Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Rzeki Lubelszczyzny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
929 odpowiedzi w tym temacie

#321 OFFLINE   Andru77

Andru77

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1779 postów
  • LokalizacjaRoztocze

Napisano 31 styczeń 2017 - 10:24

Na dzień dzisiejszy jest OK. Ale na czwartek i piątek nadają opady deszczu ze śniegiem i deszczu.Jeśli dobrze poleje deszczem to może sporo bardzo zimnej wody spłynąć do rzeki a wtedy wyniki będą bardzo słabe.


  • konio79 lubi to

#322 OFFLINE   muczos83

muczos83

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 55 postów
  • Lokalizacjakraina pstrąga i Lipienia
  • Imię:spławik

Napisano 01 luty 2017 - 14:12

piękne mamy rzeki na tym roztoczu, chudy ale przytyje jeszcze ;]

Załączone pliki



#323 OFFLINE   GoLoManoLo

GoLoManoLo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 896 postów
  • LokalizacjaDziki Wschód ;)

Napisano 01 luty 2017 - 17:59

Widzę, że sezon na Roztoczu otwarty :), dobrze widzę woblerek to biały "duszek" ?

#324 OFFLINE   muczos83

muczos83

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 55 postów
  • Lokalizacjakraina pstrąga i Lipienia
  • Imię:spławik

Napisano 01 luty 2017 - 18:07

Widzę, że sezon na Roztoczu otwarty :), dobrze widzę woblerek to biały "duszek" ?



Ciężko powiedzieć, nie pamiętam ;]

#325 OFFLINE   altumhandmade

altumhandmade

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 32 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:ALTUM
  • Nazwisko:Altum

Napisano 02 luty 2017 - 16:49

W tym roku naprawdę sporo drzew pogryzionych przez bobry :) Na brzegach na śniegu widnieją czasami ślady krwi. Wydry pewnie też "robią" swoje.



#326 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 02 luty 2017 - 20:53

Wydry?

W gumofilcach???

:)



#327 OFFLINE   menduza

menduza

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 121 postów
  • LokalizacjaPuławy
  • Imię:Paweł

Napisano 02 luty 2017 - 21:17

Bystra- może ktoś odpowiedział tą rzeczkę ostatnio?

#328 Guest_DAWIDspinn_*

Guest_DAWIDspinn_*
  • Guests

Napisano 02 luty 2017 - 21:34

Posniegowka leci na każdej rzece. Radzę odpuścić :)

Użytkownik DAWIDspinn edytował ten post 02 luty 2017 - 21:35

  • Hubert_S lubi to

#329 OFFLINE   sslonio

sslonio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 732 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomek

Napisano 02 luty 2017 - 21:48

Posniegowka leci na każdej rzece. Radzę odpuścić :)


Dobrze, że w tym roku przynajmniej trochę śniegu spadło to może i wody przybędzie bo z roku na rok coraz gorzej to wygląda.

#330 OFFLINE   S.O.D.

S.O.D.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 189 postów

Napisano 02 luty 2017 - 22:01

polityka, dyplomacja .....pstrągi biorą, nikt nie chwali się bo i po co :)


  • menduza i lordi86 lubią to

#331 OFFLINE   siatkaz

siatkaz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 766 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Matyjasek

Napisano 02 luty 2017 - 22:11

polityka, dyplomacja .....pstrągi biorą, nikt nie chwali się bo i po co :)

Ja jeszcze z nastawieniem na pstrąga nie byłem a chłopaki z klubu mówią że nie mam czego żałować ale sądząc po Twoim wpisie to pewnie mnie w balona robią. 

Tylko pytanie czy mówimy o pstrągach (silnych, dużych i walecznych rybach) czy o pstrążkach (chudych rybkach do 40 cm)?


  • Zielony i skalka lubią to

#332 OFFLINE   S.O.D.

S.O.D.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 189 postów

Napisano 02 luty 2017 - 22:21

Masz czego żałować albo nie. Wielkość do rzecz względna :)


  • pawelG lubi to

#333 OFFLINE   hoin

hoin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 253 postów
  • Lokalizacjapołudniowy wschód

Napisano 02 luty 2017 - 23:56

W tym roku naprawdę sporo drzew pogryzionych przez bobry :) Na brzegach na śniegu widnieją czasami ślady krwi. Wydry pewnie też "robią" swoje.

Bobrów jest w huk i jeszcze więcej. Całymi kilometrami ciężko już o żywą wierzbę czy topolę, teraz masakrują już młode olszki. Niedługo zostaną tylko stare olchy, które szczęśliwie średnio im smakują, ale one z kolei wychodzą jako opał dla autochtonów. Czarno widzę przyszłość nadrzecznych drzewostanów w lubelskim jeśli w dalszym ciągu nikt nie będzie kontrolował co się dzieje z populacją bobrów, bo że ktokolwiek zacznie kiedykolwiek kontrolować nadrzeczną wycinkę to już dawno straciłem nadzieję. Wydry natomiast... Cóż, mam wrażenie że mało który wędkarz zdaje sobie sprawę jaką rzeź są w stanie zrobić wydry. A ich presja również z roku na rok rośnie. W tym roku zabijają bardzo dużo ryb nawet przy samych domostwach i w miejscach gdzie dotychczas pojawiały się rzadko i zazwyczaj przelotem. Tracimy bardzo dużo pięknych ryb i w zasadzie nic nie jesteśmy w stanie z tym zrobić. Ludzie znowu będą narzekać że "nie bierą" bo "nie zarybiają", nie zdając sobie nawet sprawy z tego że całe piękne i bardzo rybne odcinki dosłownie opustoszały w 2 tygodnie grudnia czy stycznia...

 

Wydry?

W gumofilcach???

:)

Ja to bym chętnie zamienił te bose na te w gumofilcach. Te drugie idzie wytępić...

 

polityka, dyplomacja .....pstrągi biorą, nikt nie chwali się bo i po co :)

Polityka polityką, dyplomacja dyplomacją, a pstrągi nie biorą i nikt się nie chwali bo nie ma czym.

 

A tak generalnie to mamy zimę z gatunku tych które sprawiają że nad rzekami warto poszukać świeżego powietrza, wytchnienia, ładnych widoków, ale nie pstrągów. Od 3 stycznia albo mrozi i woda zimna, albo jest odwilż i woda nie dość że zimna to jeszcze i brudna. Sam też czasem wyskoczę, bo tylko przez pierwsze dwa miesiące roku mam sporo czasu, co nie zmienia mojej opinii że "zimowe się nie liczą". Prawdziwe pstrągi zaczynają się gdzieś tak od marca - kwietnia. O ile wydry coś zostawią, a już widzę że nie wszędzie tak będzie...



#334 OFFLINE   pitfish

pitfish

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 289 postów
  • LokalizacjaDąbrowa Górnicza

Napisano 03 luty 2017 - 09:04

Karol, ty zawsze byłeś maruda i widzę, że nic się nie zmieniło ;) Odezwałbyś się czasem, może jak ryb nie ma to chociaż pogadamy gdzie nad wodą? Dawno u Ciebie nie byłem... :)



#335 OFFLINE   pezet

pezet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Piotr

Napisano 03 luty 2017 - 09:36

Do boberów i wyderów trzeba jeszcze dopisać kormorany.

W małych rzekach nie polują, ale w dużych i w jeziorach robią rzeź i spustoszenie.

 

Żeby się nie powtarzać:

http://jerkbait.pl/t...kowa/?p=2065397



#336 OFFLINE   hoin

hoin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 253 postów
  • Lokalizacjapołudniowy wschód

Napisano 03 luty 2017 - 14:34

Karol, ty zawsze byłeś maruda i widzę, że nic się nie zmieniło ;) Odezwałbyś się czasem, może jak ryb nie ma to chociaż pogadamy gdzie nad wodą? Dawno u Ciebie nie byłem... :)

Piotrek, jakieś ryby są. Po prostu znacznie mniej niż mogło by być. Co do pogadania - wpadaj kiedy chcesz. Nie byłeś u mnie faktycznie dawno i jest to z Twojej strony karygodne niedopatrzenie. Zaproszenie oczywiście masz stałe.

 

A jako że mnie kolega o marudzenie oskarżył, to pozwolę sobie opowiedzieć jedną z historyjek które jak mniemam tłumaczą dlaczego w pewnych sprawach jestem malkontentem.

Jakoś tak we wrześniu 2015 udało się jednemu koledze ugadać w okręgu przyjazd nad jedną z naszych rzeczek ichtiologa z agregatem. Chodziło generalnie o to by sprawdzić czy te setki ton żwiru sypane przez nas w ostatnich latach jako tarliska, faktycznie dają na tej konkretnej rzeczce jakiś efekt, a przy okazji chcieliśmy się dowiedzieć co tak naprawdę udało nam się w wodzie utrzymać. Zaczęliśmy na killu, gdzie ryba miała możliwość podchodzić "z dołu". Śmiesznie było. Pstrągów mało, wymiarowe pojedyncze, ale za to sporo jelca, płotek, były też okonki, jakiś szczupaczek, trafiały się urocze jaziki. Potem przenieśliśmy się wyżej, pod największe nasze tarlisko. Większych pstrągów tam praktycznie nie było, ale dwulatków było multum, a co najważniejsze, pomiędzy nimi regularnie i w sporej liczbie wyskakiwały rybki wielkości 8-10cm. To było przed zarybieniami, nie było opcji by ryby te pochodziły z innego źródła niż naturalne tarło. Radość była ogromna. Na koniec, niejako na deser, udaliśmy się na chyba najlepszy wtenczas odcinek no-killa. Przepiękny odcinek, dużo drewna w wodzie, podmycia, głębokie doły, idealnie po prostu. Ryby tam były cwane, toteż nie łatwo było tam złowić kabana, ale wiedzieliśmy że są, tym bardziej że od czasu do czasu ktoś trafiał dobry dzień i miewał tam wyniki z grubsza rzecz biorąc urywające dupę. Tu chyba wszyscy przeżyliśmy szok. Prąd był mały, żeby rybom nie zrobić krzywdy, toteż te duże dawały radę uciec, ale przedtem często pojawiały się na powierzchni, lub wyskakiwały nad wodę. Nie wierzyłem w to co widzę. Praktycznie każdy dołeczek to była minimum jedna ryba rzędu 40-50+ w asyście paru 30-40, do tego wszędzie dookoła pokazywały się takie 20-30, a miedzy nimi nasz świeżutki narybek, mimo że najbliższe tarlisko usypaliśmy ładne paręset metrów wyżej. Ryb była masa i pokazywały się praktycznie wszędzie gdzie była woda. Niesamowity widok, aż dusza w człowieku skakała z radości...

Nie dziwi fakt, że paru kolegów którzy widzieli odłów lub wiedzieli o jego efektach, zaatakowało ten odcinek zaraz na początku sezonu 2016. Nie łowili nic. Topniejący szybko śnieg zdradził dlaczego. Wtedy dostałem telefon od kolegi który organizował odłów i brał w nim czynny udział. Poinformował mnie że tych ryb które widzieliśmy ledwie ze 3-4 miesiące wcześniej już nie ma i że jeśli nie chcę się załamać to lepiej żebym się tam nie pokazywał. Posłuchałem go i odpuściłem na jakieś 2-3 tygodnie, potem jednak ciekawość wzięła górę i pojechałem. Gdybym nie widział to bym naprawdę nie uwierzył w to co tam się stało. Widzieliście kiedyś wysychające gówno wydry? Jest to tak naprawdę kupka zmielonych łusek i ości. Na naszym najlepszym odcinku no killa place tego gówna miały po parę metrów długości i znajdowały się autentycznie przy każdym jednym dołku, często z obu stron rzeki. Pod nogami było tak biało, że człowiek jeszcze w kwietniu miał wrażenie że chodzi po śniegu. Jeśli samych tych zmielonych i wysuszonych łusek/ości szło by nazbierać całe kilogramy, to ile wyszło ryb? A pomiędzy tym całym gównem walały się jeszcze tu i ówdzie ziarna ikry. Żałość nie do opisania.

Przez cały ostatni sezon łowiłem na tym odcinku chyba z paręnaście razy, po to głównie by sobie udowodnić że nie jest tak źle, że przecież wszystkiego zjeść nie mogły. Faktycznie - drobiu trochę zostało. Przez te paręnaście wypadów wymęczyłem też chyba ze 3 czterdziestaki. Nie słyszałem aby ktoś przebił ten wynik. W listopadzie troszkę niewielkich ryb na powyższe tarlisko powychodziło, trochę też dopuściliśmy by powetować straty. Jeszcze rok - dwa i pewnie było by jak dawniej, choć już bez tych naprawdę dużych ryb.

Byłem tam dwa dni temu. Pochodziłem, popatrzyłem, obadałem jak sprawy wyglądają. Wnioski mam takie że w tym roku złowienie tam 2 czterdziestaków przez sezon będzie ogromnym sukcesem.

 

Darujcie więc proszę że czasem mimowolnie ponarzekam na wydry...


Użytkownik hoin edytował ten post 03 luty 2017 - 14:39


#337 OFFLINE   sslonio

sslonio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 732 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomek

Napisano 03 luty 2017 - 15:07

Kurczę, a nie da się z tym chwastem czegoś zrobić? Jakieś odstrzały albo żywołapki? Przecież to jest szkodnik i gdyby zostawić pstrągi samymi sobie bez żadnych zarybień, sypania tarlisk to po 2-3 latach nic by nie zostało....?! 



#338 OFFLINE   siatkaz

siatkaz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 766 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Matyjasek

Napisano 03 luty 2017 - 20:23

hoin to samo miałem na miejskim odcinku z jaziami. 

Był sezon, że na prostym uregulowanym odcinku, gdzie nikt nie łowił łowiłem po kilka jazi 40+ na każdym wypadzie. 

Minął jakiś czas i pojawiła się konkurencja w postaci wydry. Jazie zniknęły momentalnie. 



#339 OFFLINE   menduza

menduza

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 121 postów
  • LokalizacjaPuławy
  • Imię:Paweł

Napisano 03 luty 2017 - 20:39

Wydr nie spotykałem. Ale za to norkę amerykańską widywałem jak wlecze ryby dorównujące jej wielkością.Norka jest bardzo wygłodniałym drapieżnikiem i potrafi zjeść dziennie pokarm równy połowie swojej wagi.To też myślę że na spółkę z wydrą mogą siać totalne spustoszenie

Użytkownik menduza edytował ten post 03 luty 2017 - 20:44


#340 OFFLINE   hoin

hoin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 253 postów
  • Lokalizacjapołudniowy wschód

Napisano 03 luty 2017 - 20:41

Kurczę, a nie da się z tym chwastem czegoś zrobić? Jakieś odstrzały albo żywołapki?

Czy to chwast? Aż tak bym wydr nie nazywał. To nasz gatunek rodzimy i ma prawo tu żyć. Problemem jest to że liczebność naszych dzikich populacji ryb jest zazwyczaj tak żenująca, że taki no-kill gdzie staraniem wielu osób udało się utrzymać coś więcej, to dla wydry prawdziwe eldorado i potrafi je przyciągnąć z wielu kilometrów. Przy czym trzeba zauważyć że wiosną - latem problem wydr niemal nie występuje. Są duże rzeki, są stawy, jeziora, wydry mają gdzie żyć i polować. Teraz wody stojące zamarzły, na dużych/średnich rzekach ryba poschodziła głęboko, więc wydry wędrują i szukają żarcia. Znajdują nasze pstrągi :( Podobno dorosła wydra zjada dziennie 1-2kg ryb. Cóż, zniknięcie 2 kilo dziennie jakiegoś krąpioleszcza na takiej np. Wiśle nie jest raczej wielkim problemem i nikomu szczególnie nie wadzi, ale gdy taki zwierz stołuje się przez miesiąc na maleńkiej rzeczce pstrągowej, a do tego prowadzi np 3-4 młode... Nie ma co zbierać.

A czy można coś z tym zrobić? Ciężko panie... Wydra jest cwana, w żywołapkę nie wlezie. Z tego co kojarzę niektórzy właściciele nadrzecznych stawów próbowali ustawiać takie pułapki i wyniki faktycznie mieli, tyle że w postaci bobrów lub kotów...  Poza tym łapać wydr i tak nie można, bo są pod ochroną. Z tego samego powodu nie można do nich oczywiście strzelać. Zresztą nawet jak by jakimś cudem załatwić możliwość odstrzału, to wątpię żeby znalazł się chętny myśliwy do siedzenia zimową nocą nad strumieniem (zwierzę nocne) w nadziei że mu się ukaże akurat w tym miejscu wydra (ich rejony mają po parę kilometrów). Oczywiście właściciele stawów rybnych jakoś tam sobie z nimi radzą, w mniej lub bardziej humanitarny sposób, ale na rzece trudniej. Szczególnie legalnie. Ciekawostką jest więc to że gdy nad rzeką jest wiele hodowli to wydr zazwyczaj paradoksalnie mniej... Nad rzeką w miarę zdrową i dziką, z zasiedlanymi przez wydry norami po bobrach, to niestety trochę walka z wiatrakami. A niewiele jest dla pstrągarza bardziej przykrych rzeczy niż desperackie próby złowienia tych pięknych ryb które właśnie chrzęszczą pod nogami...






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych