Syndrom łokcia tenisisty/golfisty
#101 OFFLINE
Napisano 22 styczeń 2016 - 19:13
#102 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2016 - 21:34
Ja na szczęście mam za żonę fizjoterapeutkę, w domu jest kilka urządzeń prądo i magneto twórczych, plus kinezjotaping i jakoś daje radę. Do tego od stycznia do września przesiadam sie na lekki spinning i muchę i ręką trochę odpoczywa. A do września do końca grudnia sandaczowanie na ciężko kontuzja nawraca i koło się zamyka. Można włączyć NLPZ i witaminy z grupy B, ale lepiej odpuścić sobie łowienie przez kilka dni niż później zmagać się z wrzodami itp.
#103 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2016 - 22:22
To rzeczywiście wyjątkowe szczęście...
kontuzje non stop powracają i to Cię nie zastanawia!?
do dentysty też chodzisz z tą samą plombą?!
Mój sposób skuteczniejszy po wyleczeniu strefa wzmocniona nie ulega nawrotom.
W sporcie wyczynowym wykorzystałem większość środków fizjoterapii i stwierdzam niską przydatność.
Jeżeli organizm jest wyjałowiony z elementów niezbędnych do regeneracji to żadne zabiegi nie pomogą.
#104 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 09:48
Witam, pozwolę sobie dołączyć do wątku i opisać mój przypadek. Trzy lata temu zmagałem się z łokciem tenisisty. Jako, że gram sporo zarówno w tenisa jak i wędkuję, uciążliwość dokuczała bardzo. Doszło do tego, że musiałem przerywać grę w tenisa, a na łowienie sandaczy nie mogłem sobie pozwolić, ponieważ nie byłem w stanie podbić przynęty. Podniesienie kubka w pewnym momencie sprawiało mi trudność. Oczywiście w międzyczasie uczęszczałem na różnego rodzaje zabiegi. Ogólnie dolegliwość się pogłębiała. Musiałem przerwać grę w tenisa, łowiłem sporadycznie. Poprawy nie było. Trwało to od marca do sierpnia. Koszt zabiegów i wizyt lekarskich ponad 4 tys. Zalecenia lekarza - przerwa na rok lub sterydy.
Sterydy odpadły z powodu konsekwencji jakie mogą spowodować. Pozostała jedynie przerwa. Porażka.
Co pomogło?
Spotkanie ze znajomym, który skorzystał z usługi lekarza znającego się na rzeczy.
Co mi polecił znajomy.
Poszukanie przyczyn.
Przede wszystkim w rakiecie zmieniłem siłę naciągu, zmieniłem technikę na mniej szarpaną, płynniejszą.
Zmieniłem wędkę na której łowiłem do tej pory.
Co stosowałem.
1. Schładzanie
Kilka razy dziennie schładzanie łokcia, żelowymi kompresami.
2. Ćwiczenia
Wzmocnienie mięśni wokół łokcia poprzez ćwiczenia, tak by odciążyć od nadmiernej bolące partie.
Wyjątkowe ćwiczenie. Wyjątkowo skomplikowane. Tajemna wiedza dla fizjoterapeutów z których korzystałem, nieprawdopodobne - tradycyjne pompki.
Zacząłem od kilku dziennie rano i wieczorem, delikatnie, by nie zrobić sobie dodatkowej krzywdy. O dziwo już po kilku dniach były pierwsze efekty.
3. Rozciąganie
Po każdym zakończeniu konieczne rozciąganie, przy nadgarstku, łokciu i barku w ręce prawej i lewej.
Efekty.
Po dwu tygodniach wróciłem do wędkowania - zmiana wędki, po miesiącu do tenisa, po sześciu przestało boleć, po ośmiu zapomniałem o dolegliwości.
Od tego okresu od czasu do czasu "ucisk" w łokciu czasem powraca. Spowodowany nieodpowiednią techniką odbicia lub zmianą naciągu.
Oczywiście z lekarza należy skorzystać, przecież to nie musi być łokieć tenisisty. Mnie już nic nie pozostało poza roczną przerwą, z porady skorzystałem i pomogło.
Życzę zdrowia.
#105 ONLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 13:51
#106 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 13:59
Cześć, mógłbyś mi napisać jaka była zasadność schładzania kilka razy dziennie łokcia?
#107 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:08
Ha...
Z mojego punktu widzenia przyczyna jest gdzie indziej:w organizmie puściło słabsze ogniwo
-osłabienia tkanek z braku optymalnej regeneracji.
Rzeczywiście schładzanie-jak stan zapalny się nasila 6rano i 18wieczorem(rzadziej w ciągu dnia) bywa przydatne,ale z drugiej strony rozgrzewanie jak tkanki stygną i system naczyniowy ulega obkurczeniu jest równie istotne.
Miejsce kontuzji:nadgarstek,łokieć,bark - związane jest poniekąd z temperamentem człowieka.
Lękliwy-bark/biodro,pracoholik(za mało czasu)-łokieć/kolano,a leniwy(za dużo zajęć)-nadgarstek/kostka...
Istnieje ciekawa zależność stanu sprawności mięśni od fizjologii narządów wewn.,(podłopatkowy-serce,zębaty-płuco)w świetle med. chińskiej.
Użytkownik klim edytował ten post 25 styczeń 2016 - 14:12
#108 ONLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:13
Ha...
Z mojego punktu widzenia przyczyna jest gdzie indziej:w organizmie puściło słabsze ogniwo
-osłabienia tkanek z braku optymalnej regeneracji.
Rzeczywiście schładzanie-jak stan zapalny się nasila 6rano i 18wieczorem(rzadziej w ciągu dnia) bywa przydatne,ale z drugiej strony rozgrzewanie jak tkanki stygną i system naczyniowy ulega obkurczeniu jest równie istotne.
Miejsce kontuzji:nadgarstek,łokieć,bark - związane jest poniekąd z temperamentem człowieka.
Lękliwy-bark/biodro,pracoholik(za mało czasu)-łokieć/kolano,a leniwy(za dużo zajęć)-nadgarstek/kostka...
..słabsze ogniwo puszcza, gdy mocniejsze nie przenosi obciążenia ( nie bierze udziału w ruchu)...wtedy jest narażone na w/w przeciążenia.
Prosta próba, wyciaganie reki do góry, pod katem 45st. po obiekt na spietej łopatce i luźnej,. W 1szym przypadku ruch jest skrócony, obciążając sciegna i przyczepy przy kłykciu łokcia, w drugim, łopatka, część pleców zwieksza zakres odciążając te partie..u mnie tak to wyglada/ło
Użytkownik patu edytował ten post 25 styczeń 2016 - 14:14
#109 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:15
Właśnie ciekawi mnie kwestia schłądzania/ocieplania stawu w przewlekłym urazie. Schładzanie powinno zredukować obrzęk zmniejszając przepływ krwi, natomiast ogrzewanie zwiększy ukrwienie co może doprowadzić do szybszej regeneracji ale też do zwiększenia obrzęku. Byłbym wdzięczny za wrzucenie jakiegoś materiału o tym gdyby ktoś posiadał.
#110 ONLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:18
..schładzanie przy stanach zapalnych, obrzękach po przeciążeniach - podczas normalnej rehabilitacji rozgrzewanie i ukwrienie uszkodzonego miejsca w celach jak najszybszej odbudowy tkanek
#111 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:19
..słabsze ogniwo puszcza, gdy mocniejsze nie przenosi obciążenia ( nie bierze udziału w ruchu)...wtedy jest narażone na w/w przeciążenia.
Prosta próba, wyciaganie reki do góry, pod katem 45st. po obiekt na spietej łopatce i luźnej,. W 1szym przypadku ruch jest skrócony, obciążając sciegna i przyczepy przy kłykciu łokcia, w drugim, łopatka, część pleców zwieksza zakres odciążając te partie..u mnie tak to wyglada/ło
Dziecka z osłabionymi m.podłopatkowymi nie da się nauczyć płaskich pleców - dopóki nie usunie się przyczyny osłabienia...
Kompensacja umożliwi wykorzystanie mięśni silnych z pominięciem słabego-postawa habitualna i wynikająca z niej motoryka.
Użytkownik klim edytował ten post 25 styczeń 2016 - 14:29
#112 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:23
Prosta próba, wyciaganie reki do góry, pod katem 45st. po obiekt na spietej łopatce i luźnej,. W 1szym przypadku ruch jest skrócony, obciążając sciegna i przyczepy przy kłykciu łokcia, w drugim, łopatka, część pleców zwieksza zakres odciążając te partie..u mnie tak to wyglada/ło
Nie tyle co odciąża a umożliwia taki ruch, mięsień naramienny tlyko do pewnego poziomu podnosi rękę, powyżej potrzebna jest rotacja łopatki która zwraca panewkę łopakti ku górze i ku przodowi.
#113 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:25
..schładzanie przy stanach zapalnych, obrzękach po przeciążeniach - podczas normalnej rehabilitacji rozgrzewanie i ukwrienie uszkodzonego miejsca w celach jak najszybszej odbudowy tkanek
To samo napisałem tylko jak się to ma do przewlekłych obrzeków, lepiej schładzać czy rozgrzewać?
#114 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 14:27
Zimno/ciepło.
To zależy od sprawności chłonki-białej krwi(*ok10ltr) i towarzyszących stanów zapalnych(przeziębienie,zęby,okres itp)
oraz jakości/odżywienia krwi czerwonej(*ok5ltr).
Zasada prosta:za gorące-studzimy,za zimne rozgrzewamy w pozostałym czasie izolujemy od utraty ciepła-osłaniamy także nocą.
Bardzo często przyczyną jest wieloletnie zaniedbanie:krótki rękaw lub nogawka przy niepogodzie,preferowane chłodne pokarmy i napoje itd
#115 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 15:41
#116 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 16:53
Mam-wieloletnie doświadczenie...
ale nie moim celem wywoływać niepotrzebne burze.
Zawsze można rozszerzyć zasób wiedzy
-medycyna chińska,tybetańska,ayurveda wbrew pozorom(t.zn. obiegowym opiniom) zawierają ciekawe wyjaśnienia.
#117 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 17:48
Jasne, ciekawe ale niekoniecznie prawdzie Nie chce wywoływac burzy tylko się czegoś dowiedzieć. Według mojej aktualnej wiedzy widze dwa problemy z tym
1. Jak duże może być wahanie temperatury całego ciała po zjedzeniu zimnego jedzenia? O ile w ogóle dojdzie do jakiegokolwiek obniżenia temperatury (może tylko chwilowej miejscowej w górnym przewodzie pokarmowym). Prędzej organizm zużyje więcej kcal do ogrzania się niż dopuści do groźnego dla życia spadku temperatury.
2. Jesli nawet dochodzi do obniżenia temperatury gdzieś w okolicach brzusznych, jakie to ma przełożenie na staw łokciowy?
Dodam że nie kwestionuje tego że staw pracuje gorzej przy niskiej temperaturze i trzeba go rozgrzewać. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to że jedzenie zimnych pokarmów i napojów może być przyczyną tego schorzenia. Nie widzę w tym twierdzeniu żadnych podstaw merytorycznych dlatego proszę Cię o poparcie swoich słów czymś konkretnym. Argument "mam wieloletnie doświadczenie" jest argumentem o zerowej wartości i myślę że doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Wyobrażasz sobie debaty na konferencjach naukowych gdzie używali by takich uzasadnien?
#118 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 19:01
W skrócie chodzi o współpracę dwóch podstawowych filtrów krwi i regulatorów ciepła-nerki i wątroba.
Chłodne pokarmy i napoje wytrącają je z subtelnej równowagi,zaś ugotowane,ciepłe,właściwie przyswojone ułatwiają współdziałanie.
Dzięki temu sprawniejsza i odżywiona krew oraz limfa ułatwiają regenerację kontuzjowanej strefy pod warunkiem rozluźnienia układu naczyń(chłód obkurcza).
Jak naprawdę chcesz się czegoś dowiedzieć to postudiuj wcześniej wymieniane,by móc równorzędnie dyskutować z użyciem argumentów,a nie podważać jakiś monolog.
Użytkownik klim edytował ten post 25 styczeń 2016 - 19:04
#119 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2016 - 19:53
Przyznam że nie potrafię Cię zrozumieć i z każdym kolejnym Twoim postem mam wrażenie że to są Twoje domysły i przypuszczenia, których nie potrafisz lub nie chcesz obronić. Na zmiane stosujesz fachową i kompletnie laicką terminologie przez co ciężko mi czasem zrozumieć o co chodzi. Ciężko mi się tak dyskutuje i postanowiłem poprostu odnieść się do tego wątku powołując się na Żywienie człowieka redakcji J. Gawęckiego. Liczę że podzielisz się swoim źródłem na którego podstawie mówisz rzeczy kłócące się z fizjologią człowieka. Inaczej szkoda mojej klawiatury.
Nie ma róznicy w trawieniu ciepłych pokarmów od chłodnych.
Nie ma różnicy w wchłanianiu ciepłych pokarmów od chłodnych.
Zimne/ciepłe pokarmy nie mają wpływu na działanie wątroby i nerek.
#120 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2016 - 11:20
Wcześniej przewidując negację wspomniałem o rozszerzeniu horyzontów.
Ciekawe jak chcesz się czegoś dowiedzieć?
przecież już wiesz wszystko ze swojej książki...to po co szukać?
tylko takich książek są setki tysięcy-która zawiera prawdziwe treści i jak to sprawdzisz?
Nie potrzebuję nikogo do niczego przekonywać-dlatego nie szukam wsparcia w literaturze,
nie twierdzę ,że mam rację...tylko prezentuje jeden ze sposobów rozwiązania problemu.
"Problem istnieje-jeżeli tylko istnieje to ma przyczynę-jeśli ma przyczynę to również ma rozwiązanie-konkluzja: jest sposób na uwolnienie od problemu."
Wiesz kto to opisał?
Użytkownik klim edytował ten post 26 styczeń 2016 - 11:21
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
1 użytkowników, 0 gości, 1 anonimowych
-
rózgaś