to i ja się wypowiem w tym jakże fascynującym i pociągającym temaciku
przedstawię na jakich zasadach organizuje się zawody spinningowe w poszczególnych kołach/klubach w moim regionie (wg mnie są to dopuszczalne formy sędziowania do sprawnego przeprowadzenia rywalizacji):
1. sędziowie sektorowi – sposób najlepiej opisany w regulaminie sportowym PZW do poczytania pod linkiem który podrzuca Bartek
http://www.pzw.org.p...7poprawiona.pdf
to jest sposób wręcz idealny jak każdy zawodnik lub max dwóch ma przydzielonego swojego sędziego który zawsze jest w pobliżu, po złowieniu natychmiast zmierzy rybę i niezwłocznie ją wypuści do wody. Niestety sposób ten w naszych realiach jest niemal niemożliwy do wykonania ze względu na brak ludzi do takiego zajęcia. Trzeba się więc ratować inaczej.
2. miarki i zdjęcia – omówię to na przykładzie Klubu Spinningowego Zębaty Bochnia w których aktywnie biorę udział (mówimy tu m.in. o takich imprezach jak Pstrąg Doliny Raby, Kleniowy Puchar Raby czy Drapieżnik Raby). Przy zapisach każdy zawodnik otrzymuje miarkę z odpowiednim numerem startowym przypisanym do nazwiska zawodnika. Jego obowiązkiem jest posiadanie aparatu cyfrowego lub w telefonie komórkowym. Po złowieniu ryba umieszczana jest przy miarce tak by skala miarki była widoczna. Po wykonaniu zdjęcia ryba jest niezwłocznie wypuszczana do wody. Po zakończeniu rywalizacji zawodnik przedkłada komisji sędziowskiej zdjęcie na karcie sim itp. lub wysyła mailem, mmsem. Długość ryby dokładnie odczytywana jest na sędziowskim laptopie. Można też odczytu dokonać z urządzenia zawodnika jeżeli na to pozwala jego stan.. oczywiście stan urządzenia a nie zawodnika
Klub Zębaty nie jest odosobnionym przypadkiem stosowania takich zasad. Spotkałem się z nimi także na zawodach klubów takich jak: JKS Trout, Koło Sędziszów Miasto, Rapa Bolesław czy Salmo Klub Roztocze. Przykładów jest więcej ale nie wymieniam bo nie byłem
3. wzajemne sędziowanie – rozdawane są karty startowe, jeden zawodnik drugiemu mierzy rybę, jej długość wpisuje do karty startowej i oboje się pod tym podpisują. Praktykowaliśmy to na zawodach w kole ale bardziej sprawdził się sposób z miarkami. Takie zasady w minionym roku były na zawodach zaprzyjaźnionego koła PZW w Proszowicach. Dobrze jest – tak jak napisał to kolega powyżej podeprzeć takie wpisy zdjęciami z miarką żeby nie było później wątpliwości.
I to by było raczej na tyle udogodnień dla zawodnika i ryby.
Drugą częścią moich spostrzeżeń jest jak NIE organizować zawodów:
A. „na trupie” na szczęście smutna karta zawodów spinningowych przeszła już do historii pzw więc bez komentarza.
B. workowanie ryb – najlepiej omówię to na przykładzie Koła PZW Azoty Tarnów. Na czym to polega? Otóż zawodnik otrzymuje wór foliowy w którym ma dostarczyć złowioną rybę w stanie żywym do sędziego. Zwykle wygląda to tak, że zawodnicy udają się na odległe od bazy stanowiska a żeby nie latać z każdą jedną rybką do sędziego przetrzymują je w siatce we wodzie. Zmieniając stanowiska siata z wody i w czasie przenosin zwykle bez wody. Bo to jest utrudnienie na krótkim dystansie zaworkować rybę by na powrót wrzucić do wody do siatki. Na końcu kwint esencją tych męczarni jest tachanie tego „urobku” w worze w niewielkiej ilości wody żeby przypadkiem zawodnik się zbytnio nie umachał. Często cienki worek rozdzierany jest o ciernie a rybki lądują na pyle na drodze. Kto ocali worek przed całkowitym zniszczeniem zwykle donosi ryby bez wody lub z jej resztką ponieważ wysączyła się po drodze. Ryby konają w mękach lub dogorywają na trawie podczas ich mierzenia aż sędzia raczy łaskawie wszystkie sztuki razem zanieść do oddalonej o ok 30 metrów wody. Zawody na Komorowie z dopuszczeniem Dunajca do wędkowania to już jest zupełna PATOLOGIA! Wasi ziomale noszą po kilkanaście kilkadziesiąt okoni, i dorodne bolenie w takich warunkach z odległych o trzy kilometry główek na Dunajcu! To jest wg was w porządku??? biorąc udział w takich cyrkach przykładacie rękę i otwarcie się pod tym podpisujecie!
NIE dla katowania ryb we worach! Ale największy dramat jest w tym że w zawodach okręgowych okręgu tarnowskiego dzieje się to samo!!! zapomina się, że ryba to nie rzecz tylko istota żywa..
I teraz pytanie do Was koledzy. Czy jest jeszcze inne koło/okręg które tak się znęca nad rybami??
czy Azoty są tylko ewenementem w skali Polski..