Ostatnio złapał mnie taki dziwny ból w lewym łokciu. Po paru dniach zaczął się zmniejszać i prawie zniknął. Obawiałem się szczerze, bo kilka dni później czekało mnie podobne wyzwanie, podobne obciążenie. Pomyślałem-lata lecą, trzeba się pogodzić! A tu taki wpis dziś widzę?!
CORNEL,- peseloza jest tylko wdziecznym wykretem chyba ze jestes juz po 80-tce to przepraszam
Czyli nie szukaj wykrętów, tylko bierz się do roboty człowieku!
ruch wilokrotnie wykonywany z duzym natezeniem, albo jak sie mowi potocznie zawsze wykonywany buduje adaptacje w miesniach ktore go wykonuja. Nagle wyjscie poza obszar wyuczonego ruchu, zmusza go do gwaltownej adaptacji ktorej czesto towarzyszy stan zapalny. Natezenie albo tzw TUT (czas pod obciazeniem)moze oddzialywac zupelnie podobnie ja nagly wzrost obciazenia poza "wyuczonym" zakresem ruchu/ poza adaptacja. Prawdopodobnie usztywniony w jednej pozycji nadgarstek w trakcie pompek oraz rownomiernie i akceptowalnie dla Twojego umiesnienia napiecie w tym rejonie jest przyczyna sukcesu.
Wracaj do pelnego zdrowia Kuba!
Droga ktora wybrales jest super!
Zwyczajnie przeciążyłem łokieć, częstym i dłużej trwającym takim samym ruchem, dłuższym niż zwykle. Muszę zwyczajnie swoje robić i nie przejmować się, ze coś tam kłuje. Przeszło i jest dobrze. Odpuszczę sobie walkę po 80-tce .