A propo spinningu
Kilka dni temu pojechałem z rodzinką na łowisko prywatne z myślą zabawy z tęczakami na spina.
No i dupa
Gospodarz twardo mnie przekonywał, że można łowić na wszystkie metody t.j. grunt, spławik, żywiec, ale nie spinning.
W życiu nie słyszałem takiego argumentu jak wtedy.
Twierdził, że 90% ryb złapanych na spinning nie przeżywa po wypuszczeniu.
Podziękowałem i tyle było z wędkowania.
Myślałem, że stosuję etyczną metodę?
Taka mentalność
Niestety, spinning z uwagi na wielość haków jest dość kontuzjogenny dla ryb. Jeśli dodasz do tego zadziory i brak umiejętności odpinania ryb przez większość łowiącą na wodach komercyjnych (co nie znaczy że na pozostałych wodach ludzie zachowują się lepiej), masz obraz sytuacji. A pstrągi są rybami delikatnymi.
Dlatego wędkarz świadomy stara się ten problem jakoś minimalizować (pojedyncze haki, bezzadziory, jedna zamiast dwóch kotwiczek, odpinanie w wodzie lub w dobrym podbieraku). Ale niestety, jesteśmy w mniejszości. Wystarczy jesienią (bo najwięcej wędkarzy polujących na drapieżniki) przejść się na jakąś popularną wodę aby się o tym przekonać...
Użytkownik DanekM edytował ten post 30 lipiec 2015 - 07:52