Ja też za parę dni wybieram się na Rozewie. Żeby jeszcze bardziej sobie ułatwić złowienie troci będę próbował na muchę... Poniżej mały zestawik.
20170325_150851.jpg 57,4 KB 16 Ilość pobrań
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 26 marzec 2017 - 09:40
Ja też za parę dni wybieram się na Rozewie. Żeby jeszcze bardziej sobie ułatwić złowienie troci będę próbował na muchę... Poniżej mały zestawik.
20170325_150851.jpg 57,4 KB 16 Ilość pobrań
Napisano 08 kwiecień 2017 - 21:07
Jak tam Panowie muchowe trocie w tym sezonie?
Zamierzam na chwilę odłożyć spinning i próbować złowić pierwszą na muchę
Napisano 09 kwiecień 2017 - 14:32
Kilkudniowe łowy ostatnio na Rozewiu potwierdziły, że przynajmniej w polskim Bałtyku nie jest to łatwe i efektywne łowienie... Na szczęście w pierwszym dniu złowiłem przyzwoitą rybę na spina to resztę czasu bez żalu poświęciłem na muchę. Pierwszym problemem jest odległość, rzuca się mniej niż połowę tego co spinningiści. Po za tym nawalanie całą dniówkę double haulem zestawem klasy 8, jednoręcznym kijem to katorga (może ja nie przyzwyczajony jestem...) Do tego używałem linki typu WF z 10m głowicą- międzywymachy, żeby jak najlepiej ułożyć pętle i jak najdalej pierdyknąć i walka z falami i śliskimi kamieniami jednocześnie... Następnym razem użyję kija dwuręcznego plażowego (np. Echo Boost Beach) i krótkiej głowicy z cienkim runningiem. Kolejna rzecz to kosz na linkę- nie da się wejść za głęboko bo zaraz kosz pełny wody. Może taki kosz byłby lepszy- woda wlewa się i wylewa samoczynnie: https://mistpool.com...roducts_id=2838 Jak nie użyjesz kosza to linka intermediate tonie pod nogami- rzut wyrywa ją z wody ale odległości spadają. Jak użyjesz pływającej fale rozniosą/splątają linkę za tobą... Suma summarum nie jest to łatwy kawałek wędkarskiego życia. Ale jedno branie miałem
Napisano 09 kwiecień 2017 - 18:29
Kilkudniowe łowy ostatnio na Rozewiu potwierdziły, że przynajmniej w polskim Bałtyku nie jest to łatwe i efektywne łowienie... Na szczęście w pierwszym dniu złowiłem przyzwoitą rybę na spina to resztę czasu bez żalu poświęciłem na muchę. Pierwszym problemem jest odległość, rzuca się mniej niż połowę tego co spinningiści. Po za tym nawalanie całą dniówkę double haulem zestawem klasy 8, jednoręcznym kijem to katorga (może ja nie przyzwyczajony jestem...) Do tego używałem linki typu WF z 10m głowicą- międzywymachy, żeby jak najlepiej ułożyć pętle i jak najdalej pierdyknąć i walka z falami i śliskimi kamieniami jednocześnie... Następnym razem użyję kija dwuręcznego plażowego (np. Echo Boost Beach) i krótkiej głowicy z cienkim runningiem. Kolejna rzecz to kosz na linkę- nie da się wejść za głęboko bo zaraz kosz pełny wody. Może taki kosz byłby lepszy- woda wlewa się i wylewa samoczynnie: https://mistpool.com...roducts_id=2838 Jak nie użyjesz kosza to linka intermediate tonie pod nogami- rzut wyrywa ją z wody ale odległości spadają. Jak użyjesz pływającej fale rozniosą/splątają linkę za tobą... Suma summarum nie jest to łatwy kawałek wędkarskiego życia. Ale jedno branie miałem
Pogratulować branka i wytrwałości. Nie jest łatwo, wiem z autopsji...
Kosz - chyba najlepsza zamknięta konstrukcja bez jakichkolwiek otworów "spustowych" . Woda się wleje wylewasz i tyle. W moim szybko zaklejałem otwory wodoodporną taśmą. Przy lekkim falowaniu staję trochę bliżej, paradoksalnie rzuty są dłuższe, sucha miska - linka łatwiej śmiga. Z wodą w misce fatalnie to działa. Coraz częściej myślę o łowieniu z pływadła.
Napisano 09 kwiecień 2017 - 19:51
Kilkudniowe łowy ostatnio na Rozewiu potwierdziły, że przynajmniej w polskim Bałtyku nie jest to łatwe i efektywne łowienie... Na szczęście w pierwszym dniu złowiłem przyzwoitą rybę na spina to resztę czasu bez żalu poświęciłem na muchę. Pierwszym problemem jest odległość, rzuca się mniej niż połowę tego co spinningiści. Po za tym nawalanie całą dniówkę double haulem zestawem klasy 8, jednoręcznym kijem to katorga (może ja nie przyzwyczajony jestem...) Do tego używałem linki typu WF z 10m głowicą- międzywymachy, żeby jak najlepiej ułożyć pętle i jak najdalej pierdyknąć i walka z falami i śliskimi kamieniami jednocześnie... Następnym razem użyję kija dwuręcznego plażowego (np. Echo Boost Beach) i krótkiej głowicy z cienkim runningiem. Kolejna rzecz to kosz na linkę- nie da się wejść za głęboko bo zaraz kosz pełny wody. Może taki kosz byłby lepszy- woda wlewa się i wylewa samoczynnie: https://mistpool.com...roducts_id=2838 Jak nie użyjesz kosza to linka intermediate tonie pod nogami- rzut wyrywa ją z wody ale odległości spadają. Jak użyjesz pływającej fale rozniosą/splątają linkę za tobą... Suma summarum nie jest to łatwy kawałek wędkarskiego życia. Ale jedno branie miałem
Tombrajder czy to ty muchowałeś w poprzedni weekend na lewo od Franka (tego wielkiego kamienia)?
Generalnie łowienie troci na muchę w Polskich warunkach wymaga wytrwałości - także w rzekach. Na spinning łowi się łatwiej i szybciej. Moje wnioski (po kilku latach biegania za trocią z muchą po rzece) są takie, że na łowienie troci tą metodą mogą sobie pozwolić głównie miejscowi, którzy nad rzekę/plażę mogą iść z domu w szlafroku i kapciach; dodatkowo są nad wodą bardzo często. Jeśli jedzie się na łowisko kilkaset kilometrów w jedną stronę na krótki okres, to trzeba jednak spożytkować ten czas jak najbardziej efektywnie.
Użytkownik SzymonP edytował ten post 09 kwiecień 2017 - 19:59
Napisano 09 kwiecień 2017 - 20:53
Napisano 09 kwiecień 2017 - 21:16
Człowiekowi wydaje się, że jak rzuci po horyzont to ma większe szanse, a na spinning brania mieliśmy nie na pełnym wyrzucie tylko w połowie odległości... Niemniej jednak jakbym rzucił 40 metrów czułbym się pewniej. Rzeczywiście bellyboat rozwiązuje wiele problemów.
Trocie w morzu często nie chwytają przynęty od razu tylko płyną za nią spory dystans i oglądają zanim zdecydują się na atak (lub nie). Może to częściowo tłumaczyć, że brania mieliście w połowie odległości.
Użytkownik SzymonP edytował ten post 09 kwiecień 2017 - 21:17
Napisano 09 kwiecień 2017 - 22:09
Zerknijcie na YT . Są fajne filmiki z kamery zamocowanej blisko przynęty. Rzeczywiście , troć/łosoś pojawia się w kadrze, goni przynętę i atakuje od razu robiąc zwrot. Czasem znika , żeby po chwili się pojawić i capnąć
Napisano 09 kwiecień 2017 - 22:09
Coraz częściej myślę o łowieniu z pływadła.
Rzeczywiście bellyboat rozwiązuje wiele problemów.
Muszę wymyślić jakiś patent na powolny dryf. Ułatwi to dokładniejsze obłowienie
Napisano 09 kwiecień 2017 - 22:19
Napisano 10 kwiecień 2017 - 07:21
Na ostatnim wyjeździe widziałem jednego kolegę spinningistę na belly, myślę, że wielu mu zazdrościło... Morze było spokojne, wiele się nie musiał napracować nogami, spokojnie obławiał duży rejon w okolicach głazu i od czasu do czasu uwalniał zaczepy przesympatycznego kolegi Andrzeja z Warszawy/Gdańska, którego poznałem przy głazie.
Wysłane z mojego GT-I9506 przy użyciu Tapatalka
No nie do końca Wspomniany kolega momentami wręcz przeszkadzał - zamiast płynąć z dala od innych (plaża jest duża) stawał na wysokości wędkarzy brodzących i rzucał niejednokrotnie w miejsca gdzie oni rzucali.......
Napisano 01 listopad 2017 - 09:17
Napisano 01 listopad 2017 - 11:21
Po "powrocie" do wątków widać, że sezon morskiej troci się bliża
Zastanawiam sie czy pozna jesienia i zima warto probowac w morzu na muche, czy gra nie warta swieczki?
Zawsze warto próbować. Co to za pytanie?
Kiedyś czytałem, że właśnie zimą mucha potrafi być skuteczniejsza od spinningu ze względu na mniejszą ruchliwość ryb i o wiele wolniejsze - niż spinningowe - prowadzone przynęty.
Na pewno pływanie na belce bardzo ulatwi sprawę.
Napisano 01 listopad 2017 - 20:51
Napisano 01 listopad 2017 - 20:53
pytanie podstawowe, masz belly?
Użytkownik hi tower edytował ten post 01 listopad 2017 - 20:53
Napisano 01 listopad 2017 - 20:54
(...)
Czy ktos z forum muchuje w listopadzie i jest sklonny podzielic sie wiedza?
w listopadzie nie wolno za trotką w morzu...
Napisano 01 listopad 2017 - 22:04
Napisano 01 listopad 2017 - 22:39
Zakazu nie ma, jest okres ochronny troci i łososia w wodach morskich do końca listopada. Bez belly, łowienie w morzu na muchę to wg. mnie trochę rzeźba w gównie... Choć znam takich co trocie z brodzonego łowili na muchę... Nie pozostaje nic innego jak na początku grudnia trafić w pogodę i próbować.
Użytkownik hi tower edytował ten post 01 listopad 2017 - 22:40
Napisano 01 listopad 2017 - 23:19
Ja też mam chęć złowienie troci na muchę tyle, źe ja już mam pływadełko i wydaje mi się, że to podstawa, jeżeli mówimy o racjonalnym podejściu do troci na muchę. Z brzegu też można ale łatwo jest spłoszyć ryby i trzeba liczyć na to, że podpłyną na odległość rzutu. Do tego musisz łowić przy takim kierunku wiatru, jaki zastałeś a nie zawsze jest sprzyjający.Nie mam detki.
Napisano 01 listopad 2017 - 23:31
Użytkownik krokop edytował ten post 01 listopad 2017 - 23:35
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych