Widzę że się rozmowa rozkręciła :-) w naszym konkretnym przypadku pzw nie ma nic do rzeczy , jakiś czas temu wrzuciłem ( pełen optymizmu ) na forum takie hasło ,, jak uzdrowić sytuację na polskich wodach '' - rozpętała się burza, paręnaście razy zostałem obrzucony błotem i zrobił się taki smrodek że wyniosłem się z tego tematu . Po tym doświadczeniu stwierdziłem że pzw jest po prostu reprezentantem pewnej średniej w naszej wędkarskiej populacji i to dokładnie tak jak opisane trochę wyżej - małe opłaty , żadnych kontroli , do wora co się da i żeby się nie narobić . Tych kilka procent które myśli inaczej jest zbyt mało przebojowe żeby coś zrobić . Możemy to zrobić lokalnie , na małą skalę ale i tak po pewnym czasie , bez wsparcia większej ilości osób zapał maleje i będzie tak jak było .
Sprawa większych opłat i zrobienie z Dadaju swego rodzaju łowiska specjalnego .... jest to pomysł o którym rozmawialiśmy z dzierżawcą kilka lat temu ale nie przeszedł . Faktem jest że głównym argumentem na nie było to, że żeby zrobić łowisko specjalne to musi być dużo dużej ryby a wtedy jeszcze tak na Dadaju nie było , może teraz .... może to jest to rozwiązanie . Wtedy byłyby pieniądze na zawodowych strażników , na porządne zarybianie i generalnie dbanie o tą wodę tak jak powinno się dbać .
Niestety , gdy zostaną znacznie podwyższone opłaty, wtedy zostaniemy wrogami nr 1 miejscowych wędkarzy . Już zdarzają się sytuacje że mamy podczas patrolu porozbijane reflektory czy uszkodzone opony ale po takim zdecydowanym zwiększeniu opłat trzeba będzie auta zostawiać chyba na parkingu strzeżonym .
Z drugiej strony , mam przed sobą mapę gminy Biskupiec , w promieniu 20 km mamy 24 jeziora( dokładnie policzyłem ) , więc może rzeczywiście tak zrobić - jak ktoś chce łapać w ,, eldorado '' niech płaci jak za eldorado , jak ktoś chce płacić tak jak zdecydowana większość Polski niech łowi w wodach o populacji jak w większości jezior w Polsce .
Użytkownik mjarecki edytował ten post 16 październik 2017 - 09:25
Ale pewnie się nie znam.
. 
