JERKBAIT w RYTMIE dobrej MUZYKI
#1921 OFFLINE
Napisano 09 maj 2020 - 21:38
- Guzu i Mysha lubią to
#1922 OFFLINE
Napisano 09 maj 2020 - 22:26
Szufladkowanie i metkowanie muzyki to ryzykowna pasja.
A już przyznawanie medali i odznaczeń to dla tych najbardziej pewnych siebie
Jaka tam ryzykowna pasja? Ryzyko na poziomie stwierdzenia, że któryś stałoszpulowiec jest najładniejszy albo, że naszą najsmaczniejszą rybą jest ciepły węgorz właśnie wyjęty z wędzarni. A może jednak usmażony na masełku taki potoczek między 25 a 30 cm? Ja tam lubię sobie bezkarnie poszufladkować muzykę, zespoły, wokalistów, gitarzystów na forum wędkarskim. To już wiemy czym jest pop music? Z przykrością informuję, że w w moim rankingu pierwszego miejsca nie uzyskał ani The Beatles (twórcy pop rocka), ani wspomniany Kraftwerk (jako czołowy przedstawiciel elktro popu). Wracając do FM. Jedna z moich ukochanych grup. Pasmo sukcesów i porażek. Jednego i drugiego tyle, że szkoda czasu na wymienianie.
#1923 OFFLINE
Napisano 09 maj 2020 - 22:46
Jaka tam ryzykowna pasja? Ryzyko na poziomie stwierdzenia, że któryś stałoszpulowiec jest najładniejszy albo, że naszą najsmaczniejszą rybą jest ciepły węgorz właśnie wyjęty z wędzarni. A może jednak usmażony na masełku taki potoczek między 25 a 30 cm? Ja tam lubię sobie bezkarnie poszufladkować muzykę, zespoły, wokalistów, gitarzystów na forum wędkarskim. To już wiemy czym jest pop music? Z przykrością informuję, że w w moim rankingu pierwszego miejsca nie uzyskał ani The Beatles (twórcy pop rocka), ani wspomniany Kraftwerk (jako czołowy przedstawiciel elktro popu). Wracając do FM. Jedna z moich ukochanych grup. Pasmo sukcesów i porażek. Jednego i drugiego tyle, że szkoda czasu na wymienianie.
Czyli odnośnie tego, czym jest pop, chyba mamy w miarę zbieżne opinie.
Zatem mocno autorska jest teza, jakby zespół FM był tym największym w historii.
Z lat 60/70/80, bo z tymi epokami aktywność Fleetwood Mac mi sie kojarzy, 10 większych kapel w historii przytoczyć jest niezwykle łatwo.
Ogranicze się do wymienienia połowy z nich:
The Beatles
The Rolling Stones
The Eagles
Depeche Mode
U2
Dla mnie z muzyką jest trochę jak z jedzeniem.
Jednym wystarczy, że nie są głodni.
Inni lubią eksperymenty.
Jeszcze inni mają jakieś tam gusta.
To co najbardziej popularne w zakresie potraw, globalnie, tym o wyrobionych gustach i oczekiwaniach raczej na dłuższą metę nie wystarcza.
Ale to co jednym bardzo podchodzi, innym może wogole nie pasować.itd itp.
Może to są banały, ale szafowanie metkami typu "największy w historii" czy "kultowy" czy inne takie to właśnie jest ryzyko.
Ryzyko narażenia się na śmieszność.
Wiadomo, wielu to nie rusza. Ośmieszyć się.
Ale tak, jak nie sprawia mi przyjemności przekonywanie do moich gustów muzycznych, tak samo lubię nawiązać nutę muzycznego porozumienia z różnymi osobami, bez osmieszania się po drodze.
A wracając do list i rankingów, to ostatnio zostałem wywołany na Facebooku do przedstawienia listy 10 .
Potraktowałem to jako listę subiektywnych top 10 zespołów / wykonawców.
I bez porządkowania w kolejności to była ta 10tka.
Pink Floyd
Iron Maiden
Death
Depeche Mode
Dead can Dance
Dire Straits
Testament
Metallica
Mark Knopfler ( solo)
Slayer
Jak przeżyje kolejnych 40 lat na tej planecie, to może ta lista ulegnie zmianom.
Na razie jest taka
Pozdrawiam
#1924 OFFLINE
Napisano 09 maj 2020 - 23:08
- Guzu lubi to
#1925 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 07:46
Ale się cieszę, że z jednej strony padło słowo ranking, a Daniel podał swoją listę ulubieńców. Może na przyszłość umówmy się na słowa: ulubione, najważniejsze dla mnie, a nie najlepsze. Muzyka to wszak nie skok wzwyż, czy bieg na sto metrów. Posługiwanie się rankingami sprzedaży też może nas zaprowadzić w ślepą uliczkę. Okazało by się, że najwybitniejszymi artystami w historii muzyki popularnej są Taylor Swift, Beyonce, czy jakiś muzyk country. Podobnie z płytami. Czarna Metallica nie należy do moich (i nie tylko moich) faworytów, choć pewnie dzięki niej James Hetfield stworzył kolekcję cudacznych samochodów. To może zabawimy się w tak popularne ostatnio rankingi. Powiedzmy, 10 ulubionych płyt i 10 ulubionych wykonawców. Zabawa fajna, tylko burza mózgów pokaźna. Przekopać się przez to wszystko i nikogo nie pominąć. Byłby obciach.
Z albumami jest o tyle trudniej, że na wstępie nalezy określić o czym mówimy.
Tylko o LP.
Plyty live I komplikacje odpadają, czy wszystko idzie, jak kto napisze
#1926 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 08:51
- Guzu lubi to
#1927 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 09:01
Myślę, że możnaby podnieść stopień trudności odrzucając wszelkie składanki typu best of, czy greatest hits. Mam zagwozdkę z płytami koncertowymi i włączył bym je raczej do zabawy. Z jednej strony są najczęściej kompilacjami, ale z drugiej pokazują wykonawców z ich najmocniejszej strony. Zagrać dobry koncert trzeba umieć.
A jaka metoda wybierzemy metodę głosowania ?
#1928 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 09:22
- Guzu lubi to
#1929 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 09:37
Czyli odnośnie tego, czym jest pop, chyba mamy w miarę zbieżne opinie.
Zatem mocno autorska jest teza, jakby zespół FM był tym największym w historii.
Z lat 60/70/80, bo z tymi epokami aktywność Fleetwood Mac mi sie kojarzy, 10 większych kapel w historii przytoczyć jest niezwykle łatwo.
Ogranicze się do wymienienia połowy z nich:
The Beatles
The Rolling Stones
The Eagles
Depeche Mode
U2
Dla mnie z muzyką jest trochę jak z jedzeniem.
Jednym wystarczy, że nie są głodni.
Inni lubią eksperymenty.
Jeszcze inni mają jakieś tam gusta.
To co najbardziej popularne w zakresie potraw, globalnie, tym o wyrobionych gustach i oczekiwaniach raczej na dłuższą metę nie wystarcza.
Ale to co jednym bardzo podchodzi, innym może wogole nie pasować.itd itp.
Może to są banały, ale szafowanie metkami typu "największy w historii" czy "kultowy" czy inne takie to właśnie jest ryzyko.
Ryzyko narażenia się na śmieszność.
Wiadomo, wielu to nie rusza. Ośmieszyć się.
Ale tak, jak nie sprawia mi przyjemności przekonywanie do moich gustów muzycznych, tak samo lubię nawiązać nutę muzycznego porozumienia z różnymi osobami, bez osmieszania się po drodze.
A wracając do list i rankingów, to ostatnio zostałem wywołany na Facebooku do przedstawienia listy 10 .
Potraktowałem to jako listę subiektywnych top 10 zespołów / wykonawców.
I bez porządkowania w kolejności to była ta 10tka.
Pink Floyd
Iron Maiden
Death
Depeche Mode
Dead can Dance
Dire Straits
Testament
Metallica
Mark Knopfler ( solo)
Slayer
Jak przeżyje kolejnych 40 lat na tej planecie, to może ta lista ulegnie zmianom.
Na razie jest taka
Pozdrawiam
To czym jest pop zostało zdefiniowane przez fachowców zajmujących się muzyką, więc tu jakieś stwierdzenia o zbieżności są chyba zbędne. Jest tego w różnych encyklopediach, w necie. Jak zmierzyć lepszość w temacie muzyki? Nie wiem, chyba nikt tego nie wie. Ilością sprzedanych płyt, ilością utworów na różnych listach, ilością odtworzeń w radio, w necie? Długowiecznością wykonawcy na topie? Narażanie się na śmieszność. No i się naraziłeś przedstawiając swoją piątkę lepszych. Umieszczając w niej The Eagles, zespół kilku światowych przebojów. Nie na śmieszność, ale raczej na zdziwienie. Gdyby na moje tylko. Możesz być przekonany, że wielu. Tych, którzy siedzą w temacie lepiej niż my tu wszyscy razem. To nie był zespół, który mógłby zagrozić pozycji Fleetwood Mac w historii muzyki. ABBA miała więcej światowych przebojów niż The Eagles. Daję głowę, że za jakiś czas sam się zdziwisz, że znaleźli się w towarzystwie The Beatles i Stonesów. To jednak nie ten kaliber. Fejsbukowa lista dziesięciu pokazuje, że preferujesz muzykę lat 80-tych. Bardzo subiektywny wybór. Pewnie uzasadniony wiekiem. Cóż, jedni się ośmieszają subiektywnym wyborem, inni nie. Mark Knopfler (solo). Człowiek, który sam o sobie mówi, że kiepsko gra gitarze. W dodatku ten jego śpiew. Tylko trochę lepiej mu to wychodzi niż beczącemu niczym kozioł Dylanowi. Ale lubię ich obu. Pink Floyd obok Depeche Mode i Slayer? Odważne. Bo kontrowersyjne. Pewnie masz masę argumentów?
Chyba muszę iść na ryby. Pozdrawiam.
#1930 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 09:45
To czym jest pop zostało zdefiniowane przez fachowców zajmujących się muzyką, więc tu jakieś stwierdzenia o zbieżności są chyba zbędne. Jest tego w różnych encyklopediach, w necie. Jak zmierzyć lepszość w temacie muzyki? Nie wiem, chyba nikt tego nie wie. Ilością sprzedanych płyt, ilością utworów na różnych listach, ilością odtworzeń w radio, w necie? Długowiecznością wykonawcy na topie? Narażanie się na śmieszność. No i się naraziłeś przedstawiając swoją piątkę lepszych. Umieszczając w niej The Eagles, zespół kilku światowych przebojów. Nie na śmieszność, ale raczej na zdziwienie. Gdyby na moje tylko. Możesz być przekonany, że wielu. Tych, którzy siedzą w temacie lepiej niż my tu wszyscy razem. To nie był zespół, który mógłby zagrozić pozycji Fleetwood Mac w historii muzyki. ABBA miała więcej światowych przebojów niż The Eagles. Daję głowę, że za jakiś czas sam się zdziwisz, że znaleźli się w towarzystwie The Beatles i Stonesów. To jednak nie ten kaliber. Fejsbukowa lista dziesięciu pokazuje, że preferujesz muzykę lat 80-tych. Bardzo subiektywny wybór. Pewnie uzasadniony wiekiem. Cóż, jedni się ośmieszają subiektywnym wyborem, inni nie. Mark Knopfler (solo). Człowiek, który sam o sobie mówi, że kiepsko gra gitarze. W dodatku ten jego śpiew. Tylko trochę lepiej mu to wychodzi niż beczącemu niczym kozioł Dylanowi. Ale lubię ich obu. Pink Floyd obok Depeche Mode i Slayer? Odważne. Bo kontrowersyjne. Pewnie masz masę argumentów?
Chyba muszę iść na ryby. Pozdrawiam.
Nie mam zadnych argumentow. Bo to moja lista. Nie nazywam tejze listy, lista 10 najlepszych zespolow w historii muzyki. Albo innym takim pianogennym tytulem.
Opinii o MK nie komentuje, bo nie interesuje mnie Twoje zdanie na jego temat.
To po prostu moje top 10.
Tak, jak nie slucham The Eagles, tak samo nie slucham Fleetwood Mac. Mozesz miec racje z ta Abba. Ale akurat Abby nie potrafie traktowac powaznie
Cala ta rozmowa zaczela sie od Twojego stwierdzenia odnosnie czegos NAJ w historii. Wiec nie bardzo wiem po co teraz to odwracanie wszystkiego do gory nogami.
Konczac ta rozmowe dodam, ze mam jakos tak, ze o muzyce nie czytam. Muzyki slucham.
Milych chwil z kijem w dloni zycze.
Użytkownik Guzu edytował ten post 10 maj 2020 - 09:45
- mo-chu lubi to
#1931 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 10:12
The Stranglers.
#1932 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 11:03
- Guzu lubi to
#1933 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 11:31
Jest tu lekka szydera z country w szerszym pojmowaniu tej muzyki i tego lifestyle, które niosą osoby lubiace ta muzykę.
Nie jest mi ta szydera obca
Teraz "Koziołek Dylan" się przewija.
Ale były takie zdarzenia muzyczne w latach 60, kiedy te dwa wątki się splatały.
Na moje szczęście, niektóre materiały z tych splotów przetrwały do dziś.
A piosenki z 1963 roku "Girl from the North Country", w wykonaniu tego samego duetu, nie będę tu teraz linkował, bo za dobra jest na ten aktualnie rozłożony stół roboczy prac o rankingach, listach i metodach glosowania
Użytkownik Guzu edytował ten post 10 maj 2020 - 11:34
#1934 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 12:14
Załączone pliki
- Guzu, SIRIUS, Flame i 2 innych osób lubią to
#1935 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 12:18
Na zdjęciu kilka płyt na szybko. Brakuje kilkadziesiąt, bo są w pracy, samochodzie lub syn mi zakosił. Dziesiątki nie jestem w stanie wybrać. Ciężko porównać King Crimson z Chumbawambą lub Led Zeppelin z The Cure, ale dla mnie i jedni i drudzy odegrali rolę w moim życiu muzycznym. I mam w nosie ile kto płyt sprzedał i co napisali o tym eksperci.
Ile tych Slayerow tam !
Zaraz dostaniesz metke kontrwersyjnego, kladac na zielonej murawie Slayera tak blisko Joy Division i The Doors.
A to wszytko podparte Faith no More, RATM i Metka
\m/ \m/
Użytkownik Guzu edytował ten post 10 maj 2020 - 12:20
#1936 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 12:20
#1937 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 12:49
Nie mam zadnych argumentow. Bo to moja lista. Nie nazywam tejze listy, lista 10 najlepszych zespolow w historii muzyki. Albo innym takim pianogennym tytulem.
Opinii o MK nie komentuje, bo nie interesuje mnie Twoje zdanie na jego temat.
To po prostu moje top 10.
Tak, jak nie slucham The Eagles, tak samo nie slucham Fleetwood Mac. Mozesz miec racje z ta Abba. Ale akurat Abby nie potrafie traktowac powaznie
Cala ta rozmowa zaczela sie od Twojego stwierdzenia odnosnie czegos NAJ w historii. Wiec nie bardzo wiem po co teraz to odwracanie wszystkiego do gory nogami.
Konczac ta rozmowe dodam, ze mam jakos tak, ze o muzyce nie czytam. Muzyki slucham.
Milych chwil z kijem w dloni zycze.
A mnie nie interesuje Twoje zdanie na żaden temat. Jeśli nie poparte argumentami. A jakie możesz mieć, jeśli nie słuchasz ani The Eagles, ani Fleetwood Mac i nie czytasz na temat muzyki. Słuchasz muzykę. Świetnie. A ja widziałem parę archiwalnych filmów z dokonanych wybuchów bomb termojądrowych. Jednak nie mam odwagi dyskutować na temat syntezy termojądrowej z kimś, kto się na tym zna. Dla mnie to oczywiste. Zastanawiam się po tak szczerym wyznaniu, o czym my tutaj rozmawiamy i jaki to ma sens?
Gdybyś zadał sobie odrobinę wysiłku. Napisałem: " No i co z tego, że z Kalifornijczykami i od Rumours zostali chyba najlepszą popową grupą w historii? ". No i to jest ta różnica, więc kto tu zrobił gównoburzę, szuka dziury w całym i odwraca kota ogonem?
Miłego dnia.
#1938 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 12:54
Ty się po prostu znasz na muzyce.
Z mojej strony pozostaje przeprosić, że zająłem Ci tyle czasu w tym wątku.
Przepraszam.
Użytkownik Guzu edytował ten post 10 maj 2020 - 13:00
- border river lubi to
#1939 OFFLINE
Napisano 10 maj 2020 - 13:33
#1940 OFFLINE
Napisano 11 maj 2020 - 07:09
Moja lista (kolejność przypadkowa):
Velvet Underground (plus Lou Reed),
Iggy Pop (plus The Stooges)
Patti Smith
The Doors
Led Zeppelin
The Clash
Jane's Addiction
Nomeansno
Dead Kennedys
QOTSA
Sonic Youth
Joy Division
The Cure (tutaj się wahałem, ale dla mnie ważni)
Slayer
Primus (i wszystko co stworzył Les Claypol)
Mike Patton (wszystko)
Metallica
Nirvana
Pixies
i mniej się nie da choć powinno być dużo więcej (Soungarden, RHCHP, RATM, Sex Pistols, Rolling Stones, Minor Threat, Fugazi, Alice Donut, Sepultura , Napalm Death, King Crimson, Black Sabbath, Motorhead, Buthole Surfers, PJ Harvey, J. Cash, Crass, Chumbawamba, Godflesh, Mudhoney, Husker Du, Black Flag, Neurosis, MDC itd.). A i tak największy na mnie wpływ miał DEZERTER .
- Guzu i SIRIUS lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych