No właśnie wręcz przeciwnie. Żaden problem nagrać film na ktorym dobrze widać moment wypuszczenia żywej ryby. Dobrze widać jak odpływa. Za to już nie widać jak po chwili ląduje na brzegu i dostaje w łeb. Wszystkim chwali się ze ryba zlapana na dodatek uwolniona bo na filmie widac moment uwolnienia a że kolega widział jak targal do domu dużą rybę, no cóż kto zabroni po rybach wstąpić do rybnego i kupić coś na kolację.Bereciarze są anty i ja to rozumiem.
Kilka lat temu gościu łapie pstraga prawie 70 cm fotkę robi nad rzeką. Znajomym się chwali że złapał i wypuścił. Przez przypadek gdy mi chciał pokazać fotkę przeskoczył o jedno za dużo i było juz jasne że dostała w łeb. W rejestr nie wpisana(sprawdzone). Zrobił tak dlatego że wprowadzono zakaz zabierania dużych ryb pow.50 cm z tym że można bylo taką jedna w sezonie zabrać. No i teraz tak po co mówić że się zabrało i odciąć sobie możliwość zabrania kolejnego okazu jak mozna zaryzykować brakiem wpisu w rejestrze. Przy malej ilosci kontroli taki wariant jest skazany na powodzenie.
Jeśli panowie zależy wam na dobru ryb, zapraszam na kontrolę. Toretyków to jest dużo ale chetnych do darmowej pracy niewielu.