Byliśmy wczoraj z ekipą na Turawce . To był mój pierwszy tegoroczny wyjazd na ten zbiornik . Poniżej kilka spostrzeżeń :
- bardzo mało łódek jak na wolny od pracy dzień , może z 10 - znaczy nie biorą
- fajny poziom wody i jej mega przejrzystość - taka "żywa", czysta woda , jeszcze nie kwitnie mimo upałów
- zero sandacza , co potwierdzają zaznajomieni miejscowi "indianie" , za to dokładnie przetestowany TX 723C , którego mam już jakiś czas , a którego praktycznie nie używam . Posługiwanie się tym narzędziem nawet na kompletnym bezrybiu stanowi powód do radości bezwzględnej .
- fantastyczne połowy okoni wprawdzie niezbyt dużych ( niestety nic do zdjęcia ) , ale ilościowo przyprawiających o zawrót głowy . Niektóre momenty rodem z zamierzchłej przeszłości . Oczywiście całego smaczku dodawał fakt , że tylko my łowiliśmy mimo dosyć dokładnego obstawienia przez miejscowych , więc nie wszędzie i nie na wszystko
- smutek z powodu spalenia totalnego naszej miejscówki z grubymi okoniami z lat ubiegłych ( zdjęcia w stosownych wątkach ) z racji potwornej , mięsiarskiej presji na tym zbiorniku
- radość z tego , że mimo wyżej wspomnianej Turawa jest mega żyznym i bogatym w ryby akwenem . Jest zazwyczaj arcytrudna , dzięki temu się broni
- żal , że nie mogłem być na ubiegłorocznym otwarciu sezonu , które co poniektórzy wspominają do dzisiaj . I długo jeszcze będą .