jeśli ktoś ma jakieś sprawdzone wody to raczej nie będzie się tym chwalił na forum
w sumie szkoda bo wielu z nas, a przynajmniej ja, nie mam zbyt wiele czasu wolnego a nawet jeżeli takowy wygospodaruję to muszę go jeszcze podzielić żeby z rodzinką trochę poprzebywać i ostatecznie niewiele zostaje z tego na wędkowanie a jeżeli jeszcze będę musiał sprawdzić wszystkie wody w okolicy to już się sezon skończy - a to mój pierwszy - nigdy nie wędkowałem.
Jeżeli chodzi natomiast o tzw. zjadaczy to w większości są to ludzie starej daty (żeby nie powiedzieć dziadki), którzy już od wczesnej jesieni siedzą (praktycznie wszędzie) i łowią na żywca i raczej nie zaglądają do internetu. Wydaje mi się, że niechęć do opowiadania o łowiskach to taka nasza dziwna mentalność a u niektórych chęć zaimponowania w galerii z upolowanymi okazami i żeby czasami inni ich nie prześcignęli.
Jeżeli chodzi o moje pierwsze rozpoznanie w strzeszynku to udało mi się przejść jedynie jego kawałek - zacząłem od wysokiego pomostu idąc w lewo, to taka jakby zatoczka z kilkoma pomostami wędkarskimi (jeden szczubel nie całe 50), dalej obszedłem cypel po drugiej stronie tej zatoczki a za nim kolejną, która stanowi połączenie ze stawami po lewej stronie strzeszynka taki płytki kanał w którym na slidera 7 wystrzeliły kolejne dwa niewielkie (48 i 61) szczuble - pięknie to było widać w czystej wodzie.
Następnie udałem się na przyległe stawy, na których nic nie udało mi się wyciągnąc, obiłem się jedynie w połowie drogi o czyjś płot, który wchodził niemal do wody (skandal) i poznałem drugie tragiczne oblicze wędkarzy - sterty śmieci pozostawionych w krzaczorach przy niemal każdym stanowisku