Bolenie 2010
#801 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 18:29
Robert, tak to oni, dzięki nim zbudujemy drugą Irlandię, już chyba zaczęliśmy...
Bajzi, jeśli w danym zbiorniku jest duża populacja małych lub średnich ryb, a brakuje dużych to wyjścia są tylko dwa; albo jest problem z łowieniem tych większych, lub co najbardziej prawdopodobne, ryby nie mają możliwości dorośnięcia do określonych rozmiarów bo najzwyczajniej w świecie kończą na patelni. Gatunki drapieżne od wieków koegzystują ze sobą, tworząc silne, zdrowe i wielorocznikowe populacje, zjadając siebie nawzajem i regulując zawsze zmienną, bo zależną od wielu czynników liczebność. Ludzie muszą przestać wymyślać bzdury na usprawiedliwienie swojej chęci poprawiania, ulepszania przyrody, a zacząć po prostu o nią dbać.
#802 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 18:30
#803 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 18:34
Tylko pozostaje pytanie czy Ci co zjadają bolenie nie plotą głupot o okoniach w brzuchu tylko po to żeby czymś podeprzeć fakt zabijania ryb które do smacznych nie należą.
Czy są smaczne nie wiem nigdy nie próbowałem ale jak pisałem nie jest to posłyszana informacja tylko wici z wiarygodnych źródeł ale przyrodzenia nie dał bym sobie uciąć że jest tak na stówę bo na własne oczy nie widziałem i nie zamierzam się nawet na siłę upierać przy swoim bo napisałem to jako ciekawostkę.
A że jest wielu gumowców z filcem również na mojej zaporówce którzy sądzą że rapy są winne bezrybiu to już inna sprawa.
#804 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 18:49
Bajzi, jeśli w danym zbiorniku jest duża populacja małych lub średnich ryb, a brakuje dużych to wyjścia są tylko dwa; albo jest problem z łowieniem tych większych, lub co najbardziej prawdopodobne, ryby nie mają możliwości dorośnięcia do określonych rozmiarów bo najzwyczajniej w świecie kończą na patelni. Gatunki drapieżne od wieków koegzystują ze sobą, tworząc silne, zdrowe i wielorocznikowe populacje, zjadając siebie nawzajem i regulując zawsze zmienną, bo zależną od wielu czynników liczebność. Ludzie muszą przestać wymyślać bzdury na usprawiedliwienie swojej chęci poprawiania, ulepszania przyrody, a zacząć po prostu o nią dbać.
Najprawdziwsza z prawd, tylko zastanawia mnie jeżeli na samej górze łańcucha pokarmowego jest w zdecydowanej większości boleń nie licząc oczywiście panów w gumofilcowych butach,czy i jaki ma to wpływ na wspomnianą koegzystencję całego rybostanu w zaporówce.
#805 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 18:51
#806 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 19:03
Pewnie spodobał mu się jego aparatBajzi, po to jest to forum aby pisać co się wie. Podawanie źródła świadczy tylko o rzetelności piszącego. I o to chodzi, bo każda informacja wzbogaca materiał do analizy/wiedzy. Ja widziałem jak duży bolek gonił dużego japońca którego nie miał najmniejszych szans połknąć.
#807 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 19:08
Co do powodzi w perspektywie, to niestety raczej będzie. Bo jak to zawsze mówię psy z budami już płyną.
#808 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 19:19
#809 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 19:35
#810 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 19:45
#811 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2010 - 20:10
#812 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 07:55
#813 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 08:00
#814 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 08:07
#815 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 09:19
.
Pozdrawiam
Załączone pliki
#816 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 11:11
#817 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 11:16
#818 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 11:47
Marcel, jesteś pewny po zachowaniu ryby, z to był bolek?
[/quote]
Absolutnie nie. Dlatego ani razu nie napisałem o boleniu w moim poscie. Tak Robert rzeka ma wielu mieszkancow.
Zamiesciłem tu tylko dlatego ze, 8 lat temu w tym miejscu w maju mam identyczna sytuacje.
Wszystko przebiegało jak kopia wczorajsza. Wtedy po 3,5 godzinnej mordedze wyjałem za ogon zaczepionego bolenia 77cm.
Tylko ta łozina była mniejsza i mogłem przejsc dalej.
Machnał woblera i biegłem razem z nim, po czym zatrzymałem sie przy wnece, a tamta rapa spłyneła jeszcze 80m ponizej mnie po czym zaczeła sie ,, jakos tak dziwnie ,, spławiac na powierzchni za opaską przelaną. Pozniej juz wiedziałem dlaczego. Przeciagniecie jej na 18stce wtedy zajeło mi 3 godziny i wyplatanie z trzech zaczepow oraz podebranie siedzac na bujajacej sie gałezi.
[/quote]
No to dzisiaj miałem rozwiazanie tamtej zagadki.
W roli głownej inny bolen. Kopia sytuacji...
Podchodze po cichutku do warkocza. Delikatnie aby kaczki siedzace tuz obok odpłyneły nie robiac rumoru.
W kilkunastym rzucie zatrzymanie woblera.
Po ułamku sekundy jazda na sprzegle w doł.
W morde jeza...ale akcja. Jak kilkanascie dni temu.
Deja vu !!??
Tym razem biegne wzdłurz brzegu i staje w połowie długosci dostepnego brzegu.
No nie...teraz nie popełnie błedow z poprzedniej przegranej.
Ryba probuje isc w doł, ale ja jej na to juz nie pozwole. Nie jest az tak silna jak tamta.
Zatrzymuje ja i szybko biegne zrownac sie z nia.
Po ostrym podpompowaniu do wierzchu, juz domyslam sie co zobacze, bo ryba idzie jakos tak dziwnie.
Wyłania sie boleniowy ogon przyozdobiony zarzuconym przed chwila 7cm woblerkiem.
Wszystko konczy sie pomyslnie...
W tym miejscu sa tak podejrzliwe ze sprawdzaja ukleje ogonami
#819 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 12:02
Naprawde niezla akcja! z happy endem
Rewelka!
Guzu
#820 OFFLINE
Napisano 01 wrzesień 2010 - 12:57
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych