Oj panowie jak wy jeszcze bardzo mało wiecie. De facto generalnie nie ma takiej specjalnej potrzeby co do podomotek w kijach sumowych.
Jednak blank który przezbrajałem był kompozytowy z grubym oplotem krzyżowym wyraznie wyczuwalnym.Struktura blanku nie była gładka.Umiejscowienie przelotek na takiej powierzchni nie daje gwarancji dobrego i trwałego zamocowania przelotek.Dlatego konieczne było zainstalowanie przelotek na podomotkach.Dla wątpiących w taki zabieg powiem że fabrycznie kij ten o dł. 2,10 m był wykonany właśnie na podomotkach.
Nie daje - na etapie omotkowania. Przy lakierowaniu lakier i tak wsączy się do środka i wypełni przestrzeń pomiędzy stopką a blankiem. Konieczność rzecz względna, co nie znaczy, że nie można. Pewnie, że można, a nawet trzeba, jak ktoś ma taką koncepcję Faktycznie niewielkie mam doświadczenie, wędziska kręcę jakieś 6-7 lat, z czego dość intensywnie ze 4. Dlatego pytam, z jakich doświadczeń wynikają takie praktyki, ale widzę, że nie tyle z doświadczeń, co z przekonań. Co do seryjniaków, to różne rzeczy już widziałem, np. 4 przelotki + top na blanku 2,40, dobre kilkanaście (tak pod 20) przelotek na blanku 2,10, zbrojenie szczytówki w przelotki nr 10, a może i 12 - nie pomnę, magiczne oploty KEV-cośtam, w postaci dwóch cienkich pasków jakiegoś włókna, przyklejonych na krzyż wzdłuż blanku i wiele, wiele innych. Nic mnie już nie zaskoczy. Dlatego nie przypuszczam, żeby "inżynierowie" od klecenia wędzisk za "stówę" wiedzieli co robią, za wyjątkiem powielania schematów.
Ja z kijami seryjnymi mam jednak inny problem, niż wymyślne oploty, czy podomotki. Najczęściej mają kiepskie zbrojenie i nie chodzi tu o markę przelotek, czy o materiał ringu. Problemem jest zbyt mała liczba zbyt dużych przelotek, co ani nie sprzyja wykorzystaniu mocy blanku, ani dobremu wyważeniu. Drugi problem - zdecydowanie poważniejszy polega na tym, że konstrukcje blanków z dużą domieszką węgla są najczęściej bardzo sztywne: bardziej nadają się na halibuty, albo tyczkę pod pomidory niż do trolla. Z kolei masowo produkowane blanki o dużej zwartości szkła są ciężkie i - szczególnie przy większej długości - nieporęczne. Oczywiście zdarzają się i rodzynki, ale ja na takie trafiam po przerzuceniu "tony" chrustu. Może mam pecha...
Łowię wyłącznie z ręki, więc nie chcę przez 12 czy nawet 16 godzin dziennie walczyć nie tylko z nurtem i oporem woblera, ale też z topornym sprzętem. Łowię tylko na swoje customy: jeden przy długości 2,40 waży 194g, a drugi przy długości 2,60 - 180g. Do tego dokręcam mocne roundy o wadze około 300g. Cały zestaw waży wtedy mniej więcej tyle, co niejedna sumowa korba. Jak to mówią, każdemu według potrzeb