Cześć.
Chciałbym poruszyć nieco kontrowersyjny temat jakim jest wybór wędziska. Jest to chyba najbardziej emocjonujący typ tematu, który wywołuje u forumowych szyderców pogardę a nowicjuszom daje szansę by doradzić innemu zielonemu w temacie. Jeśli już kogoś pogryzło GOOGLE lub forumowa wyszukiwarka pokazała pośladki zakłada temat. Zazwyczaj te tematy są bardzo ogólnikowe typu:
- jaki kij na sandacza,
- jaki kij na wszystko,
- jaki kij do 100 zł,
- jaki kij do 120 zł itd...
Wnet pojawia się pierwszy problem. Z doświadczenia wiem, że ludzie zazwyczaj nie wiedzą czego chcą, bądź też nie potrafią tego opisać. Nie ma co się wstydzić, tylko trzeba zadać jak najwięcej danych, które według nas pomogą w doborze tej wymarzonej wędki. Ale to też nie gwarantuje sukcesu, gdyż pojawiają się wymagania: - chciałbym kij do połowu okoni, ale żeby też jerkiem można było rzucać, - chciałbym kij taki sztywny, żeby przy wymachu pracowało z 5 cm szczytówki bo wie pan, boje się że się złamie, - kij musi być mega szybki, nie X-Fast a nawet XXX-Fast, - kij ma być aj waj i w ogóle ale za 100 zł. Hmmm... coż mogę na to odpowiedzieć Powiem tak: NIE! NIE! NIE!
Drodzy wędkarze. Niestety ale wędziska są budowane z materiałów pochodzenia węglowego o różnych typach wiązań, różnej gęstości, różnych rodzajach spoin czy różnych modułach grafitów, kompozytów itd. Ma to oczywiście swoje zalety - można z tego budować blanki do ściśle wyspecjalizowanych metod. Nie wytworzono idealnego blanku okoniowo - szczupakowo - sandaczowego, który pokaże opad 3g główki jak i pozwoli na podbicie 40g główki a jego szybkość pozwoli zaciąć każdego zeda a jednocześnie nie spadnie z niego żaden okoń zahaczony za język. Jest to po prostu nie możliwe i nie ma takiej (i nie będzie) wędki. Trzeba pamiętać, że kij służy do operowania przynętą a nie pod konkretny gatunek ryby. Samego okonia możemy łowić na kilkanaście technik posługując się skrajnie innymi kijami. Weźmy na przykład łowienie przynętami no-action a woblerem typu SDR. Do pierwszego potrzeba kija o relatywnie sztywnej szczytówce, do drugiego kija bardziej spolegliwego który pozwoli wydobyć nadaną pracę przez producenta. Dla mnie grzechem jest używanie kijów bardzo sztywnych do połowy pasiaków.
Jako przykład podam pewną sytuację z zeszłego roku: Jezioro w Olsztynie, górka i łowimy okonie. Niedaleko mnie 3 inne łodzie i każdy próbuje łowić okonie. Widać jak "konkurencja" zacina ryby ale są to zacięcia sandaczowe Ja łowię ultralajtowym HMG, które przypomina krowi ogon na Lake Fork'a i wyciągam okonia za okoniem. Nie tnę, bo okoń zacina się sam i zazwyczaj z pyszczka widać tylko główkę. Ale jest jeden problem... Na trzy okonie dwa mają porwane pyszczki... Daleki jestem od wklejek ekstra fastowych...
Sandacza i szczupaka pominę, bo szkoda nerwów ;-)
Innym ale częstym problemem jest szukanie kijów delikatnie mówiąc za słabych do danych metod. Łowić z nastawieniem szczupaki kijaszkiem typu wklejka do 12g i wmawianie innym, że ryby się wypuszcza powinno być karane liściem w twarz. Nie przesadzajmy z delikatnością... Ja rozumiem, radość z holu ale pomyślmy o rybie. Może szczupak nie jest aż tak delikatny jak sandacz ale nie jest to nieśmiertelna ryba. 12lb powinno być absolutnym minimum po jakie sięgamy przy połowie szczupaków. Nie bójcie się kijów 17lb czy 20lb. Radość miejcie z próby z dużym esoxem a nie z pięćdziesiątakami. Uważam, że lepsze by było łowienie kleni na delikatny zestaw niż szczupaków.
Przejdźmy do następnego grzechu jakim jest cena. Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach ale to cena zazwyczaj decyduje o tym, czym będziemy machać. Nie oczekujmy, że za 100 zł dostaniemy pełny korek typu AAAA, przelotki Fuji SiC czy najwyższy moduł węgla typu 65mln PSI. Za to dostaniemy masowo produkowany kompozyt węglowo-szklany, słabej jakości 2mm korek na piankowej tulejce i przelotki w stalowej ramce. Tak tak, dostaniemy tylko tyle :-) Za 200 zł wcale nie będzie lepiej. Tutaj producent może się pokusić o ciut lepsze przelotki. Ale za 300 zł możemy już oczekiwać komponentów typu uchwyt Fuji czy przelotki Fuji. Nie będą to Torzite ale jakieś Hardloye już na pewno. Zapewne korek będzie też lepszy a węgiel może być wysokomodułowy. Wcześniej będą to kije typu 10-30g czy 5-20 czyli tzw. na wszystko w standardowych handlowych długościach. Ale te 300 zł pozwoli poszukać czegoś specjalistycznego. Później półka około 500 zł pozwoli poszukać ręcznie wykonanego kijka, który może mieć wydłużoną gwarancję, czy komponenty używane przez większość rodbuilderów. Następny przeskok, to kije za 800 - 1000 zł. Tutaj będzie półka, przy której producenci zaczynają mieć flagowe konstrukcje wyposażane w topowe komponenty. Powyżej to już tylko i wyłącznie sam top, najświeższe nowinki technologiczne czy wędziska indywidualnie numerowane. Będą od tego odstępstwa ale tak mniej więcej rysuje się rynek kijów w PL. Piszę o cenach półkowych. Rynek wtórny czy Rodbuilding to inne zagadnienie. Tak więc cena ZAWSZE będzie wyznacznikiem JAKOŚCI. Proszę o tym pamiętać przy zadawaniu pytań o kijaszek. Proszę też pamiętać, że przy opisywaniu tego czego chcemy zachować rozsądek i nie wymagać cholera wie czego od wędziska. Często za dużo chcemy a tak na prawdę nie wykorzystamy tego w 100%. Nie warto również obrażać się, bo stary wyjadacz wyśmiał nasze pytanie. Powinno dać nam to do myślenia, że chyba pytanie jest złe lub nie na miejscu. Pytajmy, ale z sensem. Jeśli chcemy uniknąć wyśmiania, to GOOGLE nam pomoże.
Sklepy wędkarskie - tylko tam można pomacać w dowolnej chwili sporą gamę wędzisk i daje pełną gwarancję. To pozytywy, ale są i wady. Sprzedawcy często próbują wcisnąć zalegacze półkowe, ceny są wyższe niż w necie, mało kiedy sprzedawca potrafi dobrze doradzić. Oprócz większych sklepów prosperują małe sklepiki, w których interes jest rodzinny i właściciel nie wymaga od pracownika wiedzy o budowie wędzisk, znajomości metod, wiedzy serwisowej itd. Często też sprzedawcy nie chce się doradzać, bo przez cały dzień miał głupie pytania i teksty "w necie taniej, ma pan drogo". Niestety znam te wszystkie grzechy... Nie należy ufać w pełni temu, co mówi sprzedawca. Warto na spokojnie przeanalizować jego słowa z tym, co piszą w necie. Ale i tak najlepszym źródłem wiedzy o kiju jest jego użytkownik. A jeśli już jest pomocny i z naszej miejscowości to mamy szczęście ;-) Testy opisywane w necie przez czołowych wędkarzy czy portale są w 100% sponsorowane. Przecież taki pan X nie wypowie się źle na temat kija marki XXX, bo jego kolega dystrybutor powie mu "papa" :-) Nie zakładajcie na pałę tematów, tylko czytajcie i jak już musicie to pytajcie z głową. O kijach napisano bardzo wiele i w 95% przypadków znajdziecie info.
Jerkbait.pl jest na prawdę bardzo fajnym portalem. Najlepszym w PL jeśli chodzi o wędkarstwo spinningowe i castingowe. Nie niszczcie go głupotą i amatorszczyzną.
Ryby łowi się lepiej nad wodą niż na forum ;-)
Połamania dobrze dobranej wędki!
Użytkownik Kamil_Be edytował ten post 11 listopad 2015 - 20:26