Wody w okolicach Wrocławia
#3121 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2012 - 23:20
#3122 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2012 - 23:27
Teraz do kolegi Dawm84, mam podobne zdanie, ale nie zgodzę się z Tobą o wrzucanych fotkach, że to jest chwalenie się czy jakieś takie farmazony pisałeś. Ja wchodzę na to forum, żeby oglądać zdjęcia pięknych ryb, tych mniejszych oraz wielkich okazów, ale każda fajnie sfocona ryba jest godna uwagi. Jakby nie było tych zdjęć, to pewnie w większości byłby to onanizm do jakiego dochodzi w ostatnich dniach w tym wątku. Czyli ktoś połowił ładnie, a reszta z zazdrości ciśnie w niego, rzuca pomyjami, zarzuca kłamstwa itd. Jeżeli jesteś na forum, oglądasz zdjęcia wrzucane przez kolegow, to byłoby fer, jakbyś dał im oko ucieszyć i wrzucił Swoją rybkę, jeżeli łowisz. No chyba, że jest inaczej z tym łowieniem...
Łowić łowie, jak już się wyrwę się nad wodę choć ostatnio jest z tym ciężko. Czasami zdarza się, że jak uda się coś fajnego złowić to fotkę telefonem pstryknę ale nie focę każdej złowionej ryby. Ja nikomu niczego nie zarzucam odnośnie zdjęć - pisałem tylko o sobie. Nie widzę niczego złego w wstawianiu zdjęć na forum czy fotografowaniu ryb.
#3123 OFFLINE
Napisano 17 listopad 2012 - 23:48
....
Kazde z tych wymienionych miejsc ma nie wiecej jak 4 kilometry miejscówek na nich nie ma zbyt wiele a znaleść takie miejsce gdzie żrą lub grupują sie ryby to kwestia kilku godzin... NIE DNI... ....np. na rędzinie a jesteś w stanie zrobić 10 kilometrowy spacer z wędką to równie dobrze znajdziesz miejscówke(bo przeszedł byś ją 2 krotnie)...
Oleix,
Na szczęście oceniasz za nadto według swoich (ponadprzeciętnych) możliwości - ja od 5 lat jeżdżę zwykle w te same rejony Odry i nadal są (choć nie wielkie) odcinki do których nie dotarłem - a jednocześnie niewiele jest odcinków o których mógłbym powiedzieć że znam je dobrze - poznanie rzeki to zadanie na lata(łowiąc raz w tygodniu), a jak uruchomią nową tamę to wszystko niemal trzeba będzie rozpoczynać od początku
Myślę, że bardzo niewielu wędkarzy potrafi odszukać najlepsze miejscówki na danym odcinku po jednym czy dwóch przejściach (chciałbym to umieć ale jak na razie to nieosiągalne - jak na razie oceniam że muszę być w danym rejonie przynajmiej z 5-10 razy abym coś zrozumiał),
Życzę miejsca w narodowej kadrze. Połamania
#3124 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 11:46
#3125 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 14:09
Panowie: bipol i Jakub, Sławek miał rację, Wam się nie chce... Ile razy staliście o 2 nad ranem, żeby jechać czasem 2 godzin na miejscówkę, aby połowić godzinę i wracać do obowiązków??? no ja się pytam ile razy mieliście taką sytuację? Po pracy, wieczorem, po położeniu dzieciaków spać jecha,ł ktoryś z Was na miejscowki pochodzić, późneij szybki powrót przed północą, żeby stara nie marudziła???
jak nie jadę na ryby pod Opole to znaczy że mi się nie chce, że jestem leniem i w ogóle do dupy wędkarzem? Łowię kiedy mogę i jak mogę i nie masz pojęcia kiedy i gdzie bywam. Różnica między nami jest taka że ja próbuję zrozumieć stanowisko każdego forumowicza a Wy chcecie przypiąć im i widzę że mnie też jakaś łatkę kogoś gorszego. Nie wiesz kto kryje się za nickiem może jest to ktoś kto ma tylko nogi ewentualnie rower ,,, nie będzie jechał 50km za miasto bo tam połowiłeś. Chciałby się dowiedzieć czegoś o swoim podwórku.Jakub, dopiero zaczynasz przygodę z wędkarstwem, czytaj ze zrozumieniem, przecież kumaty jesteś.
Ziomuś, zabawny jesteś w ocenianiu nieznajomych. wędkuję od 14 roku życia a mam 34 - kumaty jesteś ...licz
Prawdą natomiast jest że od niedawna łowię w okolicach Wrocławia bo od niedawna tu mieszkam. Odra jest zupełnie inną wodą od Zalewu Sulejowskiego gdzie się wędkarsko wychowywałem i nic w tym złego że w wolnym czasie od spacerów nad wodą przeglądam forum. Podobnie jak inni oczekuję od forum więcej.
Wątek w którym piszemy ma jeden schemat ... fota bolenia, kilkanaście ochów i ahów i znów następna fota i kolejne kilkanaście "gratków" przyprawiających o mdłości. Zgadzam się z Tobą jest pełno wiedzy na forum o sposobach wędkowania, można na innym portalu zobaczyć poziom wody a na jeszcze innym pogodę. Po co zatem ten wątek? Zmieńmy jego nazwę na OCH-ACH z okolic Wrocławia będzie prościej.
Ja nie potrzebuję opisu miejscówki więc mnie nie atakujcie. Staję jednak w obronie odmiennego zdania bo z natury staram się być wyrozumiały i zauważać racje każdej strony. Większość z Was jednak zaślepiona własną wspaniałością nie dopuszcza do głosu tych pozostałych. Ktoś śmiał zaburzyć tą imprezkę kolegów i jest problem. Forum i ogólnie internet ma to do siebie że nieznajomego za najmniejszą różnicę zdania można zmieszać z błotem - w realu pewnie byście się nawet zaprzyjaźnili.
Tyle w tym trudnym temacie. Mam nadzieję że wątek jednak wróci na właściwy tor ... opowiemy sobie o tym co słychać nad wodą i będzie więcej konkretów.
U mnie na pobliskim jeziorku połowiłem kilkanaście ładnych płoci + 2 leszcze, nadal jeszcze sprawdza się kukurydza ... ale to raczej nie news na forum JB.
#3126 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 15:37
napisałem, że ryby są wszędzie, więc poznawaj podwórko...
jazda 2 godziny na miejscówkę była przenośnią, żebyś zrozumiał jakie to poświęcenie.
Mimo 34 lat nawet nie chcesz zrozumieć, kolejny off top, w którym dość mocno się udzielasz, mam wrażenie, że nie przyswajasz tego co piszą koledzy. Myslę ,że jak wkońcu coś połowisz to nie będziesz już spamował. Życze Ci powodzenia.
#3127 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 19:07
Jakub wyobraź sobie że cholera jasna ryby masz nie po 50 kilometrów od Wrocławia ale nawet dokładnie 5,7 kilometra od mojego domu czyli z rana niecałe 5 minut od mojego domu jeśli chce bolki,klenie,jeśli chce nocne jazie i klenie mam 3 kilometry z buta moge sie przejść innych miejscówek mogł bym Ci namnożyć wiele a mieszkam w centrum dokładnie Śródmieście,zasada jest taka że ryby biora tam w określonych warunkach w określonym czasie,na określona przynęte i nie jest napisane że biora tam zawsze !! Raz jade 30 kilometrów,raz 7,raz 17 a raz chodzę z buta !!
Tak jak pisze Ziomek ryby są wszedzie!
A dla woli ścisłości nigdy nie byłem na odrze powyżej Oławy i poniżej Lubiąża...
A takie pisanie o kółku wzajemnej adoracji jest śmieszne...
Bo niewiem kto Was tak nauczyl "Albo napiszecie mi to co chce wiedzieć(bo przecież po to jest forum no tak jak napisał Bjpol do wymiany informacji ale nie wyduszaj z innych informacji których nie chcą Ci podać bo nie mamy takiego obowiazku!!) albo nie bede wchodzil na to forum i foch..."
Nie mieszam nikogo z blotem dla tego że za wszelka cene chce wiedzieć gdzie łowie poprostu znajdź sobie miejsce sam
A p......enie że gdy wstawiam zdjecia to są ochy i achy to pokaż mi ile zdjęć wkleiłem od 3 lat!! no słucham!!
Lepiej piszmy nie połowiłem i niech każdy pisze tylko to że nie połowił to nie bedzie ochów... które tak Cie bolą bo zazdrościsz! Ok nie wiem jak inni bo nie bede pisał za nich mam zajebiste parcie na szkło i co ? uwielbiam słowa ach jaki zajebisty boleń
Ale widzę że Ciebie te słowa bolą bo Tobie nikt ich nie pisze?
Kto tez napisał że jest wspanialy bo łowi? Ja nie,Ziomek i wiekszość też nie,wiekszość z nas jest zwyczajnie przeciętna a łowiMY bo sobie te ryby wypracowujemy.
Jacek co do przerabiania miejscówek to podejrzewam że jest z Tobą jak ze Sławkiem ja zrobie 5-7 kilometrów rzeki a Sławuś 2 główki dla tego biorę smycz najlepiej z kolczatką bo go od kamienia sie nie odlepi i na siłe ciągne go za soba inaczej sie nie da
Użytkownik Oleix edytował ten post 18 listopad 2012 - 19:20
#3128 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 19:28
Jacek co do przerabiania miejscówek to podejrzewam że jest z Tobą jak ze Sławkiem ja zrobie 5-7 kilometrów rzeki a Sławuś 2 główki dla tego biorę smycz najlepiej z kolczatką bo go od kamienia sie nie odlepi i na siłe ciągne go za soba inaczej sie nie da
Ciężko znaleźć drugą osobę na wyprawę która by łowiła tym samym tempem, ale jak ktoś umie łowić/myśleć to warto czasem za nim pobiegać, sam niejednokrotnie rezygnowałem z łowienia w celu podpatrzenia zachowania nad wodą wędkarzy bardziej doświadczonych, chyba muszę do tego wrócić , bo ostatnio mam problemy z namierzeniem ryby, jeszcze miesiąc temu nie było wypadu bez jakiegoś sandaczyka/szczupaczka, choćby jednego, krótkiego;]
#3129 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 19:42
#3130 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 19:44
Tomek tak intensywnie że jak wchodzi w pokrzywy to wychodzi w wiosce 2 kilometry od rzeki a jak wróci to dalej oblawia te 2 główki co wcześniej nie no żartuje hahaha
Użytkownik Oleix edytował ten post 18 listopad 2012 - 19:49
#3131 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 21:17
Tomek tak intensywnie że jak wchodzi w pokrzywy to wychodzi w wiosce 2 kilometry od rzeki a jak wróci to dalej oblawia te 2 główki co wcześniej nie no żartuje hahaha
1. Kiedyś zaparkowałem w wiosce jakieś 500m w linii prostej (przez las) do Odry - jak wszedłem w ten las - droga zaczęła mi się dłużyć - musiałem ominąć jakieś bajorko i kolejne bajorko i jakiś rów ... i na koniec wyszedłem z lasu w następnej wiosce (jakieś 4 km dalej) (jakieś kilometr od Odry),
2. Innym razem podjechałem autem nad samą rzekę - wracałem po zmroku i totalna mgła była - za cholerę nic nie było widać - kilka razy pomyliłem polną drogę zanim dotarłem w znane rejony - to było już ostro niepokojące bo było ryzyko że się zakopię w jakiejś kałuży i utknę do rana
3. Ostatnio (znowu po zmroku) - miałem z buta do przejścia jakieś 300 m przez las do wału - zamiast na wał wyszedłem znowu nad brzeg Odry jakiś1-2 km w dół rzeki
4. Ale największy czad był jak kiedyś szukałem na mapie niezadeptanej miejscówki - wytypowałem kandydatkę i dumny z siebie pojechałem (kawał drogi) - miałem do obejścia starorzecze aby dojść do głównego koryta - było lato - niżówka i tak szedłem sobie dookoła starorzecza i omijałem małe zatoczki tego większego starorzecza - w końcu jedna przydługa zatoczka kończyła się już suchym popękanym błotkiem (jak to na niżówce) więc idę przez to po suche błotko - i..... nagle łup – siedzę/stoję w tłustym, gęstym błotku niemal po pierś - w podniesionych rękach wędki - plecak na garbie - a tu nie ma się czego złapać - nie ma się o co podeprzeć - stoję w błotku i tylko myślę czy się zapadnę czy wygrzebię - (zapewniam nie jest łatwo ruszyć nogą w takiej kąpieli a co dopiero z tego wyjść - coś jak ruchome piaski) - wychodzenie kosztowało masakrycznie dużo sił, czasu i (szczególnie na początku strachu) -----
To tak nawiązując do szukania miejscówek.
Śmieszne podobno "nieźle orientuję się w terenie"
P.S. jak wylazłem z tego błotka i w końcu doszedłem do Odry to okazało się, że można tam było dojechać polną drogą (siedział grunciarz i łaziło dwóch spinningistów) – przynajmniej poprawił im się humor jak mnie zobaczyli J – jak wyglądałem można się domyślić – trzeba było brać w rzece kąpiel.
#3132 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 21:30
Wkońcu zrobiło się wesoło w wątku
#3133 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 21:35
- rzewo lubi to
#3134 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 22:12
...
Rozumiem brak czasu ale cierpie na niego jak wiekszość pracujących ludzi!
Sławek ma go jeszcze mniej,Ziom naprawde duuuuzo tym bardziej jak pracuje i opiekuje sie dzieciakami,Jacek"Analityk" również bardzo mało ale ma sporo benzyny i szybko jeździ oraz wyrywa sie jak ja na każde kilkadziesiąt minut zeby byc nad wodą,Tomek"Lasssobait" hahaha o tym Panu nie wspominam jak wyrwie sie znad woblerowej formy raz w miesiącu to ma czasu na gruuuubo o ile wyrwie sie z domu
Sprzeciw! W maju byłem chyba ze 4 razy!
A tak serio to Michał - wywal te nazwy miast z postu. Aż w oczy kole. Jakby się chłopaki dobrze wczytali zamiast hejtować to tak jak pisał Ziom - wszystko na tacy.
#3135 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 22:40
#3136 OFFLINE
Napisano 18 listopad 2012 - 23:11
#3137 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2012 - 02:58
Kiedyś też zgubiłem drogę powrotną na zawodach odbywających się nad Bobrem w okolicy Bolesławca. Kiedy spytałem się miejscowego gdzie jest ta rzeka, to myślałem, że mowie do niego w jakimś obcym języku...oddaliłem się od wody ponad 1,5 km
Ach te "skróty", później jest co wspominać
#3138 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2012 - 09:23
Polecam wszystkim
#3139 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2012 - 11:05
Do Kolegów żądnych informacji:
-gdybym miał 100% pewność, że podanie precyzyjnej informacji nie spowoduje najzdu BYDŁA (tak jak to nazwał trafnie Oleix) pisał bym o wszelkich szczegółach. Jednak póki co mam taką 100%-ową pewność, ale w drugą stronę: po opublikowaniu informacji BYDŁO ruszy za mięchem. Taka pewność bierze się z tego co już mieliśmy okazję obserwować nad wodami. Oleix będąc często na rybach spotklał się z tym wielokrotnie i wie czym skutkuje informacja przekazana ludziom, kórych się nie zna.
Takie zachowania BYDŁA niestety dla Was Koledzy, skutkują tym, że się wkurzacie. Wy na tym tracicie bo nie ma informacji, a Wy nie oczekujecie na nie w złej wierze
Spróbujcie zrozumieć.... Bardzo Was proszę...
-co do chwalenia się fotkami: totalna bzdura, popieram wypowiedź Zioma. Czym było by forum bez zdjęć. To one najbardziej działają na wyobraźnię. Jakby nie fakt, że wiem i widzialem jak Oleix łowi okonie, pewnie bym do końca nie wierzył w to co pisze Takie ilości porażają !!! I nie dziwię się, że każdy chce tak łowić. Kiedyś nawet zaproponowałem podczas łowienia, że zabiorę siatkę i zrobimy fotkę na koniec łowienia, żeby było widać tą ilość okoni i pokazać jak ładnie odplywają Póki co nie zrobiliśmy tego.... Dodatkowo chcieliśmy sfilmować miny tych panów, którzy wynoszą okonie w wiaderkach. Taka fota/kadr z filmu była by bezcenna
Wątek w którym piszemy ma jeden schemat ... fota bolenia, kilkanaście ochów i ahów i znów następna fota i kolejne kilkanaście "gratków" przyprawiających o mdłości.
Kuba co Ty miałeś na myśli??????? Uważam za normalne, że się człowiekowi gratuluje. Co w tym dziwnego? Wazeliny tu nigdy w wątku wrocławskim nie zauważyłem.
Zwróć uwagę, że sposób w jaki Ci ludzie się do siebie zwracają, sugeruje iż się znają. Uwierz mi, żę to są spoko Kolesie:) Normalni, można się z nimi ustawić na wypad, pogadać itp. Masz ku temu okazję parę razy w roku jak padają propozycje wspólnego spotkania. Ja kiedyś skorzystałem i nie żałuję.
Poznałem dzięki temu: Analityka, MichałaR, superuszy, mo-cha, stacha i paru innych Kolegów (sorki, nie wymieniam wszystkich). Fajni ludzie, takie same poglądy, zainteresowania. Może kiedyś uda się spotkać Tomka K, FidoAngela i innych Kolegów? Kto wie?
(byliśmy blisko Ciebie Tomek w ten weekend, ale tylko Ziom na Ciebie trafił, hihihi Ja za bardzo "przyrosłem do dwóch, trzech główek, Ziom poszedł w dół i nie miał mnie kto pociągnąć ) Kondycja w ten weekend i ból kolana nie pozwoliły na pogoń za Ziomem
Jakub - czy poza mną, znasz kogoś z forum?
Nikt też nie dzieli ludzi na lepszych (tych co łowią, piszą pokazują) i gorszych (tych co niby nie łowią, oczekują informacji itp.).
Nie nazywam Was "głupkami", w ogóle nic do Was nie mam. Sam fakt, że się udzielacie na forum już o Was dobrze świadczy. Ja Was doskonale rozumiem, wiem o co Wam chodzi, rozumiem, że macie mało czasu itp. Następnym etapem wg mnie jest poznanie się w realu, nad wodą. Stąd już bliska droga do bardziej "szczerych" rozmów o miejscach i sytuacji nad "Wodami w okolicy Wrocławia"
Ja też mam go mało, ale staram się wykorzystać go na maksa ku "uciesze" żony Mam trójkę wspaniałych dzieciaków i często mam niesamowitego zgryza jak jestem na rybach, czy aby przypadkiem ich nie zaniedbuję? Pracuję w tygodniu do 17 lub 18, co drugą sobotę i wierzcie mi to nie pozostawia zbyt wiele czasu na tulaczkę nad wodą. W maju, czerwcu, kiedy dzień jest długi 2-3 razy w tygodniu latam po pracy do zmroku gdzieś niedaleko, a w weekendy różnie: Odra w górę, w dół, sam Wroclaw, Widawa, Ślęza, Oławka.
Poważną przygodę ze spinningiem zacząłem jakieś 8-9 lat temu i wszystko do czego doszedłem (jeśli tak wogóle można powiedzieć, bo do samozadowolenia to jeszcze bardzo daleeeeeko ) zawdzięczam sobie i poznanym ludziom, z którymi dzielimy się wiedzą (a raczej to ja staram się czerpać tę wiedzę od bardziej doświadczonych Kolegow po kiju).
Michał - Oleix pojechał po mnie Ale ma rację Ziom też często zwraca mi uwagę na to, że za długo siedzę/stoję w miejscu. Faktycznie często tak mam, że trzeba mnie kolczatką po szyi potraktować żebym dupę ruszył z jakiejś główki. Ale pracuję nad tym i coraz krócej siedzę na miejscu jak nie rokuje ona szans na spotkanie z rybką.
Koledzy !!!
Kij w dłoń i nad wodę, a nie brandzlować się nad klawiaturą.
Skoro szukacie informacji - czytajcie. Idzie zima i nie każdy lubi tonąć w śniegu w poszukiwaniu ryb. To dobry czas na poszerzanie zasobu wlasnej wiedzy. Grzany browar do ręki i net. Ja tak robiłem, a na wiosnę odszukiwałem miejscówki w realu, próbowalem, poznawałem przy różnych stanach wód.
Ja kilka lat temu też czytałem, mnóstwo czytałem i w życiu nie przyszło mi do głowy aby prosić o więcej, skoro jest tego tyle w necie, że nie mam tyle czasu aby to wszystko przez kilka miesięcy przejrzeć. Polecam poczytać też literaturę w postaci książek o wędkarstwie i podczas wypraw rowerowo/butowych znaleźć podobne miejscówki. To zawsze mnie jarało - namierzyć samemu (po "podpowiedzi" z gazety, książki) jakieś miejsce i w nim coś złowić-kwintesencja wędkarstwa wg mnie.
Pozdrawiam wszystkich
Przestańcie się dąsać Koledzy, nikt Was nie uważa za innych, gorszych itp.
My tylko staramy się nie pomagać mięsiarzom w ogołocaniu wód już i tak mocno przełowionych. Zrozumiecie?
Slavobeer
Użytkownik Slavobeer edytował ten post 19 listopad 2012 - 11:45
- rybak44 lubi to
#3140 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2012 - 11:23
podsumowując jako 'podglądacz' jestem za określaniem miejsca łowienie zgodnie z rozkładem który przecież i tak musimy wypełniać czyli np. 421:P
pajo,
całkiem niezły pomysł Trochę km do przejścia w razie czego:)
Slavo
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych