Tak czytam i czytam i z moich doświadczeń żeby napłynąć w punkt to jest ,, nie realne " woda to nie droga gdzie GPS POKAŻE skręć w lewo lub w prawo . Całe 4 dni pływałem i kombinowałem jak najlepiej napłynąć na punkt . Na wodzie stała bojka , zaznaczyłem punkt i odpłynołem z 200 m i powrót i zaczeła się jazda , patrząc w monitor i płynąć jeszcze jak trochę wieje to lipa , myszkujesz ja za czołem się kręcić prawie do koła . Zrobiłem tak , złapałem kierunek na mapie i wypatrzyłem na brzegu jakiś punkt i na niego płynołem , czym bliżej lekko korygowałem kierunek płynięcia , jak dopływałem do celu rzucałem marker i dopiero za wrotka i wiedziałem w którym miejscu się za kotficzyć . Jak tego ni zrobiłem z wiatrem spływałem daleko . Od celu raz było 6 m a innym 10 m , sporo zależy od wiatru . Ale jak Ktoś myśli że kupił echosondę i od razu dopłynie do celu bez treningu to jest w błędzie , 4 dni na Sulejowie trenowałem dopływanie do punktu , jak by to było takie proste to nie stało by tyle butelek na wodzie pokazując gdzie stanąć łodzią
Bo na Sulejowie się łowi ryby a nie ćwiczy napływanie:-) to taka nauczka hehe.
A tak całkiem poważnie na tym pięknym zbiorniku można idealnie poćwiczyć napływanie. Do tego jednak konieczne jest znalezienie "odpowiednich" punktów orientacyjnych. I nie może to być jeden punkt, ponieważ nawet na odcinku kilkudziesięciu metrów będzie wyglądał w sposób identyczny. To można stosować w sytuacji wspomagania się echosonda gdy już dobrze znamy ukształtowanie terenu i każdą dziurę.
Jest jeden jednak minus całego tego cuda - lasy rosną, domy sie budują i czasami punkty odniesienia trafia szlak....