Na szczęście nie ma dużych obciążeń. Nie zakłada się łożysk na gwint. Gdyby mi student tak narysował to miałby dwóję .
Użytkownik Banjo edytował ten post 22 październik 2016 - 15:16
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 22 październik 2016 - 15:15
Na szczęście nie ma dużych obciążeń. Nie zakłada się łożysk na gwint. Gdyby mi student tak narysował to miałby dwóję .
Użytkownik Banjo edytował ten post 22 październik 2016 - 15:16
Napisano 22 październik 2016 - 17:30
Napisano 22 październik 2016 - 23:02
Na szczęście nie ma dużych obciążeń. Nie zakłada się łożysk na gwint. Gdyby mi student tak narysował to miałby dwóję .
Dobrze, że nie jestem Twoim studentem . A tak szczerze, to obróbka zadecydowała. Moja tokarka średnio radzi sobie z metalami. Jeżeli miało by to być zrobione bez gwintu w łożyskach, to trzeba by było toczyć z grubego pręta a to już dla mnie kłopot. Mam zasadę, że wszystko staram się robić sam w swoim warsztaciku.
Zrobiłem poprawki, które dały mi wreszcie efekty jakich oczekiwałem.
Najpierw wymieniłem słupek, który był za słaby.
Jak są wióra metaliczne to znaczy, że będzie mocniej :-)
6.JPG 62,79 KB 18 Ilość pobrań
Tak się prezentuje nowa cześć mojej zwijarki
1.JPG 47,58 KB 16 Ilość pobrań
Słupek już podmieniony
2.JPG 62,86 KB 17 Ilość pobrań
Nowy uchwyt, nowe mocowanie. W aluminiowym słupku wyfrezowałem owale, natomiast w stalowym uchwycie są zwykłe okrągłe otwory. Dzięki temu mam możliwość regulacji współosiowości. W metalowych uchwytach nie robiłem żadnych rowków prowadzących drut, ponieważ nie są konieczne.
3.JPG 78,04 KB 15 Ilość pobrań
Próby ze zderzakami. Drut wyginał się poprawnie ale trwało to znacznie dłużej dlatego ostatecznie z jednego zrezygnowałem i zastąpiłem go kołkiem z gwoździa.
4.JPG 65,1 KB 15 Ilość pobrań
Maszyna zwija mi oczka tak jak chciałem.
5.JPG 76,53 KB 16 Ilość pobrań
Może jeszcze filmik z ostatnich prób
Tym razem pozostała już tylko kosmetyka. W miarę wolnego czasu postaram się ładnie domalować sprzęt do końca.
Napisano 22 październik 2016 - 23:13
no i piknie panie
wymyśl jeszcze ruchomą maszynkę pod stelaże a na pewno chętni się znajdą
Napisano 23 październik 2016 - 10:26
Fajnie to działa. Jeszcze raz wyszło, że teoretycznie wszystko może działać, ale dopiero praktyka pokazuje co z tego jest. Ważne, aby dążyć do celu i wyciągać właściwe wnioski. Na filmikach w necie wygląda, że to takie proste . Gratuluję . Mnie osobiście brakuje takich wątków.
Tłumaczenie łożyskowania na gwincie przyjęte do wiadomości .
Użytkownik Banjo edytował ten post 23 październik 2016 - 10:27
Napisano 23 październik 2016 - 20:22
no i piknie panie
wymyśl jeszcze ruchomą maszynkę pod stelaże a na pewno chętni się znajdą
... A myślałeś o przyrządzie pod stelaże jednoczęściowe?
...Tak można wygiąć stelaż jednoczęściowy, ale czy będzie zachowana powtarzalność wymiarowa? A jeśli tak, to ile razy będzie musiał ustawiać zderzak przy wykonaniu jednego stelaża ?
Fajnie to działa. Jeszcze raz wyszło, że teoretycznie wszystko może działać, ale dopiero praktyka pokazuje co z tego jest. Ważne, aby dążyć do celu i wyciągać właściwe wnioski. Na filmikach w necie wygląda, że to takie proste . Gratuluję . Mnie osobiście brakuje takich wątków.
Tłumaczenie łożyskowania na gwincie przyjęte do wiadomości .
...Przyrząd pod stelaże jednoczęściowe na razie mnie nie interesuje. Za pomocą tej giętarki i zderzaków też go wygniesz. Jak złożę sprzęt do kupy to nagram Ci filmik jak to zrobić.
Co prawda jeszcze pozostała mi kosmetyka i malowanie na cacy ale widzę, że takie zabawki i opisy mają powodzenie.
Rysunki mojego modelu udostępnię jak skończę wszystko no i oczywiście do tego momentu nic nowego nie robię.
Stelaże jednoczęściowe - nie stosuję ale pewnie wcześniej czy później będę. Zaczyna mnie trochę męczyć ten temat i zastanawiam się czy go nie ugryźć. Może by tak zrobić burzę mózgów i zebrać do kupy wszystkie pomysły? Mógłbym jakiś projekcik sklecić i narysować cyfrowy model, tak abyśmy mieli co krytykować i poprawiać przed wykonaniem praktycznym.
Użytkownik padus edytował ten post 23 październik 2016 - 20:25
Napisano 24 październik 2016 - 12:01
Witam
Do tej maszynki wprowadził bym dwa usprawnienia - takie dość banalne,lecz znacznie skracające czas jednostkowy.
1.Obcinaczka do drutu po zaformowaniu oczka.Lub wcześniejsze pocięcie drutu na potrzebne odcinki - choćby na nożycach dźwigniowych.
2.Krótszy pazur(zabierak) żeby skręcone oczko samo spadało do jakiegoś pojemnika.
Myślę,że przy takim nakładzie pracy na wykonanie tej maszynki te dwa usprawnienia nie były by problemem żadnym.
A oszczędność czasu istotna.
Odpadło by branie w rękę szczypiec do obcinania drutu i zdejmowanie zaformowanej wkrętki.
Oczywiście przy niewielkiej ilości oczek można to pominąć,lecz już przy setkach da to wymierne skrócenie czasu wykonania.
Pozdrawiam - Romek - eRKa
Napisano 01 listopad 2016 - 00:55
Może trochę przesadzam, ale lubię takie robótki, bardzo lubię…
3 silniki krokowe 1 Nm (wystarczą do drutu fi 1) i 3 siłowniki pneumatyczne,
sterowanie na krańcówkach i przekaźnikach, albo,
z mikroprocesora, albo,
z każdego programu na 3 osie (ale to już rozpasanie).
Na całość, 9 - 10 operacji (procesów), czas na 1 szt. skrętki 3 - 4 s ( bardzo z grubsza, ale można poprawić).
Najprostsze sterowniki silników, silniki mogą pracować na całym kroku, tu niepotrzebna precyzja, dokładność pół obrotu, więc żadna.
Jedynie pobierający drut, nieco lepszy sterownik, ale nie tu jest miejsce na oszczędność.
Silniki: pobieranie odcinka, gięcie i skręcanie.
Siłowniki: do docisku (to Twoje poprawiane ramię), aby uzyskać stały docisk beż względu na różnicę grubości drutu, docisk regulowany reduktorem, co by drutu nie zgniatał. Kolejny do naciąg trzpienia skręcającego, też regulowany, bo to może zmieniać skok skrętki (ale tu bym zamienił na kolejny silnik), a przez to zmniejszać ilość użytego drutu na skrętkę (zwój ciasny – więcej drutu). I trzeci do gilotyny.
Konieczne poprawienie sztywności konstrukcji na Al lub stal, bo MDF rozsypie się w moment.
Jeżeli w pobliżu jest jakaś maszyna (zapomniana) CNC, to się można podpiąć, zostaje koszt silniczków i ich mechanizmów. Zazwyczaj, jest też obok jakaś instalacja pneumatyczna, więc nie trzeba sprężarki, ale rozdzielacze, reduktory, dławiki, itp. konieczne, a to trochę kosztuje.
I na pewno, jakaś krańcówka co by wyłączyła jak drut na szpuli skończy się, a reszta nie walczyła ze sobą na pusto.
Całość można zmieścić w 3k. Gdyby robić ciasno, gabaryt ustrojstwa zwiększy się nie więcej niż 50 % - mechanika, bez instalacji sterującej, a ta z kolei może być wiele większa i będzie.
Po dotarciu, sprawdzeniu, korektach, powinno się zwrócić po dwóch tygodniach.
A, Allegro będzie miało 100 podstron „sprzedam skrętki do woblerów”.
To wszystko „liczone” na kolanie, dla skrętki 0,05 PLN brutto (detal).
Jeżeli robić to ręcznie, w czasie 30 s / szt. (wytyczne specjalistów), wówczas godzina „producenta” jest warta 6,00 PLN, minus materiał, prąd, amortyzacja, itp., i opuchnięte ręce.
I to może być porównywalne do b. niskiej stawki chińskiej, a tam zarabia się już nieco lepiej.
Do rozważenia.
Prawdopodobnie ludzie od jakiegoś czasu latają w kosmos, zaś tu dostrzegam problem, jak skręcić drucik.
Quo vadis Polonia?
Napisano 01 listopad 2016 - 08:49
@zahar bałem się to zaproponować , ładnie to ująłeś .
Idąc za ciosem, coś w ten deseń:
Napisano 01 listopad 2016 - 08:53
A potem można pomyśleć całych stelażach:
Usprawnienie:
Przykłady pokazane po to, aby zobaczyć że można coś takiego zrobić . Podajnik drutu zrobiony samodzielnie, ale można go zastapić podajnikiem drutu do spawarki (migomag), akurat obsługuje interesujące nas średnice drutu, koszt niewielki.
Niestety tutaj przydałby się już jakiś programik lub oprogramowanie.
Użytkownik Banjo edytował ten post 01 listopad 2016 - 09:45
Napisano 01 listopad 2016 - 12:33
Witam
Zahar
"......Całość można zmieścić w 3k. Gdyby robić ciasno, gabaryt ustrojstwa zwiększy się nie więcej niż 50 % - mechanika, bez instalacji sterującej, a ta z kolei może być wiele większa i będzie.
Po dotarciu, sprawdzeniu, korektach, powinno się zwrócić po dwóch tygodniach....."
Fajna jest Twoja propozycja,lecz to już dla fabryki rozwiązanie.
Bo czy ktoś kto robi wobki amatorsko wyłoży 3k - śmiem wątpić.
Czy można na skrętkach zarobić - też wątpliwe.Są profesjonalne firmy które zajmują się tym tematem - gięcie drutu - ale nie widziałem propozycji skręcanych oczek.
Teoria to jedno,a praktyka drugie.
A to - "Prawdopodobnie ludzie od jakiegoś czasu latają w kosmos, zaś tu dostrzegam problem, jak skręcić drucik.
Quo vadis Polonia?"
Czemu to niby ma służyć?Niby w kompleksy mamy wpadać?
Udowodniłeś,że nie ma takiej potrzeby.Potrafisz Ty, potrafią inni.
Tylko chyba potrzeby amatorów są znacznie ale to znacznie mniejsze niż to co proponujesz.
Wobki robione na automatach można w hurcie kupić poniżej dolara :https://www.alibaba....4838.0.0.KkNdFJ
Czy z tego ma wynikać,że hobby kolegów nie ma sensu?
Gdzieś czytałem, że w USA ok. 30 % rynku wędkarskiego to surowce i półprodukty do budowy przynęt.U nas ten temat dopiero raczkuje.
Podziałaj - może wstrzelisz się w rynek:)
Bo nic nie przebije frajdy złowienia ryby na własnoręcznie zrobioną przynętę.
Pozdrawiam - Romek
Napisano 01 listopad 2016 - 16:29
„Czemu to niby ma służyć? Niby w kompleksy mamy wpadać?”
Absolutnie, proszę nie dąsaj się, żadne kompleksy.
Bo sam nie jestem lepszy, przyłapując siebie na bezsensownych poczynaniach.
I gdy organizm odpowiednio się zagotuje, a kombinerki pofruną do spontanicznie i losowo wybranej ściany, i padnie gromka samokrytyka „co robisz idioto!?”.
To zahar – odbiorca tej cennej uwagi, zaczyna myśleć inaczej.
A to co napisałem, może nieco grubiej niż zazwyczaj, ale chociaż coś się dzieje.
Gdyż smędzenie przeplatane pierdzeniem odnosi skutek żaden.
A powszechne spijanie Miodku z Dziubków, też niewiele daje.
To zaś, może komuś się to przyda i do kogoś trafi, ale jak znam życie, raczej do kosza.
I jeszcze jedno.
Napisałem we własnym imieniu, jeżeli skłamałem, przejedź mi się po grzbiecie.
Ale, nie wiem kto mi odpowiada, Ty @wobo, czy Wy @wobo?
Wszak używasz zwrotu „Niby w kompleksy mamy wpadać”, więc ilu Was @wobo jest?
Miej odwagę mieć własne zdanie.
Napisano 01 listopad 2016 - 19:44
Ha haa....ja - wobo
A kompleksy - a bardziej do tego zdania pasują..że mamy wpadać..."Quo vadis Polonia?"
Wybacz - to w żadnym razie nie była krytyka.Raczej takie luźne uwagi na temat...
Gdy zacząłem zabawę z wobkami - też liczyłem,że pewne elementy uda się zamówić.
Stelaże - no zrobią - ale muszę zamówić chociaż 50tys,żeby to miało sensowną cenę.
1000 szt - to żadne zamówienie - maszyny nie warto ustawiać.
Więc jedynym wyjściem było jednak zrobić coś co na wyginarkę nie wygląda, lecz wygina.
Coś z czym bez żalu mogę się rozstać,jak byznes nie wypali.
Napisano 01 listopad 2016 - 20:44
Nie było mnie tu przez parę dni a tu zażarta dyskusja - i oto chodzi.
Więc...
Bo czy ktoś kto robi wobki amatorsko wyłoży 3k - śmiem wątpić.
Na wobki amatorskio wyłożyłem duuuużo więcej. Sama komputerowa kopiarka do korpusów kosztowała mnie ok 2000, a gdzie tu tokarka, frezarka cnc, statyw, nie wspomnę o akwarium przepływowym, szlifierkach tarczowych, drukarce 3D, labolatoryjnej pompie próżniowej, kompresorach, kilku aerografach itp, itp.itp.
Pomysły na automatyzację giętarki są bardzo fajne. Szczerze mówiąc czytacie w moich myślach. Od razu mi się to spodobało.
Kiedyś jak się zawziąłem to zaprojektowałem i złożyłem całą frezarkę CNC. Zaczynałem od kartki i długopisu. Nawet nie miałem żadnego programu 3D. Trwało to ponad rok, ale działa do dzisiaj.
3 silniki krokowe 1 Nm (wystarczą do drutu fi 1) i 3 siłowniki pneumatyczne,
sterowanie na krańcówkach i przekaźnikach, albo,
z mikroprocesora
Woda na mój młyn
Z zawodu jestem elektronikiem, specjalizuje się oprogramowaniu mikroprocesorów w assemblerze lub C. Zęby zjadłem na sterownikach przemysłowych PLC, do których pisałem systemy obsługujące programy. Mikroprocesory wstawiam wszędzie gdzie tylko mogę.
Np moja suszarka do woblerków. Założenie: 40 woblerków na raz, wymiar na biurku - A4, regulowany rozstaw haków, sterowanie -mikroprocesor, zasilanie - źródła prądowe, sprzęgło - elektromagnetyczne, możliwość zatrzymania podczas pracy a także ruch w przód i tył bez wyłączania silnika. Napęd oczywiście silnik krokowy (ten na środku obrazka).
1.JPG 39,38 KB 11 Ilość pobrań
A tutaj elektronika sterująca. Na dole zasilacz, na górze dwa źródła prądowe, na dużym radiatorze, po lewej mikroprocesor sterujący. Oprogramowanie - asembler ATmega32.
2.JPG 69,81 KB 11 Ilość pobrań
Nie widać tego ale elektronika jest podwójna czyli mam już podłączony drugi silnik, który się kręci jałowo. Jak kiedyś trzeba będzie na raz wysuszyć 80 woblerków, będzie jak znalazł
A potem można pomyśleć całych stelażach
Całość można zmieścić w 3k. Gdyby robić ciasno, gabaryt ustrojstwa zwiększy się nie więcej niż 50 % - mechanika, bez instalacji sterującej, a ta z kolei może być wiele większa...
Pewnie, że tak. Można to zrobić.
Nie jest to prosta sprawa ale nie jest to bardzo skomplikowane. Najtrudniejszy jest sposób opisu każdego z automatów, tzn. trzeba wymyślić jak ustalać parametry zaginania czy skręcania w taki sposób aby można było je zmienić dla innego stelaża.
Kiedyś robiłem ekran do nocnych połowów na drgającą szczytówkę. Do środka obowiązkowo powędrował procesor. Program sterował diodami tak, że w danej chwili świeciła tylko jedna a szybkość migania regulowała mi jasność. Był to taki prosty półautomat, gdzie można było dopasować parametry pracy do warunków otoczenia i gustu odbiorcy.
Kurczę rozmarzyłem się trochę, pora wrócić to tematu.
Prace malarskie trwają. Moja giętarka dojrzewa. Parę zdjęć z postępu prac:
a.JPG 48,34 KB 11 Ilość pobrań
b.JPG 32,82 KB 11 Ilość pobrań
c.JPG 20,78 KB 12 Ilość pobrań
d.JPG 35,41 KB 11 Ilość pobrań
3.JPG 60,42 KB 11 Ilość pobrań
4.JPG 64,48 KB 11 Ilość pobrań
5.JPG 63,57 KB 11 Ilość pobrań
6.JPG 61,88 KB 11 Ilość pobrań
7.JPG 44,07 KB 12 Ilość pobrań
8.JPG 39,57 KB 12 Ilość pobrań
Napisano 01 listopad 2016 - 22:20
Można oczywiście i tak:)
Tylko czy żeby napić się piwa muszę mieć browar?
To wszystko wygląda mi na sztukę dla samej sztuki.
Macie czas na wędkowanie jeszcze?
Napisano 01 listopad 2016 - 23:56
Po części się zgadzam z wobo.
Andrzej mozesz pokazać całą suszarkę bo na tym zdjęciu wyżej niewiele widać?
Czy ta cała elektronika jest potrzebna?
Domyślam się, że pokrywasz woblerki żywicą skoro masz suszarkę obrotową. Jak ów żywice nakładasz?
Jako ,że widzę, że się znasz mam pytanie czy mógłbyś polecić mi jakiś silnik do suszarki? Chce zrobić suszarkę z regulowanymi obrotami. Powiedzmy od 3 do 10 obrotów na minutę. Jak się do czegoś takiego zabrać?
Pozdr
M
Napisano 02 listopad 2016 - 00:46
Czy robienie takich maszynek nie może być takim samym hobby, jak robienie woblerków?
Mniej ważne czy warto, czy opłacalne, ale satysfakcję sprawi jak zadziała.
Napisano 02 listopad 2016 - 07:52
Czy robienie takich maszynek nie może być takim samym hobby, jak robienie woblerków?
Mniej ważne czy warto, czy opłacalne, ale satysfakcję sprawi jak zadziała.
Właśnie. Jeśli ktoś lubi się bawić elektroniką to dlaczego to negować. Romku, nie zawsze wszyscy patrzą z punktu pieniądza.
Po części się zgadzam z wobo.
Andrzej mozesz pokazać całą suszarkę bo na tym zdjęciu wyżej niewiele widać?
Czy ta cała elektronika jest potrzebna?
Domyślam się, że pokrywasz woblerki żywicą skoro masz suszarkę obrotową. Jak ów żywice nakładasz?
Jako ,że widzę, że się znasz mam pytanie czy mógłbyś polecić mi jakiś silnik do suszarki? Chce zrobić suszarkę z regulowanymi obrotami. Powiedzmy od 3 do 10 obrotów na minutę. Jak się do czegoś takiego zabrać?
Pozdr
M
Melek, jeśli chcesz mieć regulowane obroty to od elektroniki nie uciekniesz. Już kiedyś pisałem, że są takie układy elektroniczne, wszakże nie jesteś pierwszy, który chciałby regulować obroty (prędkość obrotową). Zatem nic trudnego ani czarna magia . Będziesz sobie potencjometrem regulować prędkość tak jak w radiu regulujesz głos . Jak chcesz mogę pogadać z kumplem. Lubi bawić się elektroniką to taki układ regulacji zbuduje.
Napisano 02 listopad 2016 - 11:04
Witam
Koledzy - ja tam niczego nie neguję ani nikogo nie krytykuję.
Żyjemy w wolnym kraju - każdy robi co chce.
Moje uwagi które czasem "popełniam" przećwiczyłem na własnej skórze.
Temat co prawda nie dotyczył woblerów,lecz stolarstwa, lecz też zbudowałem sobie "browar"
Na początku lat dziewięćdziesiątych po wybudowaniu domu wymyśliłem,że sam zrobię drzwi, parkiet, boazerię.
Do tego potrzebna są maszyny.No to zrobiłem i maszyny.Pilarkę tarczową,strugarkę,grubościówkę,frezarkę pionową,frezarkę poziomą,pilarkę tarczową poprzeczną...a jak...jak szaleć to szaleć.
Miejsce było w garażu...
To co zaplanowałem zrobiłem.Może mistrz stolarski miałby uwagi, lecz wstydzić się nie muszę.
Aaaa...schody też zrobiłem - właśnie po nich szedłem i przypomniały się hahahahaha
Jeszcze dla brata kilkadziesiąt uli..jeszcze jakieś drobiazgi typu karnisz czy półka.
Ale skończył się czas gdy byłem stolarzem amatorem,przyszedł czas gdy zainteresowałem się woblerkami.
Już nie wspomnę,że w garażu zrobiło się zwyczajnie ciasno,gdy kupiłem samochód.
I dylemat - co z nimi(maszynami) zrobić.Poupychane pod ściany - przestały być użyteczne.Wywalić na złom - szkoda...Może się "psudadzą" jeszcze...
Stoją tak sobie do dziś...to już z 15 lat będzie hahaha
Czasem używam,lecz to związane jest z wysiłkiem,aby maszynę wyjąć z "kąta" i później trzeba posprzątać wszędzie.....obróbka drewna generuje duuuużo kurzu.
I stąd te uwagi.
Proste jest piękne.
Gdybym robił 100 woblerków na pewno byłyby z drewna.Scyzoryk miałem od zawsze.Wkrętki do tych stu też zrobił bym w imadle.
Więc tylko dlatego pozwalam sobie na takie uwagi.Bez złych intencji,a raczej aby uchronić od błędów które sam popełniłem.
Melanzyk - najprostszy regulator obrotów - to ściemniacz do oświetlenia.
A jeśli silnik jest na 12 V to wkładasz go w uzwojenie pierwotne transformatora
Pozdrawiam - Romek
Napisano 02 listopad 2016 - 13:20
Można oczywiście i tak:)
Tylko czy żeby napić się piwa muszę mieć browar?
To wszystko wygląda mi na sztukę dla samej sztuki.
Czy robienie takich maszynek nie może być takim samym hobby, jak robienie woblerków?
Mniej ważne czy warto, czy opłacalne, ale satysfakcję sprawi jak zadziała.
Dokładnie, tak to traktuję. Robienie tych wszystkich maszynek do produkcji woblerków mnie pochłonęło. Niekiedy mam dość, ale za to korpusiki mam już takie jak sobie zaplanuję.
Właśnie. Jeśli ktoś lubi się bawić elektroniką to dlaczego to negować.
Robienie zabawek cyfrowych sterowanych procesorem jest dużo prostsze niż robienie zabawek analogowych. Prościej jest włożyć procek, napisać programik i po podłączeniu JTAG'a ustawić wszystko tak jak mi pasuje. Elektronika analogowa to trudna sprawa.
... jeśli chcesz mieć regulowane obroty to od elektroniki nie uciekniesz. Już kiedyś pisałem, że są takie układy elektroniczne, wszakże nie jesteś pierwszy, który chciałby regulować obroty (prędkość obrotową). Zatem nic trudnego ani czarna magia . Będziesz sobie potencjometrem regulować prędkość tak jak w radiu regulujesz głos .
Z potencjometrem bym uważał. Po pierwsze łączenie w szereg potencjometru i silnika to trochę szukanie kłopotów. Wszystko zależy od tego jaki jest silniczek. Jeżeli np. silnik bierze 100mA, czyli 0,1A to na potencjometrze wydzieli się moc wg. wzoru P=I*I*R. Przy rezystancji ustawionej na ok. 25 Om mamy P=0,25W. Czyli będzie się grzało. Suszarka z zasady działa u mnie w malarni na biurku, gdzie jest wyższa temperatura (światła, elektronika itp.), co przy średnim czasie pracy ok. kilku godzin, przy oparach z lakierów może spowodować lekkie zagrożenie. Ponadto zwykłe obniżenie prądu powoduje spadek mocy silnika. Sugerowałbym tutaj regulację za pomocą PWM (różne wypełnienie przebiegu prostokątnego). PWM daje dużo większy moment rozruchowy i umożliwia płynną regulację prędkości w pewny zakresie. Zasadniczo do bardzo wolnych obrotów musi być przekładnia ale tutaj pojawia się niedogodność związana z unieruchomieniem całej suszarki (nie można sobie przekręcić w przód ani w tył).
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych