Niektore sytuacje nad woda rozgrywaja sie sposob, ktory sprawia, ze zapamietamy owe akcje na dlugo.
Oblawialem sobie od poczatku dnia jeden z moich aktualnie ulubionych odcinkow.
Woda w miare niska, czysta i mocne poranne slonce juz nad drzewami po drugiej stronie rzeki.
Zaczynam od miejsca, gdzie rzeka wlewa sie do szerokiego, glebokiego rozlewiska ze stojaca woda. Matecznik karpi, brzan i kleni. Widac jakies aktywnosci karpiowatych rybek w miejscu, gdzie woda wyhamowuje. Cos tam sobie jedza mulaczki...
Popatrzylem, zmontowalem zestaw. Por zaczac atakowac wode plynaca powzej.
Kilka rzutow wokol zwisajacych nad woda galezi i bystrzacha duzyrny skacze chetnie do migajacej w wodzie muchy.
Oczywiscie maly niezdara nie trafia ani za pierwszym ani za drugim. Ide dalej. Kilkadziesiat metrow wyzej jest juz szerzej, woda zwawo plynie miedzy kamieniami . Na wyzszej wodzie to miejsce to juz niemal autostrada wodna.. Przemieszczajac sie wdluz brzegu oblawiam poszczegolne mety za niezliczonymi kamieniami. Rynienki, spowolnienia. Nie pokazuja sie pstragi. Zero dialogu.
W koncu rynna przez srode a obok niej taka mini kaskada. Kilka kamieni podpietrzajacych naplywajaca wode. Ponizej ciut glebiej i woda wolniej plynie.
Tez nic sie nie pokazuje. Po kilkunastu rzutach pod roznymi katami postanawiam rzucic jeszcze raz i isc dalej, w koncu to dopiero sam poczatek odcinka...
Tam w sam rog, przy brzegu gdzie taka galaz zwisa i jest troche mokra od chlapiacej wody (zdjecie zrobilem po akcji).
Mucha wpada kilkadziesiat centymetrow od patyka.
Obrot, pykniecie szczytowka. Obrot. I woda sie otwiera. Kloc plynie i chce zabic muche!
Dwa skoki przynety plynacej z nurtem. W tym momencie pstrag laduje w nia z impetem. Te duze jak ruszaja w poscig to ma byc skuteczny. Chyba ze gonia cos "slabego". A po braniu od razu w rynne w lewo. Przytrzymany dosc mocno ustawionym hamulcem i juz wyskok i juz nad woda !
Za chwile drugie salto. Spasla samica. Swietna forma. Uspokajam sytuacje redukujac predkosc holu. Ryba ustawia sie w szybkim nurcie i czeka. Grzecznie ustawiam sie ponizej jej i powoli zaczynam ja podnosic do gory. Jeszcze kilka odjazdow i pierwsze nieudane proby podebrania.
Za trzecim sie udaje. Calosc trwa pewnie 2 minuty...
A takie to 63 cm letniej formy w formie damskiej.
Sprzetowo to StC SC4SW i stella XG i zylka 0,25 i mucha wlasnego wyrobu.
Wiecej historyjek i ciekawostek pstragowych na moim blogu :
http://jerkbait.pl/b...ch-przy-muzyce/
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 30 czerwiec 2017 - 09:28