Ja również chciałbym wszystkim uczestnikom wyprawy podziękować za wspólne towarzystwo, bawiłem się przednio do tego stopnia, że najcięższe z całej wyprawy były poranki, przebiły stopniem trudności nawet szukanie dużych ryb, wyjazd już jednak odespany, cały czas jednak trzyma mnie fantastyczny nastrój i organizm nie może się przyzwyczaić do szarej codzienności
Wysoko zawieszona poprzeczka, ciężko będzie przebić tą wyprawę, na szczęście nie padły metrówki więc przynajmniej pod tym względem sprawa jest otwarta