Sam dałem się wkręcić w dyskusję na temat personalnych zmian w polskiej piłce. Może trzeba pomyśleć, gdzie tak naprawdę tkwi problem, bo to że jako kibice mamy problem widać gołym okiem. Jeśli zestawimy końcówkę z Japonią z tym, o czym dzisiaj rozmawiamy, to wniosek jest taki, że wszystko rozeszło się po kościach. Media podrzuciły lotny temat opaski kapitańskiej. A co to ma znaczenie? Czy to, że Grzegorz Krychowiak wrócił do treningów jest interesujące? To co tu się naprawdę dzieje? Jest związek z działaczami, są trenerzy, jest drużyna reprezentacyjna, są dziennikarze, są kibice. Chyba nie pominąłem nikogo. Jest kompromitująca porażka. Czy z ludzi, których wymieniłem da się wydzielić grupę, która "zdenerwowała" się tym co miało miejsce? Paradoks jest taki, że nie piszemy o piłce klubowej. Tam już by poszły kamienie, przebite opony, czy bojkot. To może ci wszyscy ludzie zapomnieli co to jest reprezentacja Polski i urządzili sobie z jej występu biesiadną zabawę, a słowa Polska, drużyna narodowa, biało-czerwoni są pustymi frazesami? Czytam tu, że ta reprezentacja nie mogła zajść daleko na mundialu. Mogła, bo jak wygrywała, prawie wszyscy rozpływaliście się nad jej umiejętnościami. Więc chyba problem leży w zawiłych zależnościach między grupami interesu, a kibice są bezkrytyczną, bezmyślną grupą która łyka to co jej się podsunie. Ludzie szczerze pragnący sukcesu zostali przydeptani przez układ kolesiowsko-medialny, który bawi się ich kosztem. Pytanie czy nowy trener będzie dobrym trenerem i na przykład nie da sobie wejść na głowę Lewandowskiemu, jest bez znaczenia. Trzeba zadać pytanie czy prezes Boniek zrozumie, że kibice oczekują inaczej grającej reprezentacji i przestanie być niewolnikiem takich ludzi jak Lewandowski? Pytanie podstawowe jest takie , czy media poszukają sposobu na zarabianie pieniędzy na krytyce, a nie na kolesiowskim kadzeniu i przykrywaniu kołderką porażek? Bo mamy mniejszą wiedzę o futbolu od takiego Borka, Rudzkiego czy Ćwiąkały, więc wcześniej czy później zaczynamy im wierzyć, że to co widzieliśmy na własne oczy nie miało miejsca. Kłamstwo powtarzane sto razy staje się prawdą.
Użytkownik Maciej W. edytował ten post 13 lipiec 2018 - 09:19