Pstrągi 2017
#241 OFFLINE
#242 OFFLINE
Napisano 10 maj 2017 - 07:16
Musiałem poprawić
Prosiaczek.jpeg 143,88 KB 41 Ilość pobrań
Użytkownik janusz.walaszewski edytował ten post 10 maj 2017 - 07:19
- Guzu, popper, Maciek Rożniata i 15 innych osób lubią to
#243 OFFLINE
Napisano 10 maj 2017 - 12:04
Widac, że rozwój fotografii wędkarskiej jest dynamiczny i nieliniowy
Nie ma nudy, a to na rybach bardzo ważne.
Gratuluję wszystkim Łowcom
- stachcore, Andru77 i urasenty lubią to
#244 OFFLINE
Napisano 10 maj 2017 - 18:06
2017-04-23.jpg 44,36 KB 38 Ilość pobrań
- popper, Gadget, *Hektor* i 9 innych osób lubią to
#245 OFFLINE
Napisano 10 maj 2017 - 19:54
Co za łamaniec wystaje mu z paszczy jeśli to nie tajemnica?
#246 OFFLINE
Napisano 10 maj 2017 - 20:00
łamaniec mojej roboty
#247 OFFLINE
Napisano 15 maj 2017 - 12:50
Na Islandii byc nie bylem, ale myslalem, ze jakies drzewa tam maja.
Za to bylem na swoich pstragowych rewirach. Udalo mi sie wybrac na weekend, po dluzszej przerwie .
Wiosna w pelni, zielen tak szoczysta, ze az piecze w oczy. Duzo kwiatow, roslinnosc bujna i przeszkadza w lazeniu. Czyli jak zawsze. Ale pieknie jest !
Ryby w swietnej kondycji - im chce sie zyc, to i mi chce sie
Jak zwykle ujecia w siatce na motyle. Chyba to lubia, bo tego Pana z garbikiem to mialem w zeszlym roku juz w kasarku. To samo miejsce i te same ksztalty pana pstrazka. W miedzyczasie przyrosl o 2 cm od wrzesnia.
Majowy bialo czarny pingwinek 50 plus.
Najpierw w kasarku, a potem gotuje sie do startu w kierunku swojej kryjowki.
Udalo sie polapac pare rybek w majowej, swietnej formie.
Niech maj trwa caly rok !
Sprzetowo to StC Sc4sw i stella 2500 i zylka 0.25 mm.
Jako przynety to muchy wlasnej roboty.
Wiecej ciekawostek i informacji u mnie na blogu :
http://jerkbait.pl/b...entry-462-luta/
- popper, Artech, salmon1977 i 28 innych osób lubią to
#248 OFFLINE
#249 OFFLINE
Napisano 18 maj 2017 - 12:04
#250 OFFLINE
Napisano 18 maj 2017 - 12:46
Takie 9 i 10cm (na czystych, płytkich bieszczadzkich rzekach, to już XXL ), malowane na strzeble, brzanki i śliże.
- Guzu lubi to
#251 OFFLINE
#252 OFFLINE
Napisano 21 maj 2017 - 16:56
Na brzankę:
Brzanka bo wobler złoty ? Czy tak głęboko idzie, że po dnie myszkuje ?
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 21 maj 2017 - 21:01
#253 OFFLINE
Napisano 21 maj 2017 - 22:20
I to, i to . Wobler duży, 10cm, malowany na złoto, a że ryba wzięła w wodzie po kolana, to można powiedzieć, że myszkował przy dnie .
- Guzu lubi to
#254 OFFLINE
Napisano 22 maj 2017 - 14:29
Popularny
Wedkowanie pod presja czasu, to nie jest moj ulubiony sposob na spacery z wedka.
Unikam patrzenia na zegarek, ustawiam budzik w telefonie. Ma przypomniec, kiedy trzeba konczyc i isc do auta.
Skoro godziny konca nie da sie przeciagnac - musialem zdarzyc na samolot do Warszawy...to moze sie da wyciagnac czas wedkowania zaczynajac wczesniej ?
No to start po ciemku, sniadanie po ciemku i dojazd nad rzeke, gdy wciaz szaro.
Doswiadczenie moje jednoznacznie uczy, ze pierwsze godziny takie to nie jest moment na aktywnosc zerowa. Duzo lepiej biora, gdy jest juz jasno i one duzo wiecej widza...
No ale byl deadline o 14.
Aktywnosc mizerna i do 10.30 widze tylko jakies wyjscia i migniecia (ze dwa) w okolicach podawanej przynety.
Nieaktywne ryby, to nieaktywne ryby. Cos moze sie uda wypracowac. Trzeba robic swoje.
Zmiana sektora. Od 11 zaczynaja sie pierwsze wyjscia i super delikatne brania. Pukniecia w plynaca z nurtem przynete (muche).
Nie do zaciecia.
Naliczylem 5 kontaktow i powoli widac koniec tego dnia nad rzeka, bo czas plynie nieublaganie.
Ostatnie miejsce. Wyrazny wlew stanowiacy poczatek wyraznej rynny.
Mucha wpada, wychodzi ryba . Dobra ryba wychodzi.
Poprawka . Pukniecie. Bez szans.
Dwa rzuty pozniej. Siedzi. Wziela na przeciwko mnie i juz wiem co teraz bedzie. Schodzic zaczynam wzdluz rynny. Mimo dokreconego hamulca ryba nie daje sie wyciagnac z rynny. Nie ten rozmiar i nie w maju !
Kilka wyskokow nad wode, ale potem idzie po rozum do glowy. Nurt i plyniemy. Hamulec gra, ja rybe spisuje na straty...zaczynam isc, potem juz biec za nia.
Konczymy za niedlugo. Gleba twarza w rzeke. Podbierak przez glowe laduje na wedce. Oboma kolanami uderzam w kamienie. Leze sekunde ociekajac woda i zaczynam wstawac...
Podbierak wyplatany z wedki, wedka wygieta. Znaczy ze gramy dalej. Ryba tez juz chyba ma dosc. Wychodzi z rynny na plytkie. Za drugim razem w podbieraku.
Majowa samica, od dnia imienin, kiedy zlapana, nazwana Elfryda :
Mozna konczyc lowienie. Za pol godziny i tak by zadzwonil alarm.
Mokry ide do auta. Pora wracac ...
G. Loomis 260 GL3, 12 lb, zylka 0.25 i Stella 2500. Mucha wlasnego wykonania.
Pozdrawiam
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 25 maj 2017 - 12:09
- lukomat, popper, Artech i 59 innych osób lubią to
#255 OFFLINE
Napisano 23 maj 2017 - 05:29
Po długim czasie udało się ponownie wyskoczyć na Dunajec. Tym razem ładna rybka z wyraźną nadwgą plus sporo trzydziestaczków.
- Guzu, lukomat, popper i 46 innych osób lubią to
#256 OFFLINE
Napisano 23 maj 2017 - 06:45
Super !
- Ide52 lubi to
#257 OFFLINE
Napisano 23 maj 2017 - 07:44
Super zdjęcie i ryba, zresztą ta z postu wyżej również fajna.
#258 OFFLINE
Napisano 23 maj 2017 - 17:53
Dwa rzuty pozniej. Siedzi. Wziela na przeciwko mnie i juz wiem co teraz bedzie. Schodzic zaczynam wzdluz rynny. Mimo dokreconego hamulca ryba nie daje sie wyciagnac z rynny. Nie ten rozmiar i nie w maju !
Kilka wyskokow nad wode, ale potem idzie po rozum do glowy. Nurt i plyniemy. Hamulec gra, ja rybe spisuje na straty...zaczynam isc, potem juz biec za nia.
Konczymy za niedlugo. Gleba twarza w rzeke. Podbierak przez glowe laduje na wedce. Oboma kolanami uderzam w kamienie. Leze sekunde ociekajac woda i zaczynam wstawac...
Podbierak wyplatany z wedki, wedka wygieta. Znaczy ze gramy dalej. Ryba tez juz chyba ma dosc. Wychodzi z rynny na plytkie. Za drugim razem w podbieraku.
Majowa samica, od dnia imienin, kiedy zlapana, nazwana Elfryda :
FOTA
Daniel,teraz wiem do czego Ci jest potrzebne "pełne kółeczko" w kiju.
Normalnie zazdraszczam takiej "rybitwy".
- Guzu i Trociarz lubią to
#259 OFFLINE
Napisano 24 maj 2017 - 21:51
- Guzu lubi to
#260 OFFLINE
Napisano 25 maj 2017 - 07:27
Guzu a ty lowisz jeszcze sumy? Sory za OT ale jak patrze chyba drugi albo trzeci rok jak tam te kabany na......lasz to sie nie dziwie ze pstragi zawladnely wyobraznia. Sam bym sobie tak polowil jakbym mial gdzie. W sumie to jedyne co Ci zostaje to jechac na Islandie, NZ albo do Patagonii. A co do alarmu.... moj dzwoni gnojek o 7 rano wtedy trzeba grzecznie schowac wedke i do roboty- jeszcze dojechac do pracy te 40km. Sniadanie i kolacja sie zlewaja bo kanapki wcinam o 2giej w nocy jak na ryby wstaje.
Podziwiam determinacje i gotowość do poświęceń. Szczerze.
Sumy ? Ostatni raz byłem się spotkać z nimi pod koniec sierpnia 2014.
Od tamtej pory jakoś nam ze sobą nie po drodze.
Niekiedy myślę, przecież to jest samoograniczenie jeździć tak tylko na te pstrągi i pstrągi...
Ale jak próbuję coś sobie wymyśleć. Czy sandacze, czy brzany czy inne,to dochodzę do wniosku, że jednak ten weekend to wolę pstrągi.
I tak to leci z tymi kropkami w głowie
Na razie na pstrągowa wyprawę poza kontynent się nie wybieram.
Myślałem kiedyś poważnie o Islandii, ale jakoś ta specyfika łowienia na stojącej wodzie tam mnie odchecila od wyjazdu.
Może kiedyś...
Pozdrawiam i powodzenia z jeziorowymi tarponami
- tlok, Trouter, Gobio Gobio i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych