Niezależna kontrola, jak najbardziej potrzebna. Możliwości jej prowadzenia są i dziś, tylko RZGW mają to w ............... Każdorazowo należy wysłać zawiadomienie o prowadzonym zarybieniu, z wyprzedzeniem. W zarybieniu powinien uczestniczyć przedstawiciel RZGW, skontrolować asortyment, ilość i jakość narybku oraz technikę zarybienia. Niestety Panowie z RZGW są jak Yeti, nikt ich nie widział. Udział przedstawicieli RZGW w zarybieniach jest śladowy, okazjonalny.
Masz rację, kontroluje się papiery, a nie monitoruje pogłowie. Gminy i Starostwa nie są zainteresowane kontrolą pogłowia ryb, to nie ich poletko. Woda jest Skarbu Państwa, więc do kontroli uprawnieni są Marszałkowie Województw. Ich przedstawiciele również kontrolują tylko papiery i procedury.
Kontrola rybaków jest niemal niewykonalna. Trzeba by mieć ludzi tylko do tego, być przy każdym stawianiu i zdejmowaniu sieci, potrzebna armia ludzi, która pochłonęłaby worek pieniędzy. Trzeba tak pisać operaty, by rybacy byli zbędni, da się udowodnić, że presja wędkarska jest całkowicie wystarczająca. Poza tym operat nie powinien być sztywny na całe lata. Kontrola faktycznego składu gatunkowego obwodu powinna pozwalać na wprowadzanie wszelkich modyfikacji, zgodnie z faktycznymi potrzebami.
Czy reformować PZW? Jak napisałeś, skutecznie kontrolować, a to wymusi zmiany albo utratę wód.