Byłem, zobaczyłem...i muszę tam wrócić
Tylko raz udało się wypłynąć, od 6 do 12 na wodzie, pogoda tamtego dnia jak na żarnowieckie warunki bardzo łagodna. Ale pływanie bez echa po zupełnie nieznanej wodzie nie mogło zakończyć się sukcesem. Jeden obgryziony ogon na blacie zaraz za bojami, raczej nie była to ryba życia a jakiś podrostek Piękny kawał wody i kiedyś wrócę tam lepiej przygotowany do wędkowania.
ps. Pani Maria nie może doczekać się sierpniowego najazdu 40tu chłopa
Poprawka-46chłopa+4kobitki+dzieciaki
Rybki się scwaniły/patrzą zanim łykną / ale w przyszłym tygodniu wreszcie sprawdzę parę ciekawostek
A Żarnowiec nie jest łatwy,nie dla miękkich....
W zeszłym roku rozmawiałem z kolegą który wyjął 135 na Rapalę/jerka/
Czas na 140+