O, Kuba, widzę, że wyedytowałeś... Ja na szczęście już nie muszę nikomu niczego udowadniać
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Łowię dla siebie, albo dla towarzystwa, a jak łapię ciśnienie, to tylko dlatego, że te krótkie chwile szczęścia, kiedy mogę myśleć tylko i wyłącznie o rybach zdarzają mi się raz, najwyżej dwa razy do roku.
Zakładam, że kolega skiner ma dobre intencje i wiedziony koleżeńską życzliwością chce nam po prostu pokazać piękną, żarnowiecką wodę.
PS. Na ostatnim wyjeździe z Harrym daliśmy czadu – ja złapałem największego sandacza wyjazdu, a on największego okonia; ryby miały odpowiednio 57 i 34cm