Witam,
Wczoraj popełniłem swój pierwszy wypad nad jez. Żarnowieckie.
Start z Nadola około godz. 6. Pierwsze rzuty około godz. 7 na wysokości Brzyna.
Zaczęliśmy z bratem poszukiwania szczupłego na 7-8m.
Płynęliśmy zygzakiem w stronę Lubkowa penetrując wodę w zakresie 8-2m głębokości, najwięcej czasu poświęcaliśmy na głębokościach 2,5-3,5m. W ruch poszły gumy i woblery później jerki i wachadła. Kolory od A do Z. Zmienialiśmy techniki, prędkość prowadzenia, agresywność akcji przynęty. Zastosowałem nawet kilka razy atraktor (przyznam się, że pierwszy raz) do przynęt na szczupaka firmy Traper. O godz 14 dotarliśmy do Lubkowa i .....NIC. Zero konkretnego kontaktu z rybą, dosłownie kilka skubnięć (prawdopodobnie okonie). Na sam koniec obłowiliśmy zatoczkę na wysokości Nadola - również bez ryby.
Przyznam się, że napaliłem się na ten wypad na maxa i po udanych majowych wypadach na mazury liczyłem na kolejną udaną wyprawę. Niestety okazała się totalną klapą. Nie zniechęciło mnie to oczywiście do kolejnych wypadów nad to jezioro ale wynik zerowy dał dużo do myślenia.
Macie jakieś aktualne wieści znad jeziora? Napiszcie proszę jakie macie wyniki. Za wszelkie wskazówki będę bardzo wdzięczny.