Uważam, że w sumie to bez znaczenia, bo przecież (jak się domyślam), nikt tych woblerów pod przymusem nie kupuje. Natomiast pewnym snobizmem wszyscy się charakteryzujemy, wystarczy poczytać wątki o "Stelli" czy innych takich. Albo, dla przykładu prześledzić ceny "topowych" wędzisk i kołowrotków muchowych, w niczym im nie umniejszając i doceniając jakość, tradycję marki itd. itp. trzeba się jednak zastanowić czy ostateczna cena faktycznie odzwierciedla tylko koszty i przyzwoitą marżę. Czy może nie jest tak, że płacimy bo to Hatch, Nautilus, Greys, Lamson czy inny Abel, a producenci tych "cacuszek" o tym wiedzą i ustalają odpowiednią cenę, dodam odpowiednio wysoką cenę My płacimy, zbytnio się nie zastanawiając i wszyscy są zadowoleni i tym optymistycznym akcentem zakończę te moje wypociny.
I jeszcze tylko malutka uwaga, z tym snobizmem musi być coś na rzeczy bo inaczej taki watek by nie powstał
I nie ma w tym nic złego, żeby nie było ...
Użytkownik janusz.walaszewski edytował ten post 02 lipiec 2016 - 12:54