Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wody w okolicach Wrocławia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9105 odpowiedzi w tym temacie

#5061 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1896 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 20 lipiec 2014 - 10:46

Solidny wpis. Trudno o lepsze przywitanie się na forum.  Brawo.

10 bolków na 20 wyjazdów po długiej przerwie to jest ok. Ja po 7 latach szwędania się po Odrze łowię (średnio) około 2 bolków na wyjazd (o tej porze roku). Z innymi rybami jest dużo trudniej - choć w moim przypadku koncentracja na bolkach wynika z preferencji powiedzmy charakterologicznych - wolę aktywnie łowić dużo chodzić/ruszać się szukać niż z przyczajówki długo obławiać jedną miejscówkę.

 

Połamania życzę.


Użytkownik analityk edytował ten post 20 lipiec 2014 - 10:51


#5062 OFFLINE   ziom7

ziom7

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1086 postów

Napisano 20 lipiec 2014 - 13:10

Jacek 2 bolki na wyjazd w lipcu i sierpniu to  bardzo dobry wynik, tylko pozazdrościć

ja w lipcu zazwyczaj łowię ok 20 dni, moze ciut więcej i w tym okresie trafia mi sie 1 lub 2 ładne bolenie.

szkoda czasu i pieniędzy, w tym czasie najlepiej łowić klenie, sandacze...

łowienie w tym okresie w jednym miejscu jest bardzo uzasadnione, chodzi o dobre miejsce i np styk dnia z nocą gdy bolek wychodzi , dosłownie na chwilowy żer, oczywiście pomijam poziom wody, stabilną lub zmieniająca się pogodę


  • wildriver, Kamil Z. i pawelHERP lubią to

#5063 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 20 lipiec 2014 - 15:41

A tak każdy marudził na tą wysoką wodę :D

 

Teraz w modzie będzie narzekanie na upał i czekanie na jesienne rapiszony ;) A jak przyjdą pierwsze chłody, to....."oby do maja" :D


  • Karol Krause i ziom7 lubią to

#5064 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 20 lipiec 2014 - 18:32

@Hans,

fajny opis. Podobał mi się.

 

Pozdro i połamania na wrocławskich, nowych miejscówkach.

 

Slavo



#5065 OFFLINE   strary

strary

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1954 postów

Napisano 20 lipiec 2014 - 19:09

A tak każdy marudził na tą wysoką wodę :D

Ależ nie wszyscy bo ja, proszę Pana, nie dość, żem nie narzekał to jeszczem się cieszył :P



#5066 OFFLINE   bilox

bilox

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 80 postów
  • LokalizacjaLubań
  • Imię:Kamil

Napisano 20 lipiec 2014 - 20:02

Dzisiejszy rekonesans po odrze, wnioski: masa ataków klenio-jazi z powierzchni jutrzejsza taktyka - smużaki :P



#5067 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 21 lipiec 2014 - 15:08

A ja też złowiłem ładną rybkę.

Opis dałem w wątku dotyczącym tego gatunku.

 

A tak rybka się zaprezentowała:

 

Załączony plik  Brzana 1.jpg   72,35 KB   21 Ilość pobrań

 

Załączony plik  Brzana 2.jpg   68,25 KB   10 Ilość pobrań

 

Załączony plik  Brzana 3.jpg   58,33 KB   11 Ilość pobrań

 

 

 

Pozdrawiam znad Oderki

 

Slavo



#5068 OFFLINE   bilox

bilox

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 80 postów
  • LokalizacjaLubań
  • Imię:Kamil

Napisano 21 lipiec 2014 - 20:00

Gratuluję pięknej rybki kolego , orientuje się ktoś jak tam sytuacja ma się na Oławce czy woda też podniesiona i jak z rybkami?



#5069 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 22 lipiec 2014 - 08:58

Gratuluję pięknej rybki kolego , orientuje się ktoś jak tam sytuacja ma się na Oławce czy woda też podniesiona i jak z rybkami?

 

Dzięki,

postaram się sprawdzić jak Oławka wygląda. Mam niedaleko, a wczoraj mimo chęci wybrania się na rybki z Ziomem, zwyczajnie padłem po pracy.



#5070 OFFLINE   jaworskijacek05

jaworskijacek05

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 32 postów
  • Lokalizacjałódź

Napisano 22 lipiec 2014 - 10:29

Dzięki,

postaram się sprawdzić jak Oławka wygląda. Mam niedaleko, a wczoraj mimo chęci wybrania się na rybki z Ziomem, zwyczajnie padłem po pracy.

 

A ja też złowiłem ładną rybkę.

Opis dałem w wątku dotyczącym tego gatunku.

 

A tak rybka się zaprezentowała:

 

attachicon.gifBrzana 1.jpg

 

attachicon.gifBrzana 2.jpg

 

attachicon.gifBrzana 3.jpg

 

 

 

Pozdrawiam znad Oderki

 

Slavo

Piękna brzana! GRATULACJE. 



#5071 Guest_Hans Kloss_*

Guest_Hans Kloss_*
  • Guests

Napisano 22 lipiec 2014 - 14:57

A ja też złowiłem ładną rybkę.

Pozdrawiam znad Oderki

Slavo

 Rzadko zazdroszczę komuś ryby ale w tym przypadku nie mam wyjścia. To jest kawał brzaniska, na oko wygląda mi na co najmniej 75 cm. Powiem tylko tyle że kilka razy miałem podobne okazy na wędce, ale o ich wyjęciu nawet mowy być nie mogło. Jest więc czego gratulować.



#5072 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 22 lipiec 2014 - 16:06

 Rzadko zazdroszczę komuś ryby ale w tym przypadku nie mam wyjścia. To jest kawał brzaniska, na oko wygląda mi na co najmniej 75 cm. Powiem tylko tyle że kilka razy miałem podobne okazy na wędce, ale o ich wyjęciu nawet mowy być nie mogło. Jest więc czego gratulować.

 

Fakt faktem: słabym sprzętem trudno by ją było oderwać od dna. Ale kijek boleniowy do 22g i żyłka 0,22 zapewniają spokojny hol i raczej nie ma opcji (tak mi się wydaje) żeby ryby nie wyjąć. Prędzej kotwiczka się wyprostuje albo brzanka przetrze żyłkę o kamienie... A to się Kolegom często zdarza po zacięciu. Mnie na razie takie "atrakcje" się nie przydażyły :) Ale ja świeżak jestem :)



#5073 Guest_Hans Kloss_*

Guest_Hans Kloss_*
  • Guests

Napisano 28 lipiec 2014 - 02:17

Znudzony łowieniem w środku miasta zdecydowałem się pozwiedzać w towarzystwie wujka Janka miejscówki na peryferiach. Na pierwszy ogień Rędzin, znajomy  złapał tam niedawno pięknego 70 cm bolenia. Niestety gdy przyjeżdżamy pod jaz okazuje się że woda jest bardzo niska, stado drobnicy na którym żerowały przy brzegu bolenie odpłynęło w siną dal a wraz z nim chyba także drapieżniki. Młócimy więc pustą wodę najróżniejszymi woblerami i gumami, bez skutku. Przypływa dwóch wędkarzy na pontonie,kotwiczą na spokojnej wodzie i obławiają ją twisterami. Tuz przed zmrokiem odpływają bez ryby. Dwóch innych spinningistów łowiących w nurcie niedaleko jazu na (chyba?) ołowianki i twistery również daje za wygraną z zerowym wynikiem. Jedynie robaczarz zainstalowany na główce przy moście wyciąga "na grunt" 50 cm sumka, którego niestety (ludzie patrzą) czuje się zobowiązany wypuścić. O zmroku zmieniamy metodę, zakładamy 20 g gumy i łowimy z opadu. Dwie godziny rzucania, zmiana ripperow na twistery a tych z kolei na kopytka, kolor taki śmaki i owaki- wszystko bez skutku. Zwijamy się koło północy bez ryby i w nie najlepszych humorach.

Nazajutrz jedziemy na Biskupin . Zajmujemy dwie obiecujące główki poniżej jazu i rozpoczynamy łowienie. Woda wygląda pięknie ale nie widać żadnego śladu żerowania drapieżników.  Znowu dwie godziny bezproduktywnego młócenia wody, jedynie wujek Janek zahacza na spokojnej wodzie leszcza. Ryba chwilę walczy po czym spina się, zostawiając na twisterowym haku łuskę wielkości dwuzłotówki. O zmroku ponownie próbujemy z opadu i ponownie klęska. Łowimy na główkach, potem na przeciwprądzie, na koniec przechodzimy przez jaz i próbujemy z wyspy Opatowickiej- ani jednego pobicia, pusta woda.

Po północy decydujemy się  na przenosiny na betony pod mostem Sikorskiego. Tam też nic, w dodatku zaczyna padać nieprzyjemny deszcz. Kończymy o trzeciej i z minami zbitych psów ponownie wracamy o kiju.

Po dwóch dniach postanawiam wrócić na swoją starą miejscówkę. Bolenie przypływają tam dopiero ok 21-wszej i żerują do zmroku, ale ja przychodzę godzinę wcześniej i próbuję najperw połowić na kleniowe woblerki, niestety bez skutku. Wreszcie są, przypłynęło stadko 3-4 sztuk. Żerują niezbyt intensywnie a w dodatku w sporej odległości od brzegu, na granicy rzutu moimi najcięższymi przynętami. Nie lubię łowić na sklepowe  woblery a zwłaszcza na tonące, ale dziś nie mam innego wyjścia. Spieszę się bo na złowienie ryby mam najwyżej 40 minut. Co 10 rzutów zmieniam przynęty, próbując po kolei wszystkich wyrobów Huntera- soul, ghost, spirit, fantom, wszystko na próżno. Albo bolenie tego nie chcą albo ja nie umiem ich namierzyć. w dodatku przynęty często nie dolatują lub plączą się przy rzucie.

W szarowce zakładam z rozpaczy  pływający boleniowy wobler wujka Janka i zaczynam łowić  na pustej wodzie, prowadząc z prądem. Już za drugim rzutem siedzi, uderzył 2-3 m od brzegu. Stawia się jakiś czas po czym ląduje w podbieraku. W półmroku widzę wyraźnie ze to jednak nie boleń choć na pewno karpiowaty. Kleń też nie,  dedukuję  że w takim razie to musi być jaź. Pomiar wykazał 44 cm, na pamiątkową fotkę (nie pamiętam kiedy ostatni raz złowiłem przyzwoitego jazia) niestety jest już za ciemno. Postanawiam sobie solennie że od następnego razu biorę nad wodę regularny aparat z lampą błyskową.

Po kilku dniach wracam w to samo miejsce , tym razem na łowisku jestem dwie godziny przed boleniami. Przygotowuję się do boju, obciążam tylne kotwiczki ołowianym drutem, przyginam oczka sklepowych woblerów, sprawdzam ich pracę i lotność. Wreszcie są bolenie, zaczynają tłuc ukleje niestety znowu daleko, na 35-40 metrze. Zaczynam łowić na soula 6, którego udało mi się zmusić kombinerkami do całkiem przyzwoitej pracy. Pierwsze 20 minut bez rezultatu, ale znajomy łowiący obok zapina niedaleko brzegu 45-tkę na sklepowego spirita. Wreszcie jest coś i u mnie, choć pobicie zupełnie nie boleniowe, przypominające raczej niemrawe stuknięcie sandacza. Ściągam rybę ku sobie z prądem, początkowo idzie bez większego oporu ale mam wrażenie że coś tu nie gra. Nagle w połowie odległości rybsko postanawia zmienić plan i odpłynąć  w górę rzeki a ja z lekkim przerażeniem orientuje się, że na wędce cw do 10 gram, lince 0.06 i  z przyponem FC 0.18 mam coś o wadze bliższej 10 niż 5 kilogramów. Wyraźnie czuję na kiju jak ryba wygina się miarowo na boki, usiłując wypluć wobler i jednocześnie oddala się pod prąd. Wędka wygięta w pół, hamulec terkocze oddając kolejne metry plecionki a ja stoję bezradny, wiedząc  że nie mam żadnej możliwości manewru. Widzę wielki wir na powierzchni wody, zrobiony ogonem uciekającej ryby i nie dodaje mi ten widok otuchy.   Po wyciągnięciu ok. 50 m linki nagle czuję na wędce luz. Przyjmuję to z niejaką ulgą, bo przecież owo coś nijak nie zmieściłoby się do podbieraka więc na delikatnym sprzęcie nie miałbym chyba szansy na wyciągnięcie takiego rybska na brzeg. Zwijam linkę i orientuję się, że na jej końcu nadal wisi wobler a więc zestaw wytrzymał,  ryba zeszła bo była źle zapięta. Odkładam sprzęt i siadam na ziemi, chwilowo nie mam siły aby łowić dalej. Zdrętwiała od kurczowego  trzymania wędki ręka boli w ramieniu jak cholera, otwieram piwo i zastanawiam się co też to mogło być. Raczej nie boleń, na pewno nie brzana i nie szczupak. Na sumach się nie znam więc to mógł być on, ewentualnie sporo ponad 5 kg sandacz. Dopijam piwo i zaczynam ponownie obławiać wodę tym samym soulem, bardziej z obowiązku niż z chęci i bez większej wiary w sukces. Po zmroku zwijam się i odmeldowuję znad wody o kiju... który to raz ostatnio?

Wczoraj zjawiłem się nad wodą kwadrans po 20stej z  mocnym postanowieniem rewanżu. Soul'a odłożyłem do innego pudełka- nie potrzebuję mieć znowu krokodyla na wędce, dziś jest dobry dzień na łowienie boleni. Niestety miejscówka zajęta przez dwóch stojących obok siebie spinningistów. Ja staję w bezpiecznej odległości od nich i zaczynam obławiać wodę pływającym woblerem, bez skutku. Po kilkunastu minutach zjawiają się bolenie, znowu tłuką daleko. Zakładam 6 cm tonącego uklejopodobnego noname'a nabytego w Krokodylu, którego udało mi się kombinerkami zmusić do współpracy  i rozpoczynam polowanie. Długo nic nie trafiam, w międzyczasie jeden z tamtych dwóch wyciąga 40staka. Kwadrans przed zmierzchem namierzam w końcu miejsce, w którym ryba atakuje regularnie w dwu-trzyminutowych odstępach. Za którymś rzutem wreszcie trafiam idealnie, trzy ruchy korbką i czuję znajome uderzenie- siedzi. Jest dość silny uciąg więc hol mam nie najłatwiejszy, ryba stawia się umiejętnie a 5 metrów od brzegu zapiera się i muruje,  wyciąga linkę ustawiając się bokiem do nurtu i spływając z prądem. Po pięciu minutach ląduje w końcu w podbieraku. Pomiar wykazuje 54 cm, a więc całkiem nieźle, boleń zapięty płytko dolną wargą za brzuszną kotwicę woblera. Szybko robię fotkę i uwalniam rybę, po czym przez kolejnych kilka minut usiłuję w półmroku wyplątać woblera z podbieraka. Robi się coraz ciemniej, bolenie wciąż polują i można by szybko trafić drugą sztukę a  ja użeram się z tym cholernym podbierakiem. Kiedy już mi się to udaje jest już prawie ciemno. Łowię tym samym woblerem do 22giej ale bez efektu, zresztą jeszcze nigdy nie udało mi się trafić bolenia nie widząc dokąd frunie przynęta.

Jak znajdę sposób na wstawienie fotek to będę zamieszczał.

Załączone pliki


Użytkownik Hans Kloss edytował ten post 28 lipiec 2014 - 03:11


#5074 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 28 lipiec 2014 - 10:26

Gratulacje Hans,

świetny opis.

Znów łowiłeś na kijka do 10g? Bolenie? Po co tak się męczyć? Spraw sobie bardziej "boleniowy" kijek i będziesz miał bardziej komfortowe łowienie :)

 

A co do podbieraka... Krew mnie zalewa tak jak Ciebie dlatego następna wizyta w sklepie to będzie gumkowy albo żyłkowy podbierak. Ja ostatnio zadziory pozaginałem żeby się z tym g...em nie męczyć... Już miałem kiedyś kotwice obcinane przez to, bo nie szło wyplątać, a co dopiero robić to po ciemku. Masakra....

 

Wczoraj była pobudka 2.40... :(

Na łowisku o świcie meldujemy się jeszcze we mgle :) Piękny klimacik.

Ryby rozmiarami nie dopisały niestety.... :(  Ja miałem szczupaczka, okonka (przyłowy) i klenika ok. 35cm.

Kolega zaliczył w pierwszym chyba rzucie klenika z przelewu, bolka pod 6 dych.

Piękne boleniowe lochy masakrowały uklejki na drugim brzegu w pełnym słońcu (a jakże :) )

Upał niemiłosierny był nad rzeką (całe szczęście była okazja się skąpać w kaloszach bo zbyt głęboki rów był :) to chociaż kopyta sobie schłodziłem), na brzegu istny sajgon, żadnej ścieżki, nic.... Powrót brzegiem do auta całkowicie mnie dobił, górą nie dało rady iść.

Całe szczęście klima w aucie jest bardzo wydajna :) Można było dojść do siebie.

 

Slavo


Użytkownik Slavobeer edytował ten post 28 lipiec 2014 - 10:35

  • Monk lubi to

#5075 OFFLINE   peekol

peekol

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 752 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 28 lipiec 2014 - 12:38

A co do podbieraka... Krew mnie zalewa tak jak Ciebie dlatego następna wizyta w sklepie to będzie gumkowy albo żyłkowy podbierak. Ja ostatnio zadziory pozaginałem żeby się z tym g...em nie męczyć... Już miałem kiedyś kotwice obcinane przez to, bo nie szło wyplątać, a co dopiero robić to po ciemku. Masakra....

 
Ja w nocy zwykle (jak się uda odhaczyć rybę) zostawiam wobler/przynętę w siatce i rozplątuje dopiero w domu, za dnia. Najgorzej jak to jedyny łowny egzemplarz przynęty....

 

Wczoraj była pobudka 2.40...  :(

 
Pobudka? Nieopłacało się iść spać... ;)

Użytkownik peekol edytował ten post 28 lipiec 2014 - 14:45


#5076 OFFLINE   jaworskijacek05

jaworskijacek05

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 32 postów
  • Lokalizacjałódź

Napisano 28 lipiec 2014 - 12:59

A ja w sobote ( jak zawsze z resztą ) odwiedziłem wodę poniżej elektrowni.

Nad wodą stawiamy się koło 6 .00.

Stan wody obiecujący ja na to miejsce. Montując kijaszka widzę nad wodą piękne ataki boleni.

Na jednym i na drugom brzegu ukleja lata w powietrzu.

Jednak po około 2 godzinach biczowania wody w miescach gdzie balenie były na 100% nie mam nic na kiju..

Tego dnia rybki były sporo sprytniejsze :angry: :angry: :angry:

Nie tracąc nadzieji przechodzę na opaske na drugim brzegu. Co jakiś czas widać na niej

klenie zbierające coś z powierzchni. Zakładam brombke 3g , rzut iiiiii wobler ląduje na kamieniach.

Zwijam do siebie wobka i widze ze sten trzasnął na pół a z lakieru na woblerze nie zostało nić. :( :( :(

No nić trzeba się nauczyć rzucać.!!!

Zakładam Sieka- BZyka i wobler leci do wody.

Gdy wobler dopływa na 2-3 metry ode mnie widzę że idzie za nim ładny kleń. Przyspieszyłem zwijanie na dwa obroty i stanąłem

woblerem i w tym momencie kleń wolną.

Kij się pieknie wygiął ale ryba wzięła pod samymi nogami wieć hol nie trwał długo.

Szybka fotka i do wody.

Z wody schodzimy coś koło 12. 00 mo ciepełko nie do wytrzymania.

W sumie cały ten czas woda pięknie żyła , ale byłem chyba nie w tych miejscach co potrzeba :(  No nic zdarza się i tak..

 

Załączone pliki


  • arti24 lubi to

#5077 OFFLINE   Sebo

Sebo

    C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2515 postów
  • Imię:Sebastian

Napisano 29 lipiec 2014 - 20:10

I ja dziś wybrałem się na rybki nad odrę po tygodniowej przerwie.

Wstać było ciężko ale jakoś się doturlałem nad Odrę około 9.30

 

Zanim zmontowałem kijek wiedziałem już że jestem w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Rzeka żyła jak nigdy , co rusz walnął bolek,

Oczywiście nastawiam się na klenia na pierwszy ogień idzie "bandziorek" w drugim rzucie mam już pierwszą rybę klonek tak około 30 cm.

Po kilku rzutach zmiana decyzji zakładam "mrówę " od Tomka i to jest strzał w dziesiątkę.

Na brzegu dosłownie w co 4 rzucie lądują klenie w przedziale od 30 i dwa 50-taki.

W sumie złowiłem około 30 kleni i małą niepodziankę.

 

Rzut mrówą na napływ, pozwalam spłynąć lekko w warkocz i łup strzał i odjazd. po kilku minutowym holu widzę cień ryby. Pierwsza myśl mam życiowego klenia, ale już po podciągnięciu bliżej mym oczom ukazuje się kolega boleń taki stykowy forumowy.

 

Wszystkie rybki złowione na Mrówę Tomka kij Dragon HM , 

 

Przepraszam  za jakość fot ale szkoda było czasu a i kalkulatorem to nie ma szału.

 

Załączone pliki



#5078 OFFLINE   Monk

Monk

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 497 postów
  • LokalizacjaWieruszów/Wrocław

Napisano 30 lipiec 2014 - 06:31

30 kleksów...gruuubo! :)



#5079 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 30 lipiec 2014 - 10:14

Gratuluję Panowie pięknych połowów.

Szczególnie gratuluję Sebastianowi. Kurczę, stary, tyle kleni an jednej wyprawie.... Fantastyczna sprawa. !!!

 

Ja straszę kleniki w sobotę :)

 

Slavo



#5080 OFFLINE   Sebo

Sebo

    C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2515 postów
  • Imię:Sebastian

Napisano 31 lipiec 2014 - 14:12

Dziś mimo ewidentnie nie kleniowej pogody pojechałem połowić. W sumie Kleni nie było za to uwiesiły się dwa bolki, ( troszkę im brakło do forumowego minimum) poza tym 4 Jazie takie około 35 cm i jeden klonek podobnej wielkości.
Rybki wszystkie złowione na bandziorka od Bielika, wszystkie z napływów przy wysokiej wodzie.

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalk

Użytkownik Sebo0707 edytował ten post 31 lipiec 2014 - 14:13





Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych