arhuku no prowadziłem bezczelnie ale nie dziabnął.Później przywalił w miejsce gdzie stały klenie i się wyniosły.Potem znalazłem takie miejsce gdzie co rzut było wyjście,ustawiłem kamerkę,włączyłem niemalże pewny sukcesu i nic zero przez 20minut,wyłączyłem ,rzut i nie dość że zbiórka to tak agresywna że aż mnie poderwało.Na koniec pozwiedzałem trochę,taki rekonesans i dorwałem kleksy ale dojście to taki sajgon na dodatek przy brzegu woda kręci i pełno bełtów,linka to była z błota cała ale kleksy brały pięknie,z resztą było je widać jak przy powierzchni chodzą i zbierają.Rzuty tylko rolowane nie da się wejść dalej niż metr do wody bo tyle mułu że może to być jednorazowe przeżycie więc o wymachu w tył to można zapomnieć,kupę powalonych dębów no prawdziwa dzicz.Tam też były ataki Boleni ale przez duże B i raczej prały do mniejszych klonków.Mokre muchy muszę jakieś zrobić bo w nurcie widziałem Jelce ale jak słonie
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Miejscówka całkiem nowa i presji zero bo jaki głupek by się tam pchał