniem bardzo głęboko zaimpregnować drewno, na pewno coś pomoże.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych