Wody w okolicach Wrocławia
#2001 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2011 - 10:00
...Bądź nad wodą wczesnym świtem lub tuż przed zapadnięciem zmroku, to jest krótki czas kiedy duże klenie 50+, chcą coś szybko przekąsić i stają się mniej ostrożne. .....
[/quote]
Mój rekordowy klenik właśnie tuż po zmroku zagryzł brombę - to potwierdza powyższe cenne info,
[/quote]
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie po zmroku wyciągnąć klenia z Widawy.... Tyle tam zaczepów, a rybka z 5 z przodu to już godny przeciwnik.
No chyba że na sprzęt sumowy/sandaczowy
#2002 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2011 - 10:28
Ryby jedza caly dzien, nie tylko rano i wieczorem, tylko trzeba sie zachowywac nad wodą, krzyczec mozna ale nie tupac a nad widawa tor roznie dzirki w ziemi pod trawa i inne przeszkody, mam miejsca gdzie sa klenie b.duze tylko tam znowu nie ma jak sie schowac i ani w nocy ani rano nie dziala.
#2003 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2011 - 11:19
#2004 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2011 - 16:18
Myślę że większość tutejszych łowców (nie wyłączając Ciebie), nad wodą nie krzyczy i nie tupie To że ryby MOGĄ jeść cały dzień, wiemy również chyba wszyscy i że mogą nie jeść też wiemy. Rozmawiamy o zwiększeniu prawdopodobieństwa złowienia dużego klenia. Po piętnastu sezonach, wiosenno - letnich polowań na klenie nad Odrą i Nysą Kłodzką, i kilkudziesięciu już chyba kleniach 50+, mam pewne spostrzeżenia którymi próbowałem się podzielić z kolegami, obawiając się troszeczkę dyrdymałów w stylu: Ryby jedzą cały dzień, nie tylko rano i wieczorem... Na w/w rzekach DUŻE LETNIE klenie w ciągu dnia niechętnie opuszczają swoje ostoje, gdzie są najczęściej poza zasięgiem wędkarza. Na granicy dnia i nocy wyruszają określoną trasą , jeśli będziesz we właściwym miejscu złowisz go na 90%, bo wypływa ON się najeść, niczym letni, nocny sandacz na płytką rafę, przelew. Na Widawie nigdy nie łowiłem, to mała rzeka, masz tam szansę pewnie ponękać czasem DUŻE klenie w ich ostojach, bądź widzieć płynące niespiesznie duże sztuki, patrolujące jakby rewir..; jednak bez pokory, wielu godzin spędzonych nad wodą, ew.słuchaniu rad starszych kolegów, nieprędko je złowisz
#2005 OFFLINE
Napisano 30 sierpień 2011 - 20:28
Powiedzcie jeszcze czy macie jakieś pewne patenty na komary, które wieczorem dostają szału?
Slavo
Tak, omijać Świniary
#2006 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2011 - 07:01
Nie wiem jak się ubierasz nad wodę, ale możesz ode mnie odgapić .
Noszę wodery. Spodniobuty załatwią sprawę pryskania krocza i dupy Ultrathonem (dosteny też w aptekach i Rossmannie - cena ~25zł) bądź innym (pomarańczowym!!!) Off'em. Na górę zakładam t-shirt, a na niego bluzę z wojskowego, angielskiego demobilu (amerykańskie sa chyba lepsze bo mają gęściej tkany materiał i komarowi sie ciężej przebić) i jeszcze na to kamizelkę z pudełkami - wada - gorąco jak ..wuj. Teraz najważniejsze. Dzień przed łowieniem wrzucam koszulę do plasikowej reklamówki i szcze do środka tego repelenta ile wejdzie. Na drugi dzień, oszula przechodzi pięknie zapachem i na dyskotekę już się nie nadaje . Czapka, kapelusz (jak jest słońce), tu również pryskam całe rondo/daszek od wewnątrz i zewnątrz. Do popryskania zostają jedynie odkryte części ciała. Wierzchnią (wewnętrznej nie pryskam bo będe dotykał przynęt, kołowrotka itd) część dłoni spryskuję obficie, a nadmiar rozsmarowuje na twarzy i uszach, kark i włosy z tyłu głowy pryskam bezpośrednio.
Na popowodziowej Odrze w tamtym roku się sprawdziło. Komarów było tyle, że się nimi oddychało, wtedy zakładałem moskitierę. Niestety była tak nimi oblepiona, że czasami nic nie było widać.
Uważaj na plastiki - okulary polaryzacyjne bądź rączka od kołowrotka. Te specyfiki rozpuszczają plastiki . Jak będziesz pryskał to okulary odkładaj na bok, tak, żeby na nie nie siknąć. Dawkę repelentu i tak dostaną jak się spocisz i będzie Ci ściekać po twarzy ... mi się tak właśnie powoli rozpuszczają zauszniki (to co trzyma okulary na głowie).
Pozdrawiam i życzę powodzenia w Widawa survival
#2007 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2011 - 08:32
na czapkę naciągam kaptur aż po poliki.
zostają tylko dłonie, ale moim patentem jest zabić kilka pierwszych sztuk na dłoniach i zostawić przyklejone zwłoki komarów na dłoniach - to też je trochę odstrasza
a tak na serio to po 5 minutach ataki komarów w danym miejscu zazwyczaj ustają, po zmianie miejscówki procedura od początku itd.
aaa pomaga jeszcze zapalenie szluga
#2008 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2011 - 08:39
kiedyś wpadłem w błoto i miałem całe dłonie wysmarowane, jak zaschło to komary też nie siadały
#2009 OFFLINE
Napisano 31 sierpień 2011 - 15:24
Ja faktycznie ubieram się podobnie, czyli spodniobuty (żeby dupska nie pokłuły), jakaś bluza (której ostatnio nie miałem i musialem skapitulować), czapka, okulary. Niestety nie mam kapelusza z moskitierą i to jednak chyba sobie sprawię.
Ale pomysł z bluzą do reklamówki i pryskać to antykomarem wydaje mi się świetny, na to bym nie wpadł.
Tak na marginesie, nie wiem jak w tym roku gryzą na Świniarach, bo nie byłem w tym roku w dół od mostu
Ale domyślam się, że niezły hardcore jest.
#2010 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2011 - 12:42
.
Załączone pliki
#2011 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2011 - 13:31
Jak będziesz pryskał to okulary odkładaj na bok, tak, żeby na nie nie siknąć. Dawkę repelentu i tak dostaną jak się spocisz i będzie Ci ściekać po twarzy ... mi się tak właśnie powoli rozpuszczają zauszniki (to co trzyma okulary na głowie).
Pozdrawiam i życzę powodzenia w Widawa survival
Potwierdzam,moje również gubią skórę na zausznikach i w miejscach gdzie dotykają brwi
#2012 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2011 - 15:03
Coś tam na widawie chodzi, kilka wyjść jeden tylko zaciety dobry wynik jak na 1h łowienia, musiałem uciekać. I jak już od jakiegoś czasu, bromby nawet nie chcą powąchać tylko na jedną przynętę.
.
Brtomba to przynęta WYŁĄCZNIE na dużą rzekę. Oczywiście zdarzają się farciarze, którzy z Widawy wyjęli ładne ryby Ale Analitykiem i Slavobeerem nie każdy może być.
Bromba to niski stan wody, przelew - najlepiej z widocznymi kamieniami i powolne ściąganie wachlarzem tuż przed przelewem. Wtedy pracuje najmocniej i wabi duże klenie. Na małej rzece można tylko spłoszyć ryby Brombą. Tam dobre są mniejsze i cichsze robale. Spławiane swobodnie. Bez pracy.
#2013 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2011 - 16:10
#2014 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2011 - 09:55
.
Załączone pliki
#2015 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2011 - 22:13
Zazdroszczę czasu na takie wypady w tygodniu, ja niestety po pracy już raczej jesienią się nie wybiorę, bo na godzinę nie za bardzo chce mi się jechać, no ale w łykent- czemu nie?
Kleniska na mnie czekają - obmyślam strategię...
Lasso Tomku - dzięki za uznanie moich Widawsko+Brombowych sukcesów Jak kupowałem Bromby nikt nie wspomniał, że na Wiadawie nie wolno mi na nie łowić
A ja się tak uparłem aż złowiłem swoje życiówki.
I to mi się udawało powtarzać kilka razy....
Potwierdzam także, że klenie uwielbiają jak im Bromba płynie wachlarzem przed zwarami tworzącymi się na kamiennym przelewie. I to zarówno na Odrze jak i na Kanale Powodziowym przy niżówce.
Zasysają jak odkurzacze Nigdy w ten sposób nie złowiłem klona mniejszego niż 40cm.
A ta adrenalina kiedy zassie... bezcenna!
Pozdrawiam łowców
Slavobeer
#2016 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2011 - 22:21
...
Potwierdzam także, że klenie uwielbiają jak im Bromba płynie wachlarzem przed zwarami tworzącymi się na kamiennym przelewie. I to zarówno na Odrze jak i na Kanale Powodziowym przy niżówce.
Zasysają jak odkurzacze Nigdy w ten sposób nie złowiłem klona mniejszego niż 40cm.
...
Slavobeer
Ale! Ponieważ czasami siadają mniejsze (mój najmniejszy w tym roku to 35cm) to na następny sezon zrobimy jeszcze większe. A co! No i minimalne zmiany będą.
#2017 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2011 - 22:29
Widzę, że mocujesz Insecta na agrafce - to błąd bo trochę psujesz jego pracę.
Zapewne to wiesz , ale o wiele bardziej naturalnie te robale pracują na pętelce z żyłki (tzw. węzeł Rapali).
Też tak kiedyś robiłem z wygody i lenistwa bo nie chciało mi się wiązać za każdym razem nowego wobka na pętli.
Na dużą Brombę też łowiłem klenie na agrafkach, bywało, że nawet z krętlikami i nawet życiówkę w ten sposób trafiłem.
Ale zasadniczo odszedłem od agrafek przy smużących woblerkach.
#2018 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2011 - 06:30
Do @Tomislawusa
Widzę, że mocujesz Insecta na agrafce - to błąd bo trochę psujesz jego pracę.
Zapewne to wiesz , ale o wiele bardziej naturalnie te robale pracują na pętelce z żyłki (tzw. węzeł Rapali).
Też tak kiedyś robiłem z wygody i lenistwa bo nie chciało mi się wiązać za każdym razem nowego wobka na pętli.
Na dużą Brombę też łowiłem klenie na agrafkach, bywało, że nawet z krętlikami i nawet życiówkę w ten sposób trafiłem.
Ale zasadniczo odszedłem od agrafek przy smużących woblerkach.
To nie znam, mi to nie przeszkadza i rybą te, dodatkowo ten insect ma złamany ster i plywa juz tylko po powierzchni i jak juz wspominalem to tylko konwulsje nim wyrabiam na wodzie.
Pytanie z innej beczki, znacie jakies łowiska we wrocku albo
zaraz obok (stawy, fosy itp) co by można było na topwatery, przynety powierzchniowe połowić?
Czy we wrocławiu na stawach miejskich mozna łowić ryby?
#2019 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2011 - 13:48
Fosa miejska z tego co wiem absolutny zakaz i lepiej nie próbować bo masa strażników brzegami chodzi i na pewno się przyp...dolą
A jakie tam ryby pływają.....
#2020 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2011 - 14:29
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
-
Facebook (1)