Mietków NO KILL???
Wody w okolicach Wrocławia
#5261 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2014 - 20:26
- miras1983 lubi to
#5262 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2014 - 21:56
- K-Pon lubi to
#5263 OFFLINE
Napisano 03 listopad 2014 - 07:06
#5264 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2014 - 17:41
Panowie jak u was z wynikami na odrze!
Byłem wczoraj i dziś za sandaczem na odrze i tu i tam zero,cisza!!
Chyba trzeba poczekac aż się woda ochłodzi na dobre może coś się ruszy!
#5265 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2014 - 19:51
Oby zdążyła się ochłodzić do końca roku bo nie zapowiada się
#5266 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2014 - 16:58
Ktoś coś wie na temat Kanału Powodziowego we Wrocławiu - np. kiedy raczą puścić wodę?
#5267 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2014 - 18:14
Ktoś coś wie na temat Kanału Powodziowego we Wrocławiu - np. kiedy raczą puścić wodę?
Przebudowa się kończy , budowlańcy są na ostatnim odcinku od mostu Jagiellońskiego w dół
.Płynąć ma od przyszłego roku ,ale tego nikt nie wie na 100%
- Arek Kubale lubi to
#5268 ONLINE
Napisano 18 listopad 2014 - 22:31
Eeeee, młodzież, ha, ha, ha, młodzież, może byśmy jakąś kiełbaskę pod mostem w Brzegu Dolnym w niedzielę se upiekli?
Chce się komuś d..ę ruszyć do starych kolegów?
- Kamil Z. lubi to
#5269 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 20:37
Dupę zawsze chętnie nad wodę do kolegów po kiju ruszę!
- Bluzer lubi to
#5270 ONLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 20:53
Ty się możesz po prostu wpisać "tradycyjnie mnie nie będzie"
Pozdrawiam.
Użytkownik FidoAngel edytował ten post 19 listopad 2014 - 20:59
#5271 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 21:18
Ryby, to co prawda, oglądam ostatnio tylko na zdjeciach ale jest szansa że kiełbaskę jeszcze uchwycę. Fido ale może nad Baryczą? W Brzegu to nawet lasu nie ma - drzewo będę musiał z domu wieźć.
#5272 ONLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 21:23
Się dogadamy , choć Barycz o tej porze roku kapryśna, może wylać a z woderów wyrosłem.
#5273 OFFLINE
Napisano 19 listopad 2014 - 21:28
No, już bez takich mi tu proszę insynuacji.. Często w weekendy pracuję, ten akurat mam okazję wybyć na małą rybałkęTy się możesz po prostu wpisać "tradycyjnie mnie nie będzie"
Pozdrawiam.
#5274 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2014 - 17:39
Jednak jeszcze plywaja sandacze w tej naszej Odrze
Załączone pliki
- analityk, oland, wildriver i 7 innych osób lubią to
#5275 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2014 - 17:56
Piękna locha!!!!
#5276 ONLINE
Napisano 22 listopad 2014 - 19:05
Jednak jeszcze plywaja sandacze w tej naszej Odrze
No nie wiem co na pisać, zatkało mnie zupełnie...
Gratuluję i szczerze zazdroszczę.
- arti24 lubi to
#5277 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2014 - 19:51
Wielki sandał
Gratulacje!
#5278 ONLINE
Napisano 24 listopad 2014 - 08:42
Cześć wszystkim!
Dawno nie zaglądałem do tego działu, ale wszedłem, żeby się podzielić pewnymi spostrzeżeniami z sobotniego i niedzielnego wypadu na Bajkał.
Raz, czy dwa razy do roku zdarza mi się popaproszyć, kiedy inne ryby wystawiają mi środkowy palec. Idę nad wodę tylko po to, żeby mi brało. Dostałem cynk, że na Bajkale ruszył się okoń. No to jadę, w sobotę - złowiłmem jakieś 50 okoni w dwie godzinki - wiec wynik więcej niż zadowalający. Największy okoń miał jakieś 33cm. Wszystkie ryby wypuściłem co podnosiło ciśnienie kilku osobom, które mnie obserwowały. Niedziela. Okolice cypla.. ramię w ramię stoją panowie i machają wędami. No to idę prawie na jego koniec, tam gdzie zostało wolne miejsce. Zaczynam łowić i jakieś tam okonki wpadają. Po czym podjeżdża ekipa pięciu dżentelmentów slużbowym autem SKLEPU WĘDKARSKIEGO BARBUS z ul. Ślicznej we Wrocławiu. Panowie przygotowują zestawy z bocznym trokiem na haczyk zakładają MAŁE ŻYWCE i spiningują! KAŻDY okoń trafia do wielkiego wiadra po jakiejś farbie i tam dokonuje żywota. Stałem na tyle blisko, że wiem już nawet, że takie małe to się widelcem skrobie. Ciśnienie zaczyna mi rosnąć i za plecami słyszę ryk silnika. Podpływa patrol policji do pontonu, który też paproszy w tej zatoczce. Trzech panów zrywa się, wrzuca wędki do auta i udają, że są na spacerze. Miska z żywcami trafia do auta, a na hak pozakładane są gumy. Policja coś tam poudawała, że sparwdza, popłyneli do drugiego potonu i popłyneli w pizdu! Panowie oczywiście zwyzywali ich od frajerów i strasznie sie cieszyli jak to nie dali się przechytrzyć i nie zostali złapani na kłusolce. Wkurwiłem się, zapakowałem i wróciłem do domu.
Teraz ja mam prośbę.
Poproszę o nr telefonu na jakąś Straż Wędkarską/Rybacką co mogłaby zainterweniować w takim przypadku.
P.S Mam zdjęcia i filmik jakby miało być ich słowo przeciwko mojemu.
P.S 2 teraz się nie dziwię, że największy okoń miał ~ 30cm... kurwa, jak on dożył tak sędziwego wieku!? Przecież całe jego mlodsze rodzeństwo trafiło w kiszkę kota i sąsiadów "łowcy"!
#5279 OFFLINE
Napisano 24 listopad 2014 - 09:48
Cześć wszystkim!
Dawno nie zaglądałem do tego działu, ale wszedłem, żeby się podzielić pewnymi spostrzeżeniami z sobotniego i niedzielnego wypadu na Bajkał.
Raz, czy dwa razy do roku zdarza mi się popaproszyć, kiedy inne ryby wystawiają mi środkowy palec. Idę nad wodę tylko po to, żeby mi brało. Dostałem cynk, że na Bajkale ruszył się okoń. No to jadę, w sobotę - złowiłmem jakieś 50 okoni w dwie godzinki - wiec wynik więcej niż zadowalający. Największy okoń miał jakieś 33cm. Wszystkie ryby wypuściłem co podnosiło ciśnienie kilku osobom, które mnie obserwowały. Niedziela. Okolice cypla.. ramię w ramię stoją panowie i machają wędami. No to idę prawie na jego koniec, tam gdzie zostało wolne miejsce. Zaczynam łowić i jakieś tam okonki wpadają. Po czym podjeżdża ekipa pięciu dżentelmentów slużbowym autem SKLEPU WĘDKARSKIEGO BARBUS z ul. Ślicznej we Wrocławiu. Panowie przygotowują zestawy z bocznym trokiem na haczyk zakładają MAŁE ŻYWCE i spiningują! KAŻDY okoń trafia do wielkiego wiadra po jakiejś farbie i tam dokonuje żywota. Stałem na tyle blisko, że wiem już nawet, że takie małe to się widelcem skrobie. Ciśnienie zaczyna mi rosnąć i za plecami słyszę ryk silnika. Podpływa patrol policji do pontonu, który też paproszy w tej zatoczce. Trzech panów zrywa się, wrzuca wędki do auta i udają, że są na spacerze. Miska z żywcami trafia do auta, a na hak pozakładane są gumy. Policja coś tam poudawała, że sparwdza, popłyneli do drugiego potonu i popłyneli w pizdu! Panowie oczywiście zwyzywali ich od frajerów i strasznie sie cieszyli jak to nie dali się przechytrzyć i nie zostali złapani na kłusolce. Wkurwiłem się, zapakowałem i wróciłem do domu.
Teraz ja mam prośbę.
Poproszę o nr telefonu na jakąś Straż Wędkarską/Rybacką co mogłaby zainterweniować w takim przypadku.
P.S Mam zdjęcia i filmik jakby miało być ich słowo przeciwko mojemu.
P.S 2 teraz się nie dziwię, że największy okoń miał ~ 30cm... kurwa, jak on dożył tak sędziwego wieku!? Przecież całe jego mlodsze rodzeństwo trafiło w kiszkę kota i sąsiadów "łowcy"!
ehhh z tym narzekaniem to jak z wyborami. Ludzie narzekają a nie głosują...
Dlaczego nie zwróciłeś Panom uwagi na takie patologiczne zachowanie? No i policję też miałeś na miejscu. Nie rozumiem... Teraz zostaje Ci wylewanie żali przy kompie.
Nie jestem z tych agresywnych. Nigdy nie podniósłbym ręki na 2 obcą osobę ale uwagę staram się zwracać (no chyba, że mam przed sobą kogoś lub kilku po % wtedy sobie daruje bo głupi też nie jestem). Często ludziom się po prostu głupio robi i rezygnują (może tylko w tym momencie) z procederu. Pomyśl co by było gdyby takie zachowanie było społecznie nieakceptowalne i piętnowane przez wszystkich. Takich ludzi i zachowań byłoby mniej!
Przykładowa sytuacja... Byłem w sobotę ze spinem w Głosce za sandaczem, okolice mostu w Brzegu D. Przeszliśmy się też na "kiszkę" ( starorzecze z główkami). Na miejscu mym oczom ukazał się las... las spławików żywcowych. No i widzę 2 agentów jak łowią na 5 wędek. Pokonałem te 300 metrów, poszedłem z drugiej strony i zapytałem dlaczego 5 wędek. Coś tam mi powiedzieli, że jedna zerwana (akurat! widziałem jak przed chwilą zarzucali). Wyciągnąłem telefon i chyba to ich przejęło. Szybko się spakowali i pojechali. Znak rozpoznawczy - wielkie wiadro po gładzi ze Śmigu. To wystarczy.
Żeby nie robić OT to powiem tylko, że w sobotę nic nie złowiłem ale kolega wyjął 2 sandacze ;-)
#5280 OFFLINE
Napisano 24 listopad 2014 - 09:53
Jack takie chu.e są w całej Polsce, w Krakowie jest jedna hurtownia wędkarska co na drzwiach wejściowych ma przyklejone zdjęcie z wiszącymi na ogrodzeniu (hurtowni) 6 sandaczami. Pytam kiedyś gdzie to złowione, odpowiadają że brały jak wściekłe i w dwie godziny szef złapał 6 sztuk, pytam znowu: a limit dzienny jakiś chyba obowiązuje, koleś na to: szef ma wyjeb.ane na limit dzienny i wszystko do gara....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych