Panowie ladne to przygody mieliście, ciekawie czyta się ten wątek.
Również mialem w tym roku niemiłą przygodę z kolkami do pontonu. Specjalnie odłożyłem je na bok aby przeschly i na sam koniec do bagażnika... Po tygodniu zorientowałem sie, ze kolek brak. Pierwsze co sprawdziłem serwisy aukcyjne czy nie pojawił sie regionalny byznesman z moim towarem
dlugo nie myśląc zamówiłem nowe materiały aby skompletować zestaw napędowy do pontonu. Ciśnienie mialem straszne bo majowka. Zestaw skompletowałem. Zmęczony ale szczęśliwy wracalem do miejsca wodowania. Przybiega jakiś kierownik ośrodka z pytaniem czy może pomoc. Grzecznie podziekowalem chwalac sie,ze mam eleganckie koleczka i sam wyjadę z wody. Kolka zamontowane, wyskakuje z pontonu jak komandos i ciągnę jak głupi. Zaczynam szarpać, ponton nie chce wskoczyc- slip do polowy wody. Wkurzony patrzę co się dzieje, gdzie kolka zaczepilo...iiii...kur mac myślałem, ze to żart jakiś. Kolko na profili prostokątnym wypadlo. Dlugo nie myśląc rozebralem sie i nura do wody szukac zagubionego elementu. Uff udalo sie a kolka teraz zabezpieczam przed wypadnięciem