Logika logiką, ale na opisy dzierżawców to ja też patrzę ostrożnie.
Znam jezioro na którym dzierżawca chwali się dużymi zarybieniami węgorza i karpia.
Z tym że węgorza to można było złapać 15 lat temu, a karpia nigdy tam nikt nie widział.
A tak swoją drogą to może coś koledzy którzy mieszkają i łowią w okolicach jezior GR-WO napiszą jak wygląda sytuacja na jeziorach "wędkarskich".
Czy jest jakaś różnica między tymi jeziorami a jeziorami rybackimi i jeziorami np. PZW Suwałki?
to co dzierżawcy piszą to rzeczywiście czasem ,, since fiction '' ale tu jezioro broni się samo - nie bez powodu najważniejsze wędkarskie imprezy w Polsce odbywają się na Dadaju a jak nie to tylko dlatego że Jacek Kolendowicz we wstępniaku w Wędkarskim Świecie wyśmiał PZW że mając tysiące hektarów jezior robią swoje najważniejsze imprezy na ,, prywatnej '' wodzie .
Pytasz czy jest różnica między wędkarskimi GRWO a innymi jeziorami na Mazurach zarządzanych przez PZW - nie łowię w wodach PZW ale powszechne narzekanie na wody gospodarzone przez nich pozwalają przypuszczać że różnica jest i to drastyczna , na korzyść naszych wód .
Użytkownik mjarecki edytował ten post 10 sierpień 2017 - 10:17