Tomy , jaki much używałeś do połowu boleni ?
Andrzej Stanek mi sprezentował takie kudłacze.Dobrze działały.Fotki nie mam niestety.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 26 luty 2015 - 11:43
Tomy , jaki much używałeś do połowu boleni ?
Andrzej Stanek mi sprezentował takie kudłacze.Dobrze działały.Fotki nie mam niestety.
Napisano 26 luty 2015 - 16:58
Andrzej Stanek mi sprezentował takie kudłacze.Dobrze działały.Fotki nie mam niestety.
A szkoda ...
Napisano 26 luty 2015 - 20:26
Tomy, ale narobiłeś ochoty. Już przebieram nogami....
Napisano 25 marzec 2015 - 15:27
Weź go utop
Napisano 25 marzec 2015 - 17:01
Tak na prawdę to sztuka dla sztuki i brandzlowanie się bo te same ryby można łowić x razy tradycyjnie tak jak napisał Tomy. Ja niestety w tym roku w maju albo będę musiał szukać nowych met albo się przeprosić z boleniową muchówką. Bo na mojej wodzie gremium mędrców podjęło uchwałę o spinningu od 1 czerwca. Więc chyba się przeproszę bo że się da złowić to wiem, coś tam w zeszłym roku nawet wzięło. Zaraz podniesie się pewnie burza, że to najszlachetniejsza metoda(mucha) itd. Może na salmonidy to się zgodzę ale z bolkami bez przesady.
Napisano 25 marzec 2015 - 18:34
Napisano 25 marzec 2015 - 18:57
Ja zawsze żałowałem łowiąc na muchę bolki że nie wziąłem casta.Akurat wtedy waliły jak opętane,tyle że albo po za zasięgiem muchówki albo w takim miejscu gdzie muchówką nic się nie dało zdziałać.Rekompensują to brania wyrywające sznur z ręki i hole bo są po prostu niesamowite.
Użytkownik Tomy edytował ten post 25 marzec 2015 - 18:58
Napisano 25 marzec 2015 - 21:09
Pytanie do praktyków. Lepszy jednoręczny patyk czy switch ?
Napisano 26 marzec 2015 - 06:32
Ja nie wiem bo mam tylko jednoręczną muchówkę a switchem nie próbowałem. A hol każdej dużej ryby na muchówce to frajda. Ja swoje próby miałem z muchami typu popper i było to emocjonujące. Tylko że:
1. Zasięg niestety to kuleje strasznie. W zasięgu spina jest po prostu więcej bolków. Ja akurat łowię na jeziorze ale w rzece jest chyba podobnie.
2. Mucha to taka przynęta co nic nie robi. Nie da się jej animować. Może ciapać gdy jest popperem albo lecieć skokami gdy to coś na wzór streamera. A chyba najdynamiczniej teraz rozwijający się kierunek w łowieniu boleni to używanie wszelkiego rodzaju woblerów bezsterowych czyli tak na prawdę boleniowy jerking. Na Jerkbaicie też da się zauważyć ten trend zarówno w przynętach handmade jak i w opisach połowów. Bo to jest po prostu fajne. Daje interakcję miedzy rybą a łowiącym i umożliwia modyfikowanie metod prowadzenia.
W muszce niestety nie będzie to osiągalne z uwagi na rodzaj przynęt obecność sznura, prędkość zwijania(tu raczej ściągania, po prostu za mała).
Ale na pewno jest to też przeżycie, więc zakładać marynarki i kaszkiety i grzać nad wodę z boleniowymi muchami:)
Napisano 26 marzec 2015 - 08:23
Ja nie wiem bo mam tylko jednoręczną muchówkę a switchem nie próbowałem. A hol każdej dużej ryby na muchówce to frajda. Ja swoje próby miałem z muchami typu popper i było to emocjonujące. Tylko że:
1. Zasięg niestety to kuleje strasznie. W zasięgu spina jest po prostu więcej bolków. Ja akurat łowię na jeziorze ale w rzece jest chyba podobnie.
2. Mucha to taka przynęta co nic nie robi. Nie da się jej animować. Może ciapać gdy jest popperem albo lecieć skokami gdy to coś na wzór streamera. A chyba najdynamiczniej teraz rozwijający się kierunek w łowieniu boleni to używanie wszelkiego rodzaju woblerów bezsterowych czyli tak na prawdę boleniowy jerking. Na Jerkbaicie też da się zauważyć ten trend zarówno w przynętach handmade jak i w opisach połowów. Bo to jest po prostu fajne. Daje interakcję miedzy rybą a łowiącym i umożliwia modyfikowanie metod prowadzenia.
W muszce niestety nie będzie to osiągalne z uwagi na rodzaj przynęt obecność sznura, prędkość zwijania(tu raczej ściągania, po prostu za mała).
Ale na pewno jest to też przeżycie, więc zakładać marynarki i kaszkiety i grzać nad wodę z boleniowymi muchami:)
1. Prawda, 30 metrów nie przeskoczysz, choć łowiąc z łodzi nie ma potrzeby dalekich rzutów.
2. Tutaj kompletnie się nie zgadzam. Uważam, że muchę można poprowadzić na dziesiątki sposobów. Wszystko zależy od tego jak mucha jest skonstruowana, uwierz mi że są takie muchy które można poprowadzić jak jerki. Rozwiązań jest multum, jak to mówią - "sky is the limit" .
Drugą zaletą spina/casta jest głębokość prowadzenia, granica 7-8 metrów (to już na prawdę sporo) dla muchówki praktycznie nie do przeskoczenia.
Brania, hole i sama otoczka - bez porównania.
Napisano 26 marzec 2015 - 08:46
Napisano 26 marzec 2015 - 09:23
A może ktoś po prostu lubi łowić na muchę??? Może ważniejsze od złowienia ryby za wszelką cenę jest złowienie ryby metodą która daje wędkarzowi frajdę??
Eeeee, strata czasu takie tlumaczenie, ze moze ktos lubi jak jest trudno, liczy sie tylko wynik, jakosciowy i ilosciowy a muszkarze to i tak podobno pedaly wiec kolko sie zamyka
Jestem sobie w stanie wyobrazic co by sie dzialo nad kilkoma angielskimi rzekami jak by na spina dali lowic, 30-40 duzych pstragow dziennie? No problem, 70+, no problem, Nowa Zelandia, no problem, jedziemy, zdobywamy, wracamy Polska szkola spiningu
Napisano 26 marzec 2015 - 09:41
(...)
Jestem sobie w stanie wyobrazic co by sie dzialo nad kilkoma angielskimi rzekami jak by na spina dali lowic, 30-40 duzych pstragow dziennie? No problem, 70+, no problem, Nowa Zelandia, no problem, jedziemy, zdobywamy, wracamy Polska szkola spiningu
Ale czy to o TO właśnie chodzi? Napierdalanie więcej i więcej?!
Jakiś czas temu udało się nam z grupa dobrych Kolegów w miarę rozkminić trocie w solance. Wyniki czasami przypominały te znane z połowów belony. Tylko ze pojawił się problem, bo kiedyś cieszyła nawet jedna ryba a teraz... wieczny niedosyt. Teraz jak już idę na solankę to biorę muchołapkę choć wiem że na naszym wybrzeżu to pałowanie się i sztuka dla sztuki. Ale na powrót czuje to lekkie podniecenie w oczekiwaniu na ta jedną, jedyna... pierwszą!
Tym samym, mam nadziej, będą dla mnie w tym sezonie bolenie na muchę... może to i sztuka dla sztuki ale wiem że złowienie go na spinning nie zaspokoi mojego ego.
Użytkownik hi tower edytował ten post 26 marzec 2015 - 09:43
Napisano 26 marzec 2015 - 09:45
1. Prawda, 30 metrów nie przeskoczysz, choć łowiąc z łodzi nie ma potrzeby dalekich rzutów.
2. Tutaj kompletnie się nie zgadzam. Uważam, że muchę można poprowadzić na dziesiątki sposobów. Wszystko zależy od tego jak mucha jest skonstruowana, uwierz mi że są takie muchy które można poprowadzić jak jerki. Rozwiązań jest multum, jak to mówią - "sky is the limit" .
Drugą zaletą spina/casta jest głębokość prowadzenia, granica 7-8 metrów (to już na prawdę sporo) dla muchówki praktycznie nie do przeskoczenia.
Brania, hole i sama otoczka - bez porównania.
Pkt 1
Jak najbardziej jest potzrzeba łowię to wiem. Masz powiedzmy 5 żerujących bolków jeden jest w zasięgu muchy 5 w zasięgu spina. Chodzi o moment, bardzo czesto łowię na wrzutę na rybę którą widzę w tej sytuacji zasięg ma kolosalne znaczenie. Tu druga przewaga spina- błyskawiczna reakcja na sytuację. Masz rybę za plecami przy spinningu zlewasz po prostu prowadzenie przynęty szybko zwijasz i rzucasz na rybę. Przy muszce można o tym zapomnieć. Zwiń obróć się we właściwym kierunku, rozbujaj głowicę i dopiero rzut. Ja nawet często czekam na beszczela z otwartym kabłąkiem i nie rzucam wcale:) Dopiero jak się pokaże.
Pkt 2 Zamieniam się w słuch, podaj konkretne modele i wzory. Nie żartuję bo interesi mnie to wielce. A skoro się znasz i wiesz to podpowiadaj.
Napisano 26 marzec 2015 - 09:45
Ale czy to o TO właśnie chodzi? Napierdalanie więcej i więcej?!
Jakiś czas temu udało się nam z grupa dobrych Kolegów w miarę rozkminić trocie w solance. Wyniki czasami przypominały te znane z połowów belony. Tylko ze pojawił się problem, bo kiedyś cieszyła nawet jedna ryba a teraz... wieczny niedosyt. Teraz jak już idę na solankę to biorę muchołapkę choć wiem że na naszym wybrzeżu to pałowanie się i sztuka dla sztuki to na powrót czuje to lekkie podniecenie w oczekiwaniu na ta jedną, jedyna... pierwszą!
Mi juz to wiecej i wiecej przeszlo, lowie bym mial z tego przyjemnosc, bolenia na muche zlowilem jednego, jeden sie wypial, pierdzielniecie na wyprostowanym sznurze, bez zadnej amortyzacji kapitalne, warte poswiecen, dla mnie oczywiscie
Napisano 26 marzec 2015 - 09:46
A może ktoś po prostu lubi łowić na muchę??? Może ważniejsze od złowienia ryby za wszelką cenę jest złowienie ryby metodą która daje wędkarzowi frajdę??
Frajdę to daje 10+ bolków na jednym wyjeździe, wtedy wiesz, że żyjesz. Na muchę raczej ciężko by było o taki wynik.
Napisano 26 marzec 2015 - 09:48
Frajdę to daje 10+ bolków na jednym wyjeździe, wtedy wiesz, że żyjesz. Na muchę raczej ciężko by było o taki wynik.
Bez obrazy ale mi wieksza frajde dalby jeden na muche niz 10 na spina
Napisano 26 marzec 2015 - 09:57
Napisano 26 marzec 2015 - 10:08
0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych