A ja sobie musiałem przerwę w sandaczowaniu zrobić. Jakoś przez ostatnie kilka wypadów szału nie było - albo na zero, albo 1-2 ryby do max 65. Pogoda też bez sensu. Wysokie ciśnienie + wchodnie wiaterki = padaka. Przynajmniej na mojej Wiśle i jak chodzi o sandacze i bolenie. No to wyskoczyłem na jazie - te widać prawie zawsze i niektóre naprawdę spore. Może przy okazji jakieś klenie. Niestety warunki były tragiczne, bo przy opasce, oprócz dość silnego zimnego wiatru w twarz, zastałem płynący ok. 3m szerokości pas delikatnego bajzlu. Niby nic strasznego - jakieś listki, trawki itp, ale przy delikatnym spławianiu malutkiego woblerka była męka. Trzeba było podchodzić do ryb na odległość rzutu i celowanie w czyste dziury na wodzie. Jazie na szczęście dość ochoczo pokazywały się przy kamieniach i moje podchody im nie przeszkadzały. Wiatr i tak wszelkim zielskiem na skarpie falował, więc było łatwiej. Coś tam brało. Najwiąksze jazie się nie dały, choć było je widać, ale dwa po 40+ wyjechały na chwilę z wody. Na koniec przed zmianą miejsca zakładałem trochę większego woblerka i starałem się obrzucać też głębsze rejony podstawy kamieni z nadzieją na klenia. Po dwóch okoniach trafił się klenio. Naprawdę grubaśne 50 z małym plusikiem:
1.jpg 103,82 KB 20 Ilość pobrań
3.jpg 217,45 KB 20 Ilość pobrań
Wklejka Mikado Lexus 2,6m do 12g, żyłka Stroft 0,14, jazie na 14mm wobki, klenio na pixela A.L.
Użytkownik tadekb edytował ten post 30 wrzesień 2015 - 09:08