Hehehe ale nikt się nie obraża, jedni wolą czarne inni blondynki i całe szczęście bo jak by wszyscy chcieli tę jedną rudą to byśmy się pozabijali.
Niestety realia Odry i innych przełowionych łowisk są takie, że jak nie łowisz delikatnie, nie łowisz wcale. Stąd tyle narzekań.
Akurat ta sg4 jest sztywna, moim zdaniem bardziej niż te 5-18 by wskazywało i na lekkich przynętach nie chodzi wcale.
Ja za szybkim holem nie przepadam, wolę się pomęczyć. Nurt w Odrze na odcinkach "zaporowych" mocny nie jest. Jak pisałem, jak trafię tego metrowego, może się zdziwię, na razie nie trafiłem. Do łowienia wracam po latach i raczej z czasem odchudzam sprzęt niż wzmacniam.
Przykład z zeszłej jesieni. Już nie pamiętam, październik czy listopad, wypływamy łódką, mijamy znajomego, już nam pokazuje bolka tak na oko 70cm. Pół dnia rzucania ze szwagrem (ja nowicjusz nawrócony, szwagier od lat łowi co roku) no i? My okonek i jeden sandaczyk (i faktycznie mi się spiął) a ten kolega szwagra oprócz bolenia o ile dobrze pamiętam 4 szczupaki i kilkadziesiąt okoni. Czemu? No ma chłop talent. Zna Odrę jak swoją. Ale też łowi wszystko na paprochy i plecionka max PE0,5. Kije też właśnie max takie o jakim piszemy.
Nie mieszkam w Szwecji ani na Mazurach. Nie mam czasu za dużo i ... jakoś na rekordach mi nie zależy. Jadę odpocząć a finezyjne łowienie jakoś bardziej mnie bawi.
Ktoś tu pisał o sumie 2,10, no szwagier rok temu wyciągnął małego bo 1,20 na okoniówkę do 7g ...
A na łódce zawsze mam 3 wędki, jak idę piechtą dwie. I stałym towarzyszem jest SG custom fast shad <45g - bo tę bardzo lubię. Ale zawsze jest też oknoniówka do 7-9g i coś pośredniego np właśnie to sg4 5-18.
W tym roku miałem mocne postanowienie połowić poważnie, to się w pracy zesr... i nie wiem czy w ogóle będę miał czas na wypady