Komputer mi padł, a na telefonie pisać, to dla mnie mordęga. Gdy warunki pozwalają, to łowię najlżej, jak to możliwe. Gumowa żaba z dozbrojką waży ok. 15 g. Cicada z AliE podobnie. Adusta mała po zamianie kotwic 21 g. Idąc z zamiarem łowienia kleni, to wystarczy mi spinning z cw do 40 g i plecionka do 13 kg. Z takim zestawem jest szansa na walkę z przyłowem. Gdy nastawiam się na sumy, to w zależności od informacji o stanie wody w kanale, to zazwyczaj biorę badyla z cw do 80 lub 120 g. I częściej lecą do wody crawlery od 20-60 g. Plecionka obecnie do 49 kg z przyponem z Regenatora 0,90 mm/41 kg. Zdarza się i to nie rzadko, że na tym zestawie łowię tymi małymi i lekkimi crawlerami. Jestem świadomy, że ciężka linka na dłuższym dystansie będzie się mocno kleić do wody i zaburza pracę. Wtedy skracam rzuty i szukam wąsów bliżej brzegu. Łapię najbardziej korzystny kąt podania by wykorzystać nurt do najlepszej pracy przynęt. Długość wędek? No cóż, ilu wędkarzy, tyle będzie opinii. Z założenia nie rozglądam się za dłuższymi niż 250 cm. Dokładnie te dwie, które używam, mają 251 i 243 w opisie.
Trzeba wziąć pod uwagę, że łowię na płytkim łowisku. Czekam na niżówkę, gdy poziom w kanale nie przekracza metra. Łatwiej mi w takich warunkach sprowokować suma. Szukam ich aktywności na powierzchni i w tych miejscach mieszam wodę.
Użytkownik jaceen edytował ten post 14 lipiec 2024 - 19:56