Zarybienie pstrągiem potokowym
#41 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 10:11
No ale jak się w odpowiedzi czyta post takiego dzepeta to ręce opadają. Gość każe mu wykopać staw i napuścić tęczaka. Gościu, tymon chce łowić w rzece dla klimatu (wiem bo znam tymona) a nie w stawie dla mięsa. MODERACJA @Sławku, znam rzeki w których łowisz i zazdroszczę Ci. Wasz przykład ukazuje, że można legalnie, ale ile trzeba czasu, uporu, zamiłowania i ludzi z pasją. Czy od początku wsio szło u Was z literą prawa nie wiem. Dochodził tez nie będę, komisji śledczej nie zwołam Ale pewnie kiedyś coś tam gdzieś ktoś ;)Jak powiedziałem nie istotne.
I wiem, że tymon (i nie tylko on) chciałby coś takiego mieć. Dla tego pyta, szuka rady, sprzymierzeńca. Trochę luzu panowie.....
#42 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 10:24
#43 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 10:28
#44 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 10:35
Na PZW nie ma co liczyć jak i na ludzi tam pracujących Oni ostatnio się ograniczają do zarybiania karpiem wszędzie gdzie to tylko możliwe
@dzepetto zdaje się że jesteś działaczem PZW czy coś w tym stylu bo od ciebie za bardzo zionie ogniem...a kolega chce wiedzieć zanim coś takiego zrobi...W pytaniu, chęci dowiedzenia się czegoś nowego nie ma chyba nic złego?
#45 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 10:54
- żeby nie doprowadzić taką samowolką do katastrofy ekologicznej (oczywiście w mikroskali, ale dla danego ekosystemu może to być zabójcze)
- żeby nie zmarnować sił, chęci i środków finansowych, gdy się nie uda
- no i by nie popaść w konflikt z prawem, bo jak sami zauważyliście, o wyrok dla szarego 'gościa' łatwo, a dużym się zawsze upiecze.
Dlatego nie psioczcie na PZW, a skorzystajcie z wiedzy, którą Roman się z nami chce podzielić i pomóc.
I jeszcze jedno - co z tego, że zarybienia spod PZW są 'zwykle' przeprowadzane niewłaściwie? Tym bardziej my powinniśmy zrobić to dobrze, a nie równać w dół.
#46 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 11:01
Zarybienia to temat przerabiany na jerkbaicie wielokrotnie. Ostatnio miałem możliwość przegadać kilka wieczorów z Romanem Pietrzakiem o tych sprawach i teraz wiem, że rzecz nie jest taka prosta jakby się wydawało. Nie wystarczy kupić ryby i wpuścić je do wody bo - pomijając ewentualne konsekwencje prawne - można zrobić ekosystemowi więcej szkody niż pożytku. Jeżeli człowiek ingeruje w środowisko naturalne musi to robić rozważnie i odpowiedzialnie. Powoływanie się na błędy, zaniechania itp innych (PZW, meliorantów) - z tej odpowiedzialnosci nikogo nie zawalnia.
Pozdrawiam
#47 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 11:11
Ja też pochwalam, ale... zrozumcie, że tu nie chodzi o PZW, bo jakie ono jest każdy widzi. Chodzi o trzy rzeczy:
- żeby nie doprowadzić taką samowolką do katastrofy ekologicznej (oczywiście w mikroskali, ale dla danego ekosystemu może to być zabójcze)
- żeby nie zmarnować sił, chęci i środków finansowych, gdy się nie uda
- no i by nie popaść w konflikt z prawem, bo jak sami zauważyliście, o wyrok dla szarego 'gościa' łatwo, a dużym się zawsze upiecze.
Dlatego nie psioczcie na PZW, a skorzystajcie z wiedzy, którą Roman się z nami chce podzielić i pomóc.
I jeszcze jedno - co z tego, że zarybienia spod PZW są 'zwykle' przeprowadzane niewłaściwie? Tym bardziej my powinniśmy zrobić to dobrze, a nie równać w dół.
Mekamil, jak myślisz dlaczego coraz więcej ludzi myśli o partyzantce zarybieniowej? Nie ma tu winy PZW? Zgodzę się z tobą że samowolka może być niebezpieczna - to fakt. Ale kto ma tu zaufanie do PZW czy ludzi z wiedzą na temat zarybień z PZW związanymi? A PZW nie prowadzi partyzantki? Kogo pytają o zgodę na zarybienia np. karpiem w masowych ilościach wszędzie gdzie się da? Uchodzi im to na sucho bo to jest dla nich czysty biznes, duży pieniądz i tylko pieniądz Wystarczy że jakiś hodowca ma za dużo karpia czy pstrąga tęczowego którego nie sprzeda i co? Układy z PZW górą i za nasze pieniądze, za naszymi plecami wszystko to idzie do wody. I kto tu zadowolony? Jakiś czas temu brałem udział w zebraniu swojego koła PZW, z przymusu oczywiście i podczas tego zebrania były zbierane datki na zarybienia... oczywiście karpiem, który ponoć ma trafić do jeziorka Kamionkowskiego w Warszawie i wielu innych Nie dałem ani złotówki... To są przykłady.
Przestrogą przed samowolką mogą być i takie - w sobotę mój kolega był na jednym z jeziorek w Warszawie - na Powsinie i był w szoku - na zboka złowił kilkanaście sumków amerykańskich - brały normalnie jak okonie - ktoś musiał je tam wpuścić i katastrofa gotowa, no ale sumik to OBCY gatunek...
Tak czy siak również czekam na wiedzę Romana bo wiele nam wyjaśni
#48 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 11:22
Pamiętaj, że omawiana rzeczka to nie akwarium. Złożonego ekosystemu nie wciśniesz w sztywne ramy i nie zapanujesz tak łatwo jakby się to mogło wydawać.
#49 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 11:22
Chyba za bardzo rozwlokłem swoją wypowiedz przez co stała się nieczytelna.
A więc( nie powinno się zaczynać zdania od a więc) zrób badania weryfikujące zasadność pomysłu z naciskiem na możliwość funkcjonowania tego ekosystemu w sposób naturalny tzn. taki, w którym populacja pstrąga będzie mogła udanie przaprowadzać tarło, a organizmy, wydawało by się nikomu niepotrzebne, będą w stanie uczestniczyć w tym ekosystemie. Najlepiej by było gdyby pstrąg tam kiedyś występował, a powody dzięki którym wyginął po prostu ustały. Następnie trzeba nabyć tytuł prawny do użytkowania danej wody, co wcale nie musi być trudnym przedsięwzięciem z uwagi na małe lub wręcz zerowe obecnie znaczenie gospodarcze tej wody. A potem to już z górki, chyba.
Samemu będzie Ci ciężko, gdybym mieszkał w twojej okolicy to bym Ci pomógł, trzeba szukać zapaleńców-spzymierzeńców.
Gospodarowanie na cudzej wodzie jest bezsensowne, bezprawne i niepotrzebne, bo naprawdę można na swoim.
Lamanie prawa, bo inni je łamią, jest kuriozalnym sposobem walki z bezprawiem, tymbardziej że nie jest ono takie złe jak jest postrzegane. W Polsce nie ma po prostu kultury prawnej.
Ja tak naprawdę jestem zwolennikiem bardzo ostrożnej ingerencji człowieka w rzeczy których nie stworzył, chyba, że ta ingerencja
naprawia poprzednie błędy.
Jeżeli ktoś interesuje się np. leśnictwem to wie o czym pisze bo przebudowa drzewostanów w Polsce, zdewastowanych przez ludzką gospodarkę trwa już wiele lat a szkody wyrządzone 100 czy 200 lat temu wychodzą czasem dopiero teraz i to jak boleśnie.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Klosskuba.
p.s. Na zaczepki, która prowadzą do awantur najlepiej nie zwracać uwagi. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
#50 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 11:34
Z nowych rzeczy, jakich sie dowiedzialem to to, ze wlasnie w przypadku ryb łososiowatych nalezy zachowac szcegolna troske.
O ile dobrze zrozumialem pstrag pstragowi nierowny. Jezeli wzucimy pstraga z rzeki X do rzeki Y to moze sie okazac, ze jest mu tam na tyle zle, ze nie przyrasta, nie trze sie, za to zdominuje gatunek rodzimy Y poprzez zwiekszona konkurencje pokarmowa. Zakladam, ze material zostal zbadany pod wzgledem wystepowania chorob.
Spowoduje wiec to nie tylko nie poprawienie istniejacego stanu rzeczy ale pogorszenie (szlag trafil niewielka ale populacje pstraga rodzimego Y).
Oraz niesie kiepski prognostyk na przyszlosc - moze( skoro trafi go szlag dokumentnie), sie trafic, ze nie uda sie odtworzyc populacji z rzeki Y bo juz nie bedzie z czego.
Bedzie to mozna odtworzyc tylko na drodze zmudnych badan.
Nie namawiam do lamania prawa, ale pojawia sie dosc przewrotne pytanie - co w sytuacji, gdzie nie ma juz czego niszzcyc bo nie ma juz nic oraz innych, mniej wymagajacych pod w/w wzgledem gatunkow?
Konkluzja jest taka, ze zeby sie za cos brac, trzeba sie dowiedziec jak najwiecej.
Przypomina mi sie taki urywek z Potopu
...Strzelasz mimo rozkazu? A wiesz, ze za to kula w łeb? Niech to diadli wezma, wszystko mi juz jedno! No...to w takim razie mierz dobrze!
Gumo
p.s. Mysle, ze do naszych gadek-pomysow i dosc czesto mniemanologii warto zaprzac nieco wiedzy ichtiologicznej. I mysle, ze Roman bedzie nam w tym pomagal w miare mozliwosci.
#51 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 11:56
#52 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 12:17
I takie działania popieram w całej rozciągłościWięc czekamy na Pana Romana. Troszkę się to wszystko wyjaśniło. Ale widać,że są szanse. Umówiony jestem na piątek z osobą kompetentną takiej wiedzy odnośnie spraw ichtiologii. Myślę,że tez sporo pomoże,kierując mnie dalej, może do innych osób również odpowiedzialnych.
#53 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 12:37
Tymon,Więc czekamy na Pana Romana. Troszkę się to wszystko wyjaśniło. Ale widać,że są szanse. Umówiony jestem na piątek z osobą kompetentną takiej wiedzy odnośnie spraw ichtiologii. Myślę,że tez sporo pomoże,kierując mnie dalej, może do innych osób również odpowiedzialnych.
poprosiłem Cię o parę danych, więc bądż uprzejmy odnieść się do tych paru punktów. Z szansami, jak na razie, nie wybiegajmy za bardzo do przodu.
Pozdrawiam.
Roman.
#54 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 15:29
@dzepetto zdaje się że jesteś działaczem PZW czy coś w tym stylu bo od ciebie za bardzo zionie ogniem...a kolega chce wiedzieć zanim coś takiego zrobi...W pytaniu, chęci dowiedzenia się czegoś nowego nie ma chyba nic złego?
Pirania, nie jestem działaczem PZW, a jedynie zawiedzionym jego członkiem. Zawiedzionym sposobem, w jaki związek gospodaruje wodami. Nie widze jednak powodów, aby zaczynac naprawiać wody w sposób, jaki zaproponował Tymon. Czy tak trudno zajrzeć jeszcze raz na początek wątku? Sens wypowiedzi jest dla mnie jasny: sobie, żeby nikt się nie dowiedział, nawet ichtiolog, bo jeszcze coś wygada. Do tego krzyczenie, że takie prawo jakie mamy, to sobie można wsadzić... Po napisaniu, że to jest nielegalne, co niektórzy odebrali jako szczekanie i czepianie się, nagle zmiana... przecież to dla nas, przecież to w naszym dobrze pojmowanym interesie przeplatane z pytaniami, czy to źle, że Tymon chce mieć fajne łowisko. Chce, chce i nic więcej. Jedynie słuszną odpowiedź stanowi pogłaskanie po głowie i powiedzenie, że znalazł się wreszcie ktoś, kto uratuje nasze wody? Nie dajmy się zwariowac. Rozumiem, że bardziej przyjaźnie podchodzi się do osoby, którą się zna, ale wypada podejść do tego tematu z rozsądkiem, a już na pewno nie obrażać kogoś, bo to jedynie oznaka braku argumentów, że o dobrym wychowaniu nie wspomnę. Są tu osoby, które zlinczowałyby człowieka, za rzucenie papierka na brzeg rzeki (bo to niszczenie przyrody), a jednocześnie chwalą kogoś, kto chce majstrować w ekosystemie, o którym nie wiedzą kompletnie nic, poza tym, że Tymon tam chce pstrągi sobie łowić.
A teraz zadam takie pytanie: co będzie, jeżeli Tymon spapra doszczętnie tę wodę? Wycofa się po partyzancku, podobnie jak ją zepsuł? Wtedy jedyne co pozostanie to stwierdzenie, że przecież woda ma właściciela- PZW. Niech on się martwi.
Kluczowym, moim zdaniem, jest tu fakt, że chodzi o zarybienie pstrągiem. Ryba jakże szlachetna, któż odważyłby się zanegować takie przedsięwzięcie? Ciekawe jak byście zareagowali na chęć zarybienia innym gatunkiem? Wtedy pewnie byłaby to przesadna ingerencja w coś, co stworzyła natura. Dlatego myślę, że nie wolno propagować takich pomysłów, bo znajdzie się zaraz ktoś następny, kto zacznie majstrowac przy tym samym łowisku na swój sposób, a wtedy już na pewno zdechnie tam wszystko co żyje (nawet nie dowiedzieliśmy się co w tej wodzie pływa, w jakiej ilości i rozmiarze- a może autor nie pokusił się nawet o sprawdzenie tego). Dziwię się, że potraficie się pokłócić o sposób, w jaki powinno się trzymać okonka pozując do zdjęcia, a na zmianę składu gatunkowego wody przez domorosłego ichtiologa reagujecie oklaskami i dziwnymi wymówkami, że PZW też nie jest lepsze. Jak dla mnie, to tragedia. Tragedia, która ma wielką szansę dotknąć również resztki ryb, które mają wątpliwą przyjemność pływać w naszych zaniedbanych wodach...
EOT
#55 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 15:38
Faktem jest, ze wiele rzeczek na Mazowszu zostalo zarybionych pstragiem. Sam tez to kiedys zrobilem wraz z grupa napalencow. Rzece jakos nic sie nie stalo, jedynie miejscowym na poczatku braly takie chore ryby- bo z plamami. Wiekszosc poszla za robakiem ale troche sie ostalo. Rozmanazaja sie tez Co jakis czas komus trafia sie piekna ryba.
Czy bylo warto- ciezko powiedziec bo nie mieszkam juz od wielu lat nad ta woda.Za to widok kolegi z ryba ponad 50 cm z rzeczki gdzie lowilismy co najwyzej klenie jest super.
Pozdrawiam,
Bujo
#56 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 15:40
Olo, musiałem moderować kilka Twoich wypowiedzi. Rozumiem że temat może budzić emocje, ale bardzo proszę o zachowanie kultury dyskucji i przestrzeganie pkt. 1 Regulaminu
Szkoda szkoda, nie byłem niekulturalny. Chciałem coś zaakcentować, uwidocznić. To, że już długo czekamy i dajemy się oszukiwać, zwodzić obietnicami, planami. Nie ma czasu Panowie. Nie ma czasu! Nasze wody umierają! Nie można prezentować tak biernej pozycji jak jeden dyskutant. Czekać, czekać i czekać. Lizać, lizać, lizać. I płacić, płacić, płacić.
Trzeba wychodzić z inicjatywą jak tymon. I trzeba dać takim ludziom wskazówki, porady, okazać pomoc i życzliwość. A nie ganić, że chce zrobić coś pozyteczneg. Tylko, że poza strukturami PZW. Bo być może ciek się nadaje by w nim coś zyło a nie żyje bo sie nie nadaje by żył karp.
Ja cenie posty @sławka poparte doświadczeniem, fachową wiedzę Romana! Ale złote myśli Moderacja coś na modłe tekstów z Wiadomości Wędkarskich po prostu mnie burzą! Burzą to tak delikatnie określone
#57 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 15:51
W zwiazku z pkt.3 rozmowa na temat j. w tytule jest dozwolona na zasadzie ze rozmawiamy hipotetycznie
Gumo
#58 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 16:48
Rzeczka jest zimna i dobrze natleniona.W te mrozy co były zimą nie zamarza w całości, a tym bardziej do dna. Klarowność też dobra. Z przepływem to sprawdzę, bo nie chcę strzelać z pamięci, ale miałem gdzieś dane na temat tego, gdy były robione badania stężeń zanieczyszczeń. Mam nadzieję, że troszkę rozjaśniłem.
#59 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 17:18
Kolego dzepetto, my już nie mamy o czym rozmawiać. Jeżeli twierdzisz,że każdym zarybieniem naruszamy ekosystem(a co jest prawdą), to po co PZW robi chore, na potęgę zarybienia karpiem. Czemu większość zarybień jest robiona na zasadzie medialnego popisu, żeby każdy widział co, gdzie i kiedy. Szczytny to cel z ich strony, ale czemu nikt tego miejsca zarybieniowego nie pilnuje. Czy ty kiedykolwiek widziałeś, co się dzieje przez najbliższe dni w tym miejscu, gdzie ryby wpuszczono. Zapewne nie i dlatego tak ich wspierasz. Nie jest tak kolorowo jak pokazuje prasa.
Jeżeli tak ten wątek razi w oczy władzę, to usuńcie i koniec. Ten kto będzie chciał mi pomóc to się skontaktuje ze mną.Kolejny wątek, kolejna pyskówka. J.pl zamiast podnosić sobie podpórkę, to ją bardzo opuszcza. Tak to wygląda.
#60 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2009 - 18:22
Witam. Mam pytanko, gdzie można nabyć różnej wielkości pstrągi, aby zarybić sobie rzeczkę na Mazowszu, która wije się pomiędzy starymi drzewostanami. Jakie mam szanse na udane zarybienie. I kiedy najlepiej jest zarybić i czy rybki mają szansę jakiegoś rozrodu w przyszłości?
Tym postem rozpocząłeś wątek. Nie mi zniechęcać do zarybień, ale dobre chęci i piekło mają sporo ze sobą wspólnego.
Jak to, z 40 km rzeki chcesz SOBIE zrobić rzekę z pstrągami?Ot, tak sobie, wpuścić rybki do wody, a póżniej sobie łowić? Piszesz, że nigdy nie było tam pstrągów, jeśli przyjąć to za pewnik, to zadaj sobie pytanie- dlaczego ich tam nie było? Jest zapewne jakiś powód takiego stanu rzeczy.Ta rzeczka, wg Twojego opisu, jest całkiem sporą rzeką, więc nie chce mi się wierzyć, że nie ma swojego gospodarza- nieważne czy to PZW czy ktoś inny. Ów gospodarz na ową rzekę, a co za tym idzie, obwód rybacki, posiada operat, który określa zasady gospodarowania łącznie z określeniem gatunków, jakimi zarybia. Jeśli w twojej rzece nie ma pstrąga, to znaczy, że nie prowadzi się nim zarybień. Jeśli ten gospodarz prowadzi zarybienia innymi gatunkami(reofilnymi na przykład)to chcesz, by wpuszczone przez Ciebie pstrągi wyjadały te zarybienia? Bo pstrąg ponad wszystko?
Osobiście jestem zwolennikiem zarybień, których efektem jest naturalna rekrutacja. Nic nie piszesz o ewentualnych tarliskach,
zresztą w nizinnych rzekach to zjawisko jest niezmiernie rzadkie lub w ogóle nie występuje. Jeśli zarybia się pstrągiem takie rzeki, to musisz pamiętać, że zarybienia musisz robić co roku.To taka sytuacja, jak ze sztucznie utrzymywanym pacjentem przy życiu przez aparaturę, jak wyciągniesz wtyczkę z gniazdka to pacjent naprawdę umiera.
Nie znasz temperatur, a może w okresie krytycznym czyli w czerwcu, lipcu czy sierpniu panują tam temperatury letalne dla pstrąga. A temperatura, Tymon, to jeden z najważniejszych czynników, który limituje występowanie pstrąga potokowego. Znam rzeki, gdzie jej zmiana o 1 stopień wskutek wybudowania elektrowni wodnej(MEW) całkowicie zlikwidowała ten gatunek. Prawda, że niewiarygodne?
Uwierz mi, że to co napisałem, to takie banały, powiedzmy podstawowe przeszkody.
Na koniec dam Ci radę. Weż w obroty ichtiologa, z którym się umówiłeś, notabene, moim zdaniem od tego powinieneś zacząć zanim puściłeś post na j.pl. Jeśli ten będzie czuł temat i po badaniach zatwierdzi ta wodę jako przydatną dla potokowca, to można coś z tym zrobić. Ale bez wiedzy Okręgu PZW(jeśli jest gospodarzem) się nie obejdzie, bo tylko on ma do tej wody prawo i tylko z Okręgiem w RZGW będą gadać. Na razie to tyle.
Pozdrawiam.
Roman.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych