Tu u mnie na rzece jest tak samo. Niektórzy łowią po 10 trotek po 40cm albo 3 łososie dziennie i wszystko kończy na drzewie. Większość ludzi nie ma umiaru. Tych dwóch Norwegów to tutaj prezes i skarbnik. Goście po 75 lat. Prywatnie bardzo mili ludzie działający dla rzeki od 40 lat, zawsze pomogą, doradzą, pogadają. Jeden z nich popłakał się na Gauli ze szczęścia to wyjęciu srebrniaka 8+, samicy, mimo iż, w życiu złowił setki łososi. I weź mu wytłumacz że, przesadza zabierając wszystko. Tego dnia złowili jeszcze jednego 10+ i jednego 50cm którego też zabrali, ostatnią rybę wyprawy. Ci sami goście od sierpnia nie zabierają troci bo już nie dobre.
Łososie 2016
#81 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2017 - 17:35
- Kacper.K lubi to
#82 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2017 - 17:40
.........................nie zabierają troci bo już nie dobre.
Rrrrety. To co. To jak. To "normalny" wędkarz pojmie
#83 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2017 - 17:41
.........a u nas wszystkie i zawsze są dobre
#84 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2017 - 17:42
.........a u nas wszystkie i zawsze są dobre
Bo u nas woda lepsza
To i rybka smaczniejsza .
..
U nas wszystko lepsze !
- popper, Pavko, Wiktor i 3 innych osób lubią to
#85 OFFLINE
Napisano 24 styczeń 2017 - 21:01
Takie są niestety realia, więc Tomi, na prawdę nie wiem czego mielibyśmy się od nich uczyć w kwestii no-kill... Jeśli chodzi o dbanie o wodę, zarybienia, ekologię, edukację to i owszem, co już któryś raz powtarzam bez echa, ale nie no kill. Jest wiele lepszych przykładów, z których należałoby brać przykład.
- popper, Białek, Nesta i 1 inna osoba lubią to
#86 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 11:53
Wystarczy zerknąć w statystyki!!!
Edit
Dodam swoje spostrzeżenia z Se
Spiningisci ubijają 98% ryb
Muszkarze max 30%
Użytkownik Z Olsztyna edytował ten post 25 styczeń 2017 - 12:16
- minkof lubi to
#87 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 13:22
@Z Olsztyna przecież nikt nie zgłosi że zabrał np 5 łososi w tydzień skoro można 4 na rok. Widziałem zdjęcia wielu ryb, znam łowców i żadna z tych ryb nie jest w statystykach a każda została zabrana. 3 złowione jednego dnia i wywożone na kemping widziałem na własne oczy.
Statystyka nie kłamie na najbardziej znanych, prywatnych odcinkach jak np Horgøien Gård albo Valdøyan bo gospodarze dbają o to by wszystko było zgłoszone + zdjęcie na do internetu. Jak w statystykach nie będzie ryb to ludzie nie przyjadą, proste.
Ja mówie cały czas o tym co widziałem w Haltdalen, była to woda gminy czy tam czegoś typu nadleśnictwo. Parę dni przed wyjazdem zacząłem szukać statystyk i byłem w szoku bo okazało się że, tam gdzie jadę od początku sezonu zgłoszono dosłownie parę ryb. Pojechałem na tamę czyli miejsce gdzie u mnie zbierają się miejscowi wędkarze i pytam o co chodzi, przecież na miejscu jest ekipa i wiem że codziennie łowią. Skwitowali to uśmiechem i powiedzieli wprost. Na Gauli można zabrać jednego dziennie, 2 na tydzień, 4 w roku. Dlatego ryb nikt nie zgłasza a ta statystyka to bzdura.
Nie mowię też że, wszyscy tak robią. Widziałem Szweda który pierwszego laksa odrazu zabił kamieniem. Żadnego z kolejnych 6 nawet nie dotknął.
#88 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 14:32
To jest Saksgård Camping i odnowa Gauli Singsås poniżej Eggafossen?
#89 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 15:37
Tam są chyba 3 kempingi a to jeden z nich. On ma chyba też kawałek swojej wody od ujścia tej odnogi w dół. Kto dokładnie gdzie mieszkał to nie wiem bo ja spałem w samochodzie albo nad rzeką.
Ja łowiłem na Haltdalen fjellstyre rød sone. Na podstawie takiej mapki trzeba bylo określić gdzie moge łowić, ewentualnie szukać oznaczeń po drzewach.
http://alenfjellstyr...t_kort_2014.pdf
A to oficjalna statystyka:
http://www.gaula.no/...unkt=147&page=0
21 ryb, faktycznie jak popatrzysz to sporo wróciło do wody. Problem polega na tym że ja wiem o przynajmniej 25 kolejnych łososiach złowionych przez ludzi których znam i to tylko do połowy lipca. 2 zostały wypuszczone, oba moje.
PS. Eggafossen to punkt obowiązkowy jeśli ktoś jest w okolicy. Metrówy atakujące wodospad albo pływające pod nogami jak w akwarium. Nie zapomne nigdy.
Użytkownik Nesta edytował ten post 25 styczeń 2017 - 15:40
#90 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 15:42
Poczytałem trochę o tym miejscu i stąd me pytanie
#91 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 16:24
Użytkownik ictus edytował ten post 25 styczeń 2017 - 16:28
- patu i Zielony lubią to
#92 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 18:57
Takie są niestety realia, więc Tomi, na prawdę nie wiem czego mielibyśmy się od nich uczyć w kwestii no-kill... Jeśli chodzi o dbanie o wodę, zarybienia, ekologię, edukację to i owszem, co już któryś raz powtarzam bez echa, ale nie no kill. Jest wiele lepszych przykładów, z których należałoby brać przykład.
Reali są takie że my jesteśmy w czarnej d......e jak byś na to nie spojrzał co byś nie napisał .Chyba że ja mieszkam w złej części Polski i nie piszemy o tej samej Norwegi .
#93 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2017 - 19:42
Reali są takie że my jesteśmy w czarnej d......e jak byś na to nie spojrzał co byś nie napisał .Chyba że ja mieszkam w złej części Polski i nie piszemy o tej samej Norwegi .
Ja o chlebie, Ty o niebie.
Zakończmy wymianę zdań i wróćmy do tematu .
#94 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 00:08
Jak dla mnie frajda z wypuszczenia łososia na morzu jest jeszcze większa niż na śródlądziu. Nie jestem żadnym ortodoksem nokill, choć w polskich rzekach wypuszczam 100% - z powodów samolubnych - aby znów złowić tę samą rybę tylko większą. Były sytuacje za oceanem gdzie zjadałem złowione ryby, więc mam za uszami. Jestem jednak pewny że łosoś wypuszczony w morzu też może dotrzeć do jakiejś rzeki. Może warto więc wypuścić jedną rybę dla testu - taką niezmęczoną i w dobrej formie. Wtedy z 98% zrobi się 97% a to już coś. Może się spodoba i dojdzie kolejna wypuszczona? Zapewniam że satysfakcja jest podwójna!
Wypuszczanie łososi na morzu ma sens tylko dla własnej frajdy, wędkarze nie złowią ich w rzekach. Padną łupem rybaków. Ile łososi jest łowione rocznie w polskich rzekach? Każda ryba jest wydarzeniem, odbijającym się głośnym echem w okolicy i w necie. A jeszcze miałaby to być ryba złowiona dwukrotnie na wędkę? Raczej nierealne, łatwiej 6 w totka trafić.W totka nie gram i na parokrotne złowienie tego samego łososia nie liczę, tak mi podpowiada rozsądek.
Jeśli komuś uda się złowić łośka na ciągu tarłowym, to wypuszczenie ma sens, jestem 2 rękami za, może być z tego narybek. Wypuszczony kelt może jedynie być trofeum dla następnego wędkarza, choć drugi raz do rzeki na ciąg tarłowy nie trafi. Ale i tak warto to zrobić, zamiast brać kelta lepiej udać się do rybnego.
Natomiast na morzu wypuszczanie łośków nie pomoże naszym rzekom, a li tylko i wyłącznie rybakom. Albo mewom i innym padlinożercom. Co prawda nie mam łódki trollingowej, ale pływam z 2 przyjaciółmi, wyholowałem trochę tych ryb i wiem jak to wygląda. Duża część ma małe szanse na przeżycie. A jak przeżyją, to i tak ugrzęzną w taklach i siatkach.
C&R na morzu, ma sens tylko i wyłącznie dla samouspokojenia. Te ryby się nie rozmnożą w rzekach, niestety .
- tomi78 lubi to
#95 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 00:55
Kiedyś twierdzono, że Ziemia jest płaska, a tu zonk, okazało się, ze okrągła. Choć jeszcze dzisiaj niektórzy twierdzą, że płaska - niestety
a co do łososi w rzekach, w Parsęcie obowiązuje całkowity zakaz zabierania łososi, nie wiem jak w innych ...
Użytkownik janusz.walaszewski edytował ten post 26 styczeń 2017 - 00:56
#96 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 06:45
C&R na morzu, ma sens tylko i wyłącznie dla samouspokojenia. Te ryby się nie rozmnożą w rzekach, niestety .
Czyli jak ? Słaby, cherlawy wręcz kelt ma i tak więcej szans przetrwania, niż silny, morski srebniak?
Chyba nie rozumiem.
Użytkownik popper edytował ten post 26 styczeń 2017 - 06:46
#97 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 10:55
.@Z Olsztyna przecież nikt nie zgłosi że zabrał np 5 łososi w tydzień skoro można 4 na rok. Widziałem zdjęcia wielu ryb, znam łowców i żadna z tych ryb nie jest w statystykach a każda została zabrana. 3 złowione jednego dnia i wywożone na kemping widziałem na własne oczy.
Statystyka nie kłamie na najbardziej znanych, prywatnych odcinkach jak np Horgøien Gård albo Valdøyan bo gospodarze dbają o to by wszystko było zgłoszone + zdjęcie na do internetu. Jak w statystykach nie będzie ryb to ludzie nie przyjadą, proste.
Ja mówie cały czas o tym co widziałem w Haltdalen, była to woda gminy czy tam czegoś typu nadleśnictwo. Parę dni przed wyjazdem zacząłem szukać statystyk i byłem w szoku bo okazało się że, tam gdzie jadę od początku sezonu zgłoszono dosłownie parę ryb. Pojechałem na tamę czyli miejsce gdzie u mnie zbierają się miejscowi wędkarze i pytam o co chodzi, przecież na miejscu jest ekipa i wiem że codziennie łowią. Skwitowali to uśmiechem i powiedzieli wprost. Na Gauli można zabrać jednego dziennie, 2 na tydzień, 4 w roku. Dlatego ryb nikt nie zgłasza a ta statystyka to bzdura.
Nie mowię też że, wszyscy tak robią. Widziałem Szweda który pierwszego laksa odrazu zabił kamieniem. Żadnego z kolejnych 6 nawet nie dotknął.
Koledzy Norwegowie nie przepuszczą żadnemu łosiowi, pisze ze swoich obserwacji, doswświadczeń. Statystyki, raporty złapanych łosi na Scannatur.no nie kłamią, to są fakty. Natomiast na forum międzynarodowym dotyczącym Łosi piszą, że u nich to dominuje C&R, co jest zwykłą ściemą, łatwo to można zweryfikować. Myślę że jest im trochę wstyd i nie lubią prawdy o sobie, nie przyznają się do zabijania na forum światowym. Za pisanie suchych faktów, cyferek, np rzeka Namsen nr 1 w 2014, 2015 roku,nie pamietam który tydzień26? 1000 złowionych łosi, a wypuszczonych 13 sztuk, dostałem bana od pana Administratora Norwega Świetnym przykładem jest ich największa grupa na Facebooku, miłośników pstrąga, gdzie najwięcej lajków ma zdjęcie pofiletowanych pstrągów z nożem, a znaleźć fotkę która nadawałaby się do jerkbait.pl graniczy z cudem.
Użytkownik Grzegorz23 edytował ten post 26 styczeń 2017 - 11:39
#98 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 11:46
Nawet jeśli część ryb nie nadaje się do wypuszczenia to można wypuszczać chociaż te w najlepszej formie. Zawsze to jakaś dodatkowa szansa, a nuż ten jeden się rozmnoży?
- Guzu, patu, Janusz Wałaszewski i 8 innych osób lubią to
#99 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 23:11
Duża część ma małe szanse na przeżycie. A jak przeżyją, to i tak ugrzęzną w taklach i siatkach.
C&R na morzu, ma sens tylko i wyłącznie dla samouspokojenia. Te ryby się nie rozmnożą w rzekach, niestety .
Czyli jak ? Słaby, cherlawy wręcz kelt ma i tak więcej szans przetrwania, niż silny, morski srebniak?
Chyba nie rozumiem.
Czego nie rozumiesz?
Kelt złowiony w rzece na sztuczną przynętę, często zahaczony jest przy krawędzi pyska. Cherlawy słabo walczy, natychmiast wypuszczony raczej przeżyje i może go złowić inny wędkarz, choć więcej do rzeki na tarło nie dotrze. Poza tym słabo nadaje się do zabrania.
Srebrniaki w morskim trollingu, są łowione głównie na naturalne przynęty i mają zwyczaj zasysać je głęboko. Przyholowanie do chwytu ręką przy łodzi wymaga "wykończenia" łośka walką, traktowane podbierakiem natomiast tracą wiele łusek. Piszę o rybach holowanych w miarę sprawnie, w dobrej kondycji kotłują się jeszcze w podbieraku. Jeśli są przegrzane holem, to może i leżą spokojnie, ale to już i tak raczej po rybie. Jeśli nawet któryś zahaczy się płytko, do tego nie jest oskrobany podbierakiem, czy wykończony holem, to i tak trafi do rybaków. Może jeszcze do fok, ostatnio obgryzły koledze 2 holowane ryby, tylko kawałki głów z hakami zostały na zestawach.
W polskich rzekach łososi prawie się nie łowi, wypuszczanie ryb na morzu, polskim rzekom nic nie daje.
#100 OFFLINE
Napisano 26 styczeń 2017 - 23:20
Czego nie rozumiesz?
Kelt złowiony w rzece na sztuczną przynętę, często zahaczony jest przy krawędzi pyska. Cherlawy słabo walczy, natychmiast wypuszczony raczej przeżyje i może go złowić inny wędkarz, choć więcej do rzeki na tarło nie dotrze. Poza tym słabo nadaje się do zabrania.
Srebrniaki w morskim trollingu, są łowione głównie na naturalne przynęty i mają zwyczaj zasysać je głęboko. Przyholowanie do chwytu ręką przy łodzi wymaga "wykończenia" łośka walką, traktowane podbierakiem natomiast tracą wiele łusek. Piszę o rybach holowanych w miarę sprawnie, w dobrej kondycji kotłują się jeszcze w podbieraku. Jeśli są przegrzane holem, to może i leżą spokojnie, ale to już i tak raczej po rybie. Jeśli nawet któryś zahaczy się płytko, do tego nie jest oskrobany podbierakiem, czy wykończony holem, to i tak trafi do rybaków. Może jeszcze do fok, ostatnio obgryzły koledze 2 holowane ryby, tylko kawałki głów z hakami zostały na zestawach.
W polskich rzekach łososi prawie się nie łowi, wypuszczanie ryb na morzu, polskim rzekom nic nie daje.
A jeśli się wypuszcza ryby nie z kalkulacji a z szacunku dla ryby/ rywala w walce?
Jest taka opcja, czy na morzu nie ma ?
- Nesta i drag lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych