Okoniowy twitching
#101 OFFLINE
Napisano 18 maj 2019 - 05:35
#102 OFFLINE
Napisano 18 maj 2019 - 06:02
#103 OFFLINE
Napisano 18 maj 2019 - 08:50
#104 OFFLINE
Napisano 18 maj 2019 - 22:57
Fc powinien rozwiązać problem zębów i nietrwałości przyponów. Kwestia akwenu jaką grubość dać można przecież użyć 0,8mm albo częściowo się zabezpieczyć 0.35-0.45mm. Długość przyponu sami wybieramy te 35cm czasem okazuję się za mało. Są wody gdzie sama agrafka robi znaczną różnicę w ilości brań, a gdzie indziej stalka nie robi różnicy. Wydawało mi się, że do twitcha przypon powinien być cieńki aby to pracowało.
A widziales jak wyglada i pracuje 2/3g woblerek na "drucie" FC o grubosci 0.8 mm?
Zipbaits orbit 80, Zipbaits rigge 90, asura od osp, jackall Tiny fry, megabass vision 95. Moje top 5 na okonia
Tiny Fry to tez killer na pstragi a Megabass Vision na szczupaki Zipbaits rigge Flat ma swoja kopie na Ali. Bardzo dobra do twitchingu a tansza.
Użytkownik Luckyguliver edytował ten post 18 maj 2019 - 22:58
- Pescador de caña lubi to
#105 OFFLINE
Napisano 23 maj 2019 - 21:14
#106 OFFLINE
Napisano 24 maj 2019 - 17:26
#107 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 22:02
Mam pytanie do bardziej doświadczonych (skutecznych). Ćwiczę twiching na okoniach i pstrągach z różnym skutkiem. Tak jak przy kropkach metoda skuteczna i jak pstrąg wobka sprowadzanego z nurtem, czy pod kątem atakuje zajadle i najwyżej "przestrzeli" (po czym przy następnym rzucie zwykle poprawia), tak okonie często odprowadzają, interesują się, ale nie atakują. Macie na to jakiś sposób? Jakiś myk z prowadzeniem, typu zatrzymanie, albo mocniejsze szarpanie? Najbardziej nie mogę przeboleć okoni 35, czy nawet 40+, które widzę jak zawracają pod łódką bez ataku. Mam jakieś tam sukcesy, ale statystyka jest jednak zdecydowanie po stronie (zanotowanych) odprowadzeń i zainteresowania, ale bez ataku. Może lepsi ode mnie mogą coś rozjaśnić?
#108 OFFLINE
Napisano 15 lipiec 2019 - 08:16
Częściowo sam sobie odpowiedziałem na pytanie w weekend. Na szczęście udało mi się znaleźć trochę aktywnych jeziornych okoni. Jak widziałem ryby idące za przynętą (niezależnie czy woblerek, czy popper), robiłem trochę dłuższą pauzę i często wtedy był atak. Próbowałem w ogóle prowadzić z dłuższymi pauzami, ale wtedy znacznie mniej się interesowały. Więc wniosek taki: prowadzenie dość gęste (ale nie bezmyślne nawalanie szczytówką bez przerwy) i od czasu do czasu dłuższa pauza dla sprowokowania. Nie może ona jednak być za długa, bo jak dłużej niż 1,5-2s się przyglądały przynęcie, to po prostu zawracały. Może te obserwacje się komuś przydadzą, jak trafi na podobne warunki i aktywność ryb
- GregorS, rav_id i Alexspin lubią to
#109 OFFLINE
Napisano 17 lipiec 2019 - 07:18
Spinninguję od ponad ćwierćwiecza i nie wiedziałem, że sposób w jaki często prowadzę przynętę, to twitching…
Nie miałem pojęcia, że jestem jednym z prekursorów...
- BOB, Byniek, Koincydencja i 3 innych osób lubią to
#110 OFFLINE
Napisano 17 lipiec 2019 - 07:34
" U licha! już przeszło 40 lat mówię prozą, nic o tym nie wiedząc."
- homax, BOB, Byniek i 6 innych osób lubią to
#111 OFFLINE
Napisano 17 lipiec 2019 - 13:24
Heh, myślę, że nawet wcześniej niż przed ćwierćwieczem, już tak łowili. Bardziej chodzi tu o to, że za następne ćwierćwiecze, może mieć to inną nazwę, na potrzeby marketingowe. Nie chciałem w żaden sposób pokazywać komuś, że nie zna nazewnictwa, tylko po prostu ująłem to w taki sposób, żeby pokazać, iż to na dobrą sprawę nic nowego.
Użytkownik Bartas93 edytował ten post 17 lipiec 2019 - 13:28
- eRKa lubi to
#112 OFFLINE
Napisano 17 lipiec 2019 - 13:41
Spinninguję od ponad ćwierćwiecza i nie wiedziałem, że sposób w jaki często prowadzę przynętę, to twitching…
Nie miałem pojęcia, że jestem jednym z prekursorów...
Nie chwaląc się, ja to robiłem z wirówkami kupowanymi w Sumie na KRN ponad 40 lat temu . Tylko wtedy nazywało się to podszarpywaniem. No i sprzęt miałem jakiś taki nie twichingowy Germina z Forelką .
- BOB, Bartas93, eRKa i 1 inna osoba lubią to
#113 OFFLINE
Napisano 26 lipiec 2019 - 19:10
- bayrt i Alexspin lubią to
#114 OFFLINE
Napisano 19 czerwiec 2020 - 15:50
Spinninguję od ponad ćwierćwiecza i nie wiedziałem, że sposób w jaki często prowadzę przynętę, to twitching…
Nie miałem pojęcia, że jestem jednym z prekursorów...
w moim wypadku jest bardzo podobnie
#115 OFFLINE
Napisano 19 czerwiec 2020 - 16:05
Spinninguję od ponad ćwierćwiecza i nie wiedziałem, że sposób w jaki często prowadzę przynętę, to twitching…
Nie miałem pojęcia, że jestem jednym z prekursorów...
Jeszcze ćwierć wieku temu łowiłem na grunt (potem już tylko spin, teraz cast). Teraz wiem, ze to była "methoda"
Fajnie jest dowiedzieć się coś o sobie w drugiej połowie życia
- Godzio lubi to
#116 OFFLINE
Napisano 19 czerwiec 2020 - 18:45
Jeszcze ćwierć wieku temu łowiłem na grunt (potem już tylko spin, teraz cast). Teraz wiem, ze to była "methoda"
Fajnie jest dowiedzieć się coś o sobie w drugiej połowie życia
Ja tą "methodą" łowiłem na Narwi leszcze blisko 50 lat temu. O dziwo jest to bardzo uniwersalna "methoda". Wystarczyło zamienić przynętę z rosówki na trupka to mogłeś wyjąć szczupaka, sandacza albo suma. Wędzisko też było bardzo specjalistyczne, 3 częściowy, 3 metrowy bambus. Dolnik zakończony metalowym grotem no i obowiązkowo "wklejka" z pracowicie oszlifowanego pręta. Kołowrotek, a jakże, rosyjska "katucha" przerobiona na 2 łożyskowy. Jak w odpowiednim momencie po wymachu nie wyhamowałeś szpuli, to nie było mocnego co by rozsupłał brodę. Aha, bardzo ważna rzecz - dźwiękowy wskaźnik brań, dzwoneczek na szczytówce. Jak zadzwonił w nocy, człowiek wyskakiwał z namiotu jak poparzony szczur /nawet po kilku "Królewskich"/ i z całych sił ciągnął.
- bogdan333 i BOB lubią to
#117 OFFLINE
Napisano 19 czerwiec 2020 - 20:51
Jeszcze ćwierć wieku temu łowiłem na grunt (potem już tylko spin, teraz cast). Teraz wiem, ze to była "methoda"
Fajnie jest dowiedzieć się coś o sobie w drugiej połowie życia
Ja tą "methodą" łowiłem na Narwi leszcze blisko 50 lat temu. O dziwo jest to bardzo uniwersalna "methoda". Wystarczyło zamienić przynętę z rosówki na trupka to mogłeś wyjąć szczupaka, sandacza albo suma. Wędzisko też było bardzo specjalistyczne, 3 częściowy, 3 metrowy bambus. Dolnik zakończony metalowym grotem no i obowiązkowo "wklejka" z pracowicie oszlifowanego pręta. Kołowrotek, a jakże, rosyjska "katucha" przerobiona na 2 łożyskowy. Jak w odpowiednim momencie po wymachu nie wyhamowałeś szpuli, to nie było mocnego co by rozsupłał brodę. Aha, bardzo ważna rzecz - dźwiękowy wskaźnik brań, dzwoneczek na szczytówce. Jak zadzwonił w nocy, człowiek wyskakiwał z namiotu jak poparzony szczur /nawet po kilku "Królewskich"/ i z całych sił ciągnął.
Tylko kto z Was wpadł na pomysł, żeby krętlik był wpasowany na ścisło w rurkę od sprężyny/koszyczka? Zapewne zestaw był "przelotowy". To raz, dwa - który zestaw miał precyzyjnie umiejscowiona przynętę przy zanęcie? Diabeł tkwi w szczegółach! Jeszcze z 10 lat temu dało się sprężynowców/koszyczkarzy wpędzać w kompleksy łowiąc na "method feeder". Dziś też mam okazję widzieć kto komu dupę łoi.
- MieczysławS lubi to
#118 OFFLINE
Napisano 21 czerwiec 2020 - 18:36
Tylko kto z Was wpadł na pomysł, żeby krętlik był wpasowany na ścisło w rurkę od sprężyny/koszyczka? Zapewne zestaw był "przelotowy". To raz, dwa - który zestaw miał precyzyjnie umiejscowiona przynętę przy zanęcie? Diabeł tkwi w szczegółach! Jeszcze z 10 lat temu dało się sprężynowców/koszyczkarzy wpędzać w kompleksy łowiąc na "method feeder". Dziś też mam okazję widzieć kto komu dupę łoi.
Dostępność rurek termokurczliwych... i można sobie wpasowywać. A przynętę wciskało się w wierzchnią warstwę zanęty w sprężynie. Żadna to nowość....
- Godzio i BOB lubią to
#119 OFFLINE
Napisano 21 czerwiec 2020 - 19:15
Tylko kto z Was wpadł na pomysł, żeby krętlik był wpasowany na ścisło w rurkę od sprężyny/koszyczka? Zapewne zestaw był "przelotowy". To raz, dwa - który zestaw miał precyzyjnie umiejscowiona przynętę przy zanęcie?
Ja
Może było to siermiężne i nie tak "sklepowo katalogowe" jak obecnie, ale modyfikacja działała.
PS fotek dokumentacyjnych nie wstawię. Wtedy nawet nie pomyślałem aby każdą duperelę dokumentować
- Koincydencja lubi to
#120 OFFLINE
Napisano 21 czerwiec 2020 - 22:08
W tym samym okresie albo i odrobinę wcześniej łowiłem na boczny trok - w pudełku miałem kilka małych, czarnych twisterków (później ktoś mnie oświecił, że to paprochy) natomiast nie miałem odpowiednich główek - królowały wówczas jeszcze malowanki, żółto-czerwone,niestety od rozmiaru 1 czy 2 jako tako dostępne - wziąłem więc haczyk "linowy" i nanizałem świsterka a żeby toto latało ze szklanego Jaxona albo nawet jeszcze pełnoszklanego Tokoza czy innej Germiny na boczniku z przeciętej pętli pozaciskałem kilka większych śrucin. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania, tak okonie jak szczupaki waliły na wiślanym starorzeczu aż ... gumki się skończyły 😆
A żeby wrócić do tematu - jakie polecacie większe wobki do okoniowego twitchingu, woda do 3-4 metry, są okonie 40+ (przyławiane przy szczupakowaniu) ale zazwyczaj biorą takie 20-25max 😕
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych