@Wujek
W krajach gdzie populacja drapieżników jest liczna często wystarczy rzucic byle gdzie i byle co żeby złowić.
Gdzie tak bylo?Kurde jutro jade!
Tam gdzie bylem do tej pory, nigdzie ryby mi sie na wedke same nie pchaly...
@Robert
Nigdzie nic nie napisalem o mistrzostwie. Jezeli gosc lazi po zbiornikach, gdzie trzeba lowic pojedyncze ryby, w dodatku poklute przez innych to przez samo to lazenie najczesciej cos wylazi i sie nauczy (chyba, ze jest odporny)
Na zbiornikach w Szwecji (jeziora) gdzie bylem, Szwed mial metody na lowienie dosc proste, kluczem bylo miejsce wystepowania ryb, co jezeli sie tam mieszka, mozna sobie przyswoic...
Wszystko zalezy od specyfiki lowiska, np. na Szkierach jak sie nie trafi na wiosne z pogoda, mozna w ogole nic nie zlowic.
I nie zlowi nikt, z przewodnikiem czy bez. Spotkalismy ekipe na promie, ktora miala wlasnie takie doswiadczenia.
Tak wiec mistrzem sie bywa, sporo zalezy od wspolpracy ryb...
Bylbym ostrozny, jesli chodzi o niektore opisy polowow, w folderach wszystko wyglada rewelacyjnie...
Robercie, to mnie sie zdawalo, ze ja tutaj wlasnie nic innego nie robie tylko staram sie pomagac przystosowac sie do realiow.
Z drugiej strony licze na to, ze jak ja bede potrzebowal to znajdzie sie ktos kto i mnie pomoze...
Niestety chetnych do dzielenia sie przydatna wiedza jest w sieci niewielu...
Rozumiem, ze Twoja wypowiedz tyczy raczej ogolu(a nie samego Gumo)
O kombinowaniu tez cos niecos wiem, widzialem na Asnen takich, co trolowali 5cm woblerkami i lowili glownie 30cm sandaczyki, ktore nastepnie zapewne filetowali i wiezli do Polski. Nie jezdze dlatego juz na to jezioro chociaz w opisach wyglada rewelacyjnie.
Gumo