Patrząc na rozwiązania jakie w tamtych czasach były już wprowadzane to dziw bierze. Może trzeba było wsadzić wiecej łożysk (w tamtych czasach brak lub znaczne koszty). Samo rozwiazanie worma też mozna było udoskonalić i na pewno podeprzeć pinionia dołem a nie wisi tylko na jednym łożysku, które całe obciążenie bierze na siebie i dostaje dobrze po dupie.
Z łożyskiem oporowym nie ma u mnie problemu.
Problem był z brakiem łożyska po prawej stronie, czego efektem było wyrobienie osi podparcia koła głównego. Łożysko wstawiłem. Nie wiem, może siadło coś nie osiowo i dlatego teraz ząbkuje. Prawdę mówiąc watpię.
Gorszym defektem jest rozsypująca sie obudowa łożyska kosza.
Nie wiem ile to pochodzi ale juz szykuje sie z tokarką aby to dorobić z nierdzewki.
Odepnę przy najbliższej okazji worma i zobaczę na efekt. Póżniej bede kombinował z opuszczeniem pinionia bo w gore nie ma miejsca aby "pójść". Choć rozsądek śmieje się że ten zabieg (opuszczenie) chcę wogole brać pod uwagę.
Użytkownik trout master edytował ten post 20 lipiec 2016 - 15:55