Nawet nie wiecie jaki macie fart . Tlukace bolenie to 90% sukcesu. Choc zdarzaly sie sytuacje (ale to na stojacej wodzie - ZS) ze bolenie walily w drobnice ale kompletnie olewaly przynety. I nic wtedy nie pomoze. Co najwyzej mozna takiego zlowic za ucho.
Ten rok jest wyjatkowo kiepski. Na Pilicy praktycznie 0 aktywnosci ryb na powierzchni. Niemal wszystkie ryby zlowilem w ciemno. Po prostu wiem gdzie sa i tluke wode az ktorys w koncu nie wytrzyma.
Jesli tylko jakis przypadkiem sie pokazal, praktycznie 100% bylo uderzenie.
A o ZS w ktorym w zeszlym roku zlowilem z kumplami 156 szt w miesiac, lepiej nie wspominac. 4 podejscia z samego rana i ZERO. Nawet wyjscia do muchy. Postawilismy sobie za honor strzelic 200 szt, ale widze ze zlowienia czegokolwiek bedziemy radzi .
PS. Moja mucha nr 1 na bolka to bialy streamer z dywanu dlugosci max 7 cm. Ewentualnie jakas zlota (jak najmniejsza ktora wejdzie na haczyk) glowka. No i nie pitole sie z haczykami muchowymi. Kupuje mocne karpiowe haki nr #1 - #2. Strzaly boleni sa tak mocne, ze muchowe streamerowe haki potrafily mi sie wyginac i ryby spadaly. Poza tym wazne (dla mnie) aby haczyk byl jak najkrotszy a mial duzy promien kolanka.
Brakuje mi 4 szt do 30 miarowek z Pilicy ale jest taka lipa, ze tak chyba juz zostanie. W zeszlym (lapszym) roku pod koniec sierpnia bolki zniknely zupelnie na rzece z radarow.