X edycja - WYPRZEDAŻ GARAŻOWA - 2025
Po raz dziesiąty spotkamy się na wyprzedaży garażowej - 5 kwietnia 2025 r (startujemy o godz. 10:00 a kończymy o 15:00). Dla publiczności (osób kupujących) wejście będzie jak zawsze bezpłatne i bez żadnych ograniczeń. Ostatni garaż był jednym z najbardziej udanych jeśli chodzi o ilość kupujących a na X jubileuszowym planujemy podbić rekord frekwencyjny!
Rezerwacja stolików dla sprzedających -> Wyprzedaż garażowa - rezerwacja stolików
JERKBAIT w RYTMIE dobrej MUZYKI
Started By
francisco scaramanga
, 07 sie 2015 21:38
Pozwolę sobie rozluźnić nieco atmosferę. Brzmienie podobne, te same lata osiemdziesiąte, osobowość też kultowa w amerykańskiej muzyce niezależnej. Steve Albini:
Z deszczu pod rynnę. Jedno i drugie to regres. Żeby nie było - nie tylko moja opinia. To zdanie fachowców, którzy szczegółowo analizowali muzykę kolejnych dziesięcioleci. Druga połowa siedemdziesiątych i pierwsza osiemdziesiątych wypadły najgorzej w ich ocenie. W każdym gatunku muzycznym.
Ostatnio usłyszałem, że ulubionym zespołem naszej Igi jest Led Zeppelin. Trochę to dla mnie zaskakujące. Tak młoda dziewczyna? To na dobry początek i szczęśliwy koniec w Lądku i z dedykacją dla Igi coś fajnego, znanego z ich "Czwórki". Taki cover do coveru , bo to stary kawałek z 1929 roku. Tylko z JPJ na basie, ale parę znanych nazwisk też się znalazło (Zuzia uważaj na aligtory ). Świetne.
Usłyszawszy country miewałem zawsze odruch wymiotny. Reakcja tożsama tej po obcowaniu z szantami. Jednak Johnny Cash zdawał mi się wyjątkowo przyswajalny, podobnie jak stary rock'n'roll Chucka Berry'ego, czy "wiejsko" brzmiąca "John Wesley Harding" Boba Dylana.
Czarna rozpacz! Cover hippisowskiego rocka upieprzony na modłę multi kulti, klimatyzmu, woke i feminizmu
Country jest wporzo..
Czarna rozpacz? Czarnych nie lubimy? Upiorne doszukiwanie się lewactwa nawet w piosence o tragedii sprzed lat. To jest dopiero tragedia. Ale "panienki" z New York Dolls są spoko. Lubimy chłopców poprzebieranych w damskie ciuszki. To wykonanie When The Levee Breakes uważam za lepsze niż to znane nam z LZ IV i tylko tyle w tym widzę (i słyszę ). Pomysł spod znaku Playing for Change uważam za niezwykle cenny z różnych powodów. To jeszcze jeden znany kawałek. Tym razem tata Robertson i jego kompozycja z czasów The Band, ale też Ringo, moje ulubione siostrzyczki z Larkin Poe i inni.
Poprawianie dobrego ma się całkiem dobrze.. jeśli jest kompatybilne z założeniami etapu. Np Grechuta w reklamie Rutinoscorbin, albo nonkonformistyczny Clashw reklamie portek. BLM - czemu nie
Nie da się ukryć Robercie, iż w tej muzyce słychać wyraźny wpływ tego, co robił Gawliński na swoich płytach. W nieco ostrzejszej formie. Co oczywiście nie jest żadną wadą. Solowego Gawlińskiego cenię bardziej niż Wilki.