Napisano 18 styczeń 2018 - 11:02
Kurde chłopaki temat średnicy wraca jak bumerang w 90% tematów. To jest główny parametr opisany przez producenta i słusznie. Jeżeli zamiast średnicy podawana była by jedynie wytrzymałość to dopiero byłby cyrk, gdyż różne plecionki o tej samej wytrzymałości różniłyby się bardzo. Powinny być klasy grubości linek ( tak chyba jest w muszkarstwie) 1,2,3... ale wciąż mogłby producent oszukać i koło się zamyka. Średnica to podstawowy parametr którym kierujemy się przy wyborze kupna linki na klenie, bolenie, szczupaki... do zestawu ul,l,ml,m... Dopóki będzie wielu producentów i linki o podobnych parametrach będą się znacznie różniły dopóty problem średnicy z punktu technicznego nie powinien być poruszany. Jak inaczej dokonać wyboru? Iść do sklepu z wagą i mikroskopem? Spójrzcie sami na opisy wedek, cw x-y i nadal powstają pytania pytania, gdzie zaczyna i kończy się komfort rzucania tym kijem, czy da radę podbić x wagowa przynetę, łowić y cm woblerem na takiej czy innej wodzie. To samo z kolowrotkami, przy danej wielkości powinny działać podobnie ale tak nie jest. Dlaczego nikt na świecie nie zarzuca shimano bądź daiwie tego, że kołowrotek w cenie 150e nie działa tak dobrze jak inny za 400 euro, chociaż waży tyle samo i jest tej samej wielkości. Cena panowie, chociaż i tak uważam że plecionki z Chin, które są 10 razy tańsze od najdroższych mdj wypadają lepiej niż dobrze. Kolejna sprawa to pytanie czy potrzebujemy tych naj naj. Oczywiście komfort łowienia jak i psychiczny poprawia się bardzo i jeżeli ktoś ma taki kaprys to może sobie używać, tak samo jak używać auta, które za niego zaparkuje, przewodnika, który ułatwi zwiedzanie miasta itp. Rynek rządzi się swoimi prawami, jakość uzasadnia cena, ta z kolei kreują klienci oraz konkurencja, biorąc te kryteria pod uwagę linki z Chin to świetny produkt a średnica? No cóż nawet japońskie ich nie posiadają.