Nie każdemu agatologia jest bliska,- różni jesteśmy i ja widzę to na "+" ale taki, który nikogo do niczego nie zmusza w imię czegokolwiek.
Każda osoba, która, obojętnie czy przez net,- gdzie wydaje się to najłatwiejsze, czy przez powierzchowność kontaktu daje nieprawdziwe sygnały o sobie "kłamie sobą" i największą szkodę i karę ponosi sama, a tylko naiwnym czyli przysłowiowym seksownym blondynkom z dużym biustem roi się głowie plan przyłapania i obnażenia kłamczucha. Tylko dzięki takiej interakcji nie zmienia się ani kłamczuch bo próbuje jeszcze lepiej ściemniać ani blondynka bo wnika jeszcze głębiej "żyjąc" w przekonaniu, że wokół jest spisek... Takie działanie jest jak krzyżówka osła z koniem,- bezpłodna choć możliwa do wielokrotnego powtarzania...
Reasumując bycie świadomym naszych ludzkich przypadłości nie musi ewoluować w kierunku podejrzliwości, zabezpieczeń przed oszustwem itd...
Niech każdy kompromituje się na własną rękę