A co będę pisał. Przecież wszystko już napisane. Im więcej ludzi wie co i jak tym mniej ryb.
Dopiero wróciłem z porannego "polowania".
Przykład z ostatniej niedzieli. Obłowione trzy miejsca. Niby z rybami, a ich brak lub ... ktoś przed tobą już przeszedł. Pierwsze puste. Drugie dwóch, kolegów więc ... wolny czas szybko się kończy to zmykam na "No 3". Oczywiście odcinek "bity w łeb". Po wyjściu z auta widzę, starszy Pan zmierza w stronę brzegu z dużą rybą w podbieraku. Chwilę czaję ale widząc że za długo mu to schodzi, podchodzę i pytam co ładnego złowił. "Głowacica" odpowiada roztrzęsiony i pyta czy mam miarkę. Mówię "ładny, wymiarowy pewnie ... brzdąc" i podaję mu metr krawiecki który kupiłem gdy wędkarska miarka 1m okazała się za krótka ... kiedyś. Mierzy 70 cm i płacze że pierwsza, że ją weźmie. Kupił pierwszy raz muchę od A w Top Fly i ....
Tak się kończy pomaganie i dobre doradzanie. Szkoda. ładna samiczka okrągła jak piłeczka. Gdyby miała 1m+ to można byłoby już michę z nią na fotce pocieszyć.
Co do nimfy.
Dzisiaj z kolegą obławiamy strimem miejscówę. Główki jakby już do nich przyzwyczajone. Mówię "załóż nimfę" a ja idę niżej porzucać na głębokiej wodzie. Wynik: "74 cm, kilka fotke i radość pierwszej wymiarowej kolegi w tym roku". Rybka w wodę i niech cieszy innych a nam daję nadzieję że jest po co tu wracać. Ja na pocieszenie, po zmianie miejsca na No 3 złowiłem pstągala 40-45cm i "sprzedałem" jakiegoś "dostawcę" świeżych ryb (lipienie, pstrągi) na Wigilię.
Coś jeszcze w temacie????
Pozdrawiam.
A.P.