Panowie, zacząć trzeba od początku. Wszystkie Wasze pomysły mają sens, pod jednym, istotnym warunkiem. PZW musi zapomnieć o swojej związkowej, stowarzyszeniowej roli. Wszyscy, którzy piszecie, zapominacie, albo nie chcecie pamiętać o tym, że zezwolenie otrzymujecie gratis. Nie płacicie za zezwolenie, płacicie składki, nic nie kupujecie. Polecam lekturę statutu, płacąc składkę członkowską zyskujecie uprawnienia członka stowarzyszenia oraz godzicie się na obowiązki opisane w statucie.
Wieszaku, Twoje pomysły mają wielki sens, pod warunkiem, że PZW stanie się firmą i komercyjnie zajmie się organizacją wędkarstwa. Alternatywą jest zawężenie stowarzyszenia do kilku tysięcy (a może tylko kilkuset) pasjonatów, prawdziwie oddanych pracy społecznej, którzy będą prowadzić działalność gospodarczą i komercyjnie sprzedawać zezwolenia na wędkowanie klientom - wędkarzom. Zapewne jednodniowe wędkowanie będzie droższe, ale może każdy klient - wędkarz wydałby świadomie swoją kasę wtedy, gdy zechce wędkować, a nie płacił XX zł rocznie bez względu na to, czy jest mięsiarzem, starcem, inwalidą, czy globtroterem.
Moja teoria jest dłuższa i dość szczegółowa, niestety brak woli wprowadzenia jej w życie, z powodów wyżej przytoczonych (SOB - )