To nie jest jedyne takie miejsce na Narwi. Z poszanowania dla ryb nie wymienię miejsca gdzie ciemną nocą się ustawiają wędkarze-mięsiarze po okonie, co weszly w jedno miejsce na zimowisko w całkiem sporym zbiorniku. Ja podziękuję za takie okoniowanie.
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Niestety, nawet w 'sezonie' większość ryb jest zabieranych, w przypadkowych rozmowach z miejscowymi da się to wyczuć między słowami o ile wprost o tym nie mówią. Jest to dla mnie niezrozumiały atawizm - kilo leszcza w Kerfurze kosztuje 10zł, sam wyjazd nad wodę więcej kosztuje - domyślam się że większość ryb nędznie kończy - jako niezjedzone resztki na śmietniku.
Tu pole do popisu ma PZW, które po sygnałach od wędkarzy z danego koła, powinno wprowadzić zakazy wędkowania w takich miejscach w danym okresie. Co więcej Koła Wędkarskie mają prawo i obowiązek dbać o swoje wody i takie zakazy powinny wprowadzać jedynie po poinformowaniu PZW w okręgu. Tarliska i zimowiska ryb są doskonale znane wędkarzom i to oni sami powinni wywierać presję na PZW o wprowadzanie takich zakazów. Wydaje się, że sprawa jest skomplikowana, że się nie da bo jest opór bo nikomu się nie chce bo nie ma podstawy prawnej (w co wątpię). Moim skromnym zdaniem trzeba tylko chcieć. Ja mieszkam i wędkuje w FIN, i tu sprawa jest prosta. Jest obszar, w którym ryba się gromadzi w danym czasie to jest tam BEZWZGLĘDNY zakaz łowienia i używania silników. Przykład takiego zakazu.
5.jpg 40,51 KB 14 Ilość pobrań
Tu też są miłośnicy białka-fileciarze co to za punkt honoru stawiają sobie wypełnienie zamrażarki po wieko w sezonie. Rzygają tym rybami ale zabrać muszą bo przecież jak ja wypuszczę to inny złapie - ale wciąż skala zupełnie inna porównując z Polską.