Witam,
jestem tu nowy więc najpierw przedstawienie.
Mam na imię Grzegorz, rocznik '78, mieszkam na Opolszczyźnie, wędkuję od jakiegoś czasu głównie spinning ale dla zabawy i relaksu niż dla wyników.
Cast jest dla mnie wyzwaniem, wczoraj zamówiłem pierwszy zestaw więc zobaczymy co i jak.
Temat o pływadłach więc chciałem się podzielić moim doświadczeniem z kajakiem który kupiłem w zeszłym roku - Jackson Cuda 12 - uzywany od wiosny (zimna woda) do jesieni - Nysa, Odra, żwirownie Lewin Brzeski i okolice
W kilku punktach dla ułatwienia:
+ lekki i mobilny - wrzucam na dach samochodu po pracy i śmigam nad wodę bez męczenia, przyczepy, szukania pochylni itp.
+ wąski i małe zanurzenie - przechodzi przez łachy, mielizny, tataraki i inne niespodzianki
+ stabilny jak na kajak - można łapać na stojąco ale wymaga "przełamania" lęku i wyuczenia pewnych nawyków - kamizelka obowiązkowa - jeszcze go nie przewróciłem
+ zabawa jest bardzo aktywna, nie jest to sprzęt dla leniuchów silnikowych (choć można zamontować
)
+ idelny na spływy wędkarskie rzekami z noclegiem - pakowny, zwrotny na rzece, łatwy do przenoszenia
+ latem z nogami w wodzie upał nie straszny
+ miny dziewczyn i wędkarzy z brzegu bezcenne - łodzie nie robią takiego wrażenia na ludziach
- na wysokiej fali przy silnym wietrze jest rodeo, wędkowanie traci sens, zaczyna się walka
- pływanie jest "mokre" tzn. trudno utrzymać suchy pokład i suche nogi, da się ale wymaga wprawy i ostrożności - w tym roku kupię piankę do pływania w chłodne dni
- kajak "ciągnie" za przynętą tzn. płynie lub obraca się w kierunku holowanej przynęty, można kotwiczyć ale wtedy pływanie kajakiem (mobilność i zwrotność) traci sens,
trzeba wyrobić w sobie pewne nawyki "sterowania" wędką
- nie jest ciężki ale wymaga trochę siły i sprytu przy załadunku, jak zrobię zdjęcia to podzielę się moim sposobem
- wymaga dyscypliny w utrzymaniu porządku na pokładzie, minimalizmu w sprzęcie - mało gratów i rozsądnie poukładane bo tu nie da się łazić po każdą pierdołę
do każdej ze skrzynek.
Na dziś tyle, ale podsumowując nie zamienił bym na łódź. Bije je szybkością przygotowania i mobilnością, a dla mnie to kluczowe.
W tym roku plan jest na instalacje echa, a rozważam zakup drugiego kajak dla syna lub może "dwójki".
Jak ktoś chce spróbować to wystarczą modele sit-on-top z alle za 1500-1700zł na początek, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Dziś cena kajaków z USA jest chora, warto poszukać chińczyka z ebay UK albo dobrego z drugiej ręki.
Zabawa jest przednia jak ktoś lubi aktywność przy wędkowaniu albo ogólnie nad wodą.
Użytkownik GoloGolo edytował ten post 30 marzec 2016 - 11:48